Читаем Desiderium Intimum полностью

ukłucia przyjemności, które przeszywały jego podbrzusze. Jeszcze kilka ruchów

dłonią... kilka posunięć języka... kilka świszczących oddechów... Rozbłyskujące,

rozpalające się czarne oczy i...

...Harry poczuł eksplozję. Tak intensywną, tak porażającą, jakby wszystko w nim

zostało rozerwane na strzępy, zdruzgotane. Burząca się kipiel zatopiła jego lędźwie,

spustoszyła je i zaczęła wypływać gorącymi, białymi strugami, które zalały jego dłoń.

Harry zawył, gdyż ból i żar były zbyt silne. Już nie jęczał, a skomlał, kiedy wszystkie

mięśnie napięły się, niczym struny skrzypiec na granicy pęknięcia. Gwałtownie wygiął

się w tył, a jego dłoń zacisnęła się na wibrującej erekcji, jakby chcąc powstrzymać ją

przed wybuchem. Nie wiedział, kiedy zamknął powieki, ale w ciemności dostrzegł

rozbłyski, które wydawały się odbijać echem w jego ciele, podrzucając jego biodrami.

- Cholera!

Harry nie wiedział, czy to jęk, czy krzyk. Pewien był jedynie, że to nie on go wydał.

Uniósł rozżarzone powieki i zobaczył Severusa, z odchyloną do tyłu głową, z

otwartymi ustami, które z trudem chwytały powietrze.

Echo orgazmu wciąż odbijało się w zakamarkach jego spoconego, bezwładnego

ciała. Jednak widząc reakcję mężczyzny, świadomość powróciła do niego w jednym,

gwałtownym uderzeniu i otworzył szeroko oczy, wpatrując się z niedowierzaniem w

powracającego do siebie po niespodziewanym orgazmie Severusa. Zaciśnięte na

poręczach dłonie drżały, biodra, które wcześniej musiały poderwać się z fotela, teraz

ponownie na niego opadły. Mistrz Eliksirów uniósł powieki i spojrzał na Harry'ego

oczyma, w których tliły się resztki pustoszącej je jeszcze przed chwilą pożogi. Dyszał

ciężko.

- Cholera... - zaklął ponownie. Jego głos był zachrypnięty. W spojrzeniu czaiło się

zaskoczenie. I gniew.

Harry zreflektował się w porę i zamknął rozchylone w wyrazie niedowierzania usta.

Snape wyglądał na równie zaskoczonego, jak on.

Gryfon, któremu po pierwszym szoku udało się w końcu odnaleźć swój głos,

odchrząknął i powiedział, uśmiechając się:

- Wszystkiego najlepszego, Severusie.

Mężczyzna posłał mu długie, nieodgadnione spojrzenie.

Harry czuł, że jego uda drżą. Po skórze spływały mu kropelki potu. Wycieńczone

mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Ale czuł się tak wspaniale, jak jeszcze nigdy

dotąd. Nawet, kiedy łapał znicze i wygrywał mecze. Ekscytacja, którą teraz odczuwał,

zepchnęła w kąt wszystkie pozostałe wspomnienia. W głowie kołatała mu tylko jedna

myśl: doprowadził Severusa do orgazmu. Nawet go nie dotykając! To był dopiero

wyczyn!

Widział, jak brwi Snape'a ściągają się, kiedy Harry’emu nie udało się powstrzymać

pełnego satysfakcji uśmiechu, który wypłynął na jego usta. Ale widział też, że ciemne

oczy łagodnieją. I zobaczył, jak Snape powoli podnosi się z fotela i podchodzi do

niego. Uniósł głowę i spojrzał wprost w przypatrujące mu się w dziwny sposób oczy,

w których tliła się maleńka, ciepła iskierka. Widział, że Snape wyciąga dłoń w jego

stronę. Poczuł łagodny dotyk na policzku. Zamknął oczy, poddając się delikatnej

pieszczocie, która pomimo chłodu palców, posłała niezwykłe ciepło wprost w jego

serce. Nie otworzył oczu nawet wtedy, gdy usłyszał kierujące się do łazienki kroki

Severusa i trzask zamykanych drzwi.

Dotknął swojego policzka, na którym wciąż wyczuwał ciepły dotyk chłodnych palców.

Uśmiechnął się do siebie.

Żaden z nich się nie odezwał. Ale Harry i tak wiedział, że Severus tym gestem

wyraził więcej, niż mógłby przekazać słowami.

* "(Everything I do) I do it for you" by Bryan Adams

--- rozdział 22 ---

22. Rage.

Now I will let my demons out...

In my hour of darkness they will come again;

Fear, hate, frustration, desperation.

I'l answer with my rage... *

- I jak było? - Harry wzdrygnął się, słysząc szept Ginny tuż przy swoim uchu.

- Co? - zapytał zaskoczony, patrząc jak siostra Rona przysuwa swój talerz ze

śniadaniem i siada obok niego. Był poniedziałkowy poranek.

- No wiesz... - Mrugnęła do niego porozumiewawczo. - A gdzie wymykałeś się w

takim stroju? Na pewno nie na szlaban, żeby czyścić kociołki u Snape'a.

"Całkiem blisko..." - pomyślał Harry, mimowolnie czując rozbawienie. - "Ale czyściłem coś innego..."

- Uśmiechasz się. Czyli jednak było... "interesująco" - zachichotała Ginny.

- Równie "interesująco", jak u ciebie - odparł cicho Harry. Dziewczyna zarumieniła się, a po chwili oboje parsknęli śmiechem.

- Gdyby Ron słyszał naszą rozmowę - powiedziała cicho Gryfonka, łapiąc oddech.

Harry zerknął na siedzącego kawałek dalej przyjaciela, który obserwował ich

podejrzliwie.

- O czym tak szepczecie? - burknął w końcu, wiedząc, że został przyłapany.

- O niczym, co powinno cię interesować - odparła hardo Ginny. Hermiona siedziała z

nosem utkwionym w "Proroku Codziennym" i w ogóle nie zwracała na nich uwagi.

Ron zarumienił się, mruknął coś pod nosem i wepchnął sobie do ust kiełbaskę.

Ginny przysunęła się do niego nieco bliżej. Wtedy Harry poczuł coś dziwnego.

Перейти на страницу:

Похожие книги