a dyrektor, dla bezpieczeństwa, na czas swojej nieobecności, odłączył
kominki od sieci Fiuu.
Harry bardzo długo wpatrywał się w miejsce, gdzie zniknął Snape, ale mężczyzna
nie pojawił się ponownie. Po jakimś czasie sam już nie wiedział, czy to, co zobaczył,
było prawdziwe, czy też tylko mu się wydawało. A może mapa się popsuła?
Kiedy, zrezygnowany, chciał ją zamknąć, Snape ponownie pojawił się w swojej
komnacie.
Zdecydował się niemal natychmiast. Idzie do Snape'a zobaczyć, co to wszystko
znaczy! Szybko wyskoczył z łóżka, zarzucił na siebie pelerynę niewidkę i z mapą w
ręku ruszył w stronę lochów. Po wyjściu z Pokoju Wspólnego, Harry zobaczył, że
kropka oznaczająca Snape'a znowu zniknęła.
Idąc korytarzami Hogwartu, Harry zastanawiał się, czy to z nim jest coś nie w
porządku, czy z tą mapą. Może tęsknota za Severusem sprawiła, że wyobraźnia
podsuwała mu omamy i Mistrza Eliksirów w ogóle nie było w komnacie.
Musi się przekonać! Jak najszybciej!
Po chwili Harry zorientował się, że biegnie.
--- rozdział 19 ---
19. Fight with you.
Kiedy Harry dotarł pod drzwi prowadzące do gabinetu Snape'a, był tak zasapany,
że potrzebował dłuższej chwili na złapanie oddechu i ochłonięcie. Wyprostował się,
odetchnął głęboko kilka razy i położył dłoń na twardej powierzchni. Drzwi otworzyły
się pod jego dotykiem. Nie zaskoczyło go to. Domyślił sie już wcześniej, że Severus
musiał je tak zaczarować, żeby zawsze otwierały się, kiedy będzie chciał wejść.
Przeszedł przez gabinet i zatrzymał się przed wejściem wiodącym do prywatnych
komnat Mistrza Eliksirów. Napięte jak postronki nerwy i szalone bicie serca
zagłuszały jego zmysły i chociaż próbował coś usłyszeć, z komnaty nie wydobywał
się żaden dźwięk.
Zapukał.
Odpowiedziała mu głucha cisza.
Wyciągnął mapę i zobaczył, że pokój Severusa jest pusty. Odczekał kilka chwil,
ale kiedy nic się nie działo, zastukał ponownie. O wiele głośniej i natarczywiej. Po
jakimś czasie na mapie pojawiła się kropka oznaczająca Snape'a. Towarzyszył temu
dziwny, szeleszczący odgłos i ciężki, niski stuk. Harry szybko schował pergamin do
kieszeni i wstrzymał oddech. Serce zabiło mu jeszcze mocniej. Kiedy po drugiej
stronie drzwi rozległy się kroki, Harry nie potrafił ukryć ulgi i kiedy w wejściu pojawiła się wysoka, odziana w czerń postać, na usta Gryfona wypłynął uśmiech, którego nie
potrafił powstrzymać. Snape zmarszczył groźnie brwi, ale nie zdążył nawet otworzyć
ust, gdyż Harry był szybszy:
- Dobry wieczór, Severusie - powiedział cicho i nie czekając na odpowiedź
prześlizgnął się pod ramieniem mężczyzny i wszedł do pokoju. Rozejrzał się bacznie
po pomieszczeniu, ale wszystko było na swoim miejscu. Harry sam nie wiedział,
czego się spodziewał, ale na pewno nie tego, że wszystko będzie tutaj w porządku.
Może jakieś przewrócone meble, albo dziwne ślady? Nie, pokój wyglądał tak, jak
zawsze. Gryfon zmarszczył brwi. Czyżby miał urojenia? Wyczuwał podskórnie, że
coś jest nie tak, ale wszystko zdawało się temu przeczyć. Dopiero, kiedy odwrócił się
do zamykającego drzwi mężczyzny i padło na niego spojrzenie czarnych oczu, jakiś
głos w jego umyśle krzyknął ostrzegawczo. Twarz Snape'a była ściągnięta, usta
zaciśnięte tak bardzo, że zdawały się być tylko cienką, bladą kreską, a oczy płonęły
groźnym blaskiem. Nie był to jednak ciepły ogień. Tak płonąć mógłby tylko lód.
Harry'ego ogarnęło złe przeczucie.
- Wszystko w porządku? - zapytał niepewnie. - Mam nadzieję, że ci w niczym nie
przeszkodziłem. - Rozejrzał się ponownie po pokoju, szukając czegokolwiek, co by
nie pasowało, ale nie dostrzegł niczego. Skierował wzrok z powrotem na mężczyznę i
zmarszczył brwi, widząc gniew w jego oczach.
Coś było nie tak...
Czyżby ten gniew był winą Harry'ego? Zastanawiał się, czy zrobił coś, co mogło aż
tak rozgniewać Snape'a, oczywiście, poza przyjściem do niego bez zapowiedzi.
Otworzył usta, żeby go o to zapytać, ale mężczyzna go uprzedził:
- Czego chcesz, Potter? - Jego głos był jak stalowe ostrze. Zimne i raniące. -
Przyszedłeś, żeby mnie zadowolić?
Te słowa uderzyły skutecznie. Harry poczuł skurcz w sercu, ale nie dał tego po
sobie poznać.
- Ja tylko... - zaczął, ale Mistrz Eliksirów ponownie mu przerwał:
- Nie gadaj, tylko rozbieraj się. Wolisz najpierw mnie zaspokoić... - Długie palce
sugestywnie powędrowały do rozporka, ale po chwili zatrzymały się, a twarz
mężczyzny wykrzywił okrutny, kpiący wyraz - ...a może od razu mam cię pieprzyć?
Harry dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że gapi się z otwartymi ustami.
- Zamierzasz tak stać i gapić się na mnie, Potter? Klękaj! - Wzrok Severusa był