A szerzył go groźny król wężów, który za czasów niepamiętnych olbrzymim cielskiem swym na skalnych grzbietach tych się wylegiwał, w słońcu się grzał oczekując, aż mu wysłańcy jego, czarni rycerze, łupy zrabowane na pożarcie przyniosą. Rycerze ci co chwila z góry na czarnych rumakach zbiegali, ogromne w całym kraju spustoszenie czynili, tratując nie tylko zbożem posiane łany, wszelki unosząc dobytek, ale nie przepuszczając i ludziom.
Niedola zapanowała taka
(недоля наступила такая;Niedola zapanowała taka, że jej nie pisać. Pod kopytami trzęsła się ziemia, a powietrze zamgliło się od gęstej piany, bryzgającej w okrąg z ognistych, rozwartych nozdrzy piekielnych bachmatów 4. We mgle tej chronili się mieszkańcy miast i wsi, gdzie mogli, płacząc i narzekając, włosy sobie z głowy wydzierając. Ale zbrojny hufiec straszliwego gada do najodleglejszych docierał kryjówek, palił po drodze i rabował, gruz i pogorzeliska zostawiał za sobą.