Читаем Śmierć w Breslau полностью

Drogi panie Anwaldt!

Chcę, aby pan na początku swojego śledztwa miał pełną jasność co do przebiegu mojego. Oświadczam, że nigdy nie wierzyłem w winę Friedlandera. Nie wierzyło w nią również gestapo. Jednak i mnie, i gestapo Friedlander-morderca był bardzo potrzebny. Mnie oskarżenie Żyda pomogło w karierze, gestapo wykorzystało go w swojej propagandzie. To gestapo uczyniło z Friedlandera kozła ofiarnego. Jednak chciałbym tu polemizować z pańskim rozumowaniem: „Kto wrobił Friedlandera — jest mordercą”. To nie gestapo stoi za śmiercią baronówny. Owszem, nieżyjący już Hauptsturmfuhrer SA Walter Piontek skwapliwie wykorzystał trop podsunięty przez barona Wilhelma von Kópperlingka (który — nawiasem mówiąc — ma wielu przyjaciół w gestapo), lecz byłoby nonsensem twierdzić, że tajna policja dopuściła się tej zbrodni po to, aby zniszczyć nikomu nie znanego handlarza, a następnie całą sprawę wykorzystać w celach propagandowych. Gestapo raczej dokonałoby jakiejś ewidentnej prowokacji, aby usprawiedliwić szeroko zakrojony pogrom Żydów. Tutaj najwłaściwszą osobą byłby jakiś hitlerowski dygnitarz, a nie baronówna.

To, że za zbrodnią nie kryje się gestapo, nie znaczy jednak, że ludziom z tej instytucji może podobać się jakiekolwiek śledztwo w tej sprawie. Jeżeli ktoś znajdzie prawdziwych morderców, wówczas cała ogromna akcja propagandowa zostanie w angielskich czy francuskich gazetach całkowicie ośmieszona. Ostrzegam pana przed tymi ludźmi — są bezwzględni i potrafią zmusić każdego do rezygnacji ze śledztwa.

Gdyby — Boże broń — znalazł się pan na gestapo, proszę uparcie twierdzić, że jest pan agentem Abwehry rozpracowującym siatkę polskiego wywiadu we Wrocławiu.

Ten list jest dowodem zaufania z mojej strony. Najlepszym dowodem zaufania z pana strony będzie zniszczenie go.

Z poważaniem Eberhard Mock P.S. Wyjeżdżam na urlop do Sopotu. Podczas mojej nieobecności służbowy adler jest do pańskiej dyspozycji”.

Mock schował list do koperty i wręczył go szoferowi. Wyszedł z auta i starał się zaczerpnąć tchu. Rozgrzane powietrze porażało płuca. Trotuar i mury dworca oddawały ciepło upalnego dnia.

Gdzieś daleko za miastem ginęły nikłe zapowiedzi burzy. Dyrektor policji otarł czoło chustką i ruszył w stronę wejścia ignorując zalotne uśmiechy prostytutek. Heinz Staub dźwigał za nim dwie walizy. Gdy Mock zbliżał się do właściwego peronu, ktoś podszedł do niego szybkim krokiem i ujął go za łokieć. Baron von der Malten mimo upału ubrany był w elegancki, wełniany garnitur w srebrne paski.

— Czy mogę cię, Eberhardzie, odprowadzić do pociągu?

Mock skinął głową i nie zapanował nad swoją twarzą: wyrażała ona mieszaninę zdumienia i niechęci. Von der Malten nie zauważył tego i szedł w milczeniu obok Mocka. Ad infinitum[7]starał się odwlec pytanie, które musiał zadać Mockowi. Zatrzymali się przed wagonem pierwszej klasy. Szofer wniósł do przedziału ciężkie walizy, konduktor dawał znak podróżnym, aby wsiadali do pociągu.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Шакалы пустыни
Шакалы пустыни

В одной из европейских тюрем скучает милая девушка сложной судьбы и неординарной внешности. Ей поступает предложение поработать на частных лиц и значительно сократить срок заключения. Никакого криминала - мирная археологическая экспедиции. Есть и нюансы: регион и время научных работ засекречены. Впрочем, наша героиня готова к сюрпризам.Итак: Египет, год 1798.Битвы и приключения, мистика и смелые научные эксперименты, чарующие ароматы арабских ночей, верблюдов и дымного пороха. Мертвецы древнего Каира, призраки Долины Царей, мудрые шакалы пустынь:. Все это будет и неизвестно чем закончится.Примечания автора:Книга цикла <Кошка сама по себе>, рассказывающем о кратких периодах относительно мирной жизни некой Катрин Мезиной-Кольт. Особой связи с предыдущими и последующими событиями данная книга не имеет, можно читать отдельно. По сути, это история одной экспедиции.

Юрий Валин , Юрий Павлович Валин

Фантастика / Приключения / Неотсортированное / Самиздат, сетевая литература / Боевая фантастика / Попаданцы