Читаем Wszystko czerwone полностью

Zostawiliśmy ją, nie chcąc się jej zbytnio narażać, i posłusznie poszliśmy spać, po drodze wyjaśniając Elżbiecie, co się stało.

– Czy są jeszcze jakieś urządzenia alarmowe? – spytała Elżbieta, granitowo spokojna. – Mam na myśli to, czy są jakieś na drodze do łazienki. W razie gdybym chciała tam pуjść… Czy rozlegnie się może dzwon albo syrena?

– Nic się nie rozlegnie, na litość boską – odparta Alicja z rozpaczą. – Chyba że oni… Przyznajcie się, czyście może też coś zrobili?

– Nic, jak Boga kocham! – przysiągł Paweł.

– Odczep się – mruknęłam i wrуciłam na katafalk.

Z pewnością nie minęło więcej niż pięć minut, kiedy okropny, krуtki krzyk poderwał mnie znуw na rуwne nogi. Zdawało mi się, że to głos Alicji. Jeden krуtki, straszny krzyk i potem cisza…!

Omal nie wywichnęłam sobie ręki, naciskając kontakt ukryty pod ramą od obrazu. Kanapa była pusta, Alicji na niej nie było! W korytarzyku usłyszałam rumor i głosy Pawła i Zosi. Zabrakło mi oddechu, na szczęście zanim zdążyłam zacząć się dusić, dostrzegłam Alicję, żywą, w całości, poruszającą się w mroku przedpokoju.

– Strasznie was przepraszam – powiedziała z bezgraniczną skruchą i zakłopotaniem. – Pomyliłam się…

Zosia, chwiejąc się, bez słowa, pomacała ręką za sobą. Paweł złapał ją i troskliwie posadził na fotelu. Usiadłam na sąsiednim.

– Znaczy, zamiast zamknąć oczy i spać, zaczęłaś drzeć gębę? – powiedziałam z rezygnacją. – Pomyliłaś czynności?

– Niezupełnie. Zapomniałam, gdzie śpię. Rozmawiałam przez chwilę z Elżbietą, a propos, jak Elżbieta…?

– Dziękuję, nieźle – odparła łagodnie Elżbieta od drzwi.

– To chwała Bogu. Potem poszłam do łazienki, napiłam się wody, jeszcze czekałam, aż będzie leciała zimna, a potem odruchowo poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łуżku. I wyobraźcie sobie, usiadłam na kimś…!!!

– Na kukle… – mruknęła Zosia z rozgoryczeniem.

– No tak, ale ja zapomniałam, że tam śpi ta maszkara. Zrozumcie, jakie to wrażenie, jak człowiek siada na kimś we własnym łуżku! W ogуle idiotyczny pomysł z kukłami! Możliwe, że trochę krzyknęłam…

– Trochę…!!! – prychnęła z oburzeniem Zosia.

– Myślałam, że tym razem cię jednak zamordowali – wyznał Paweł. – Tak to jeszcze nikt tu nie krzyczał,

– Nikt nie siadał na kukłach…

– Jest nas pięcioro – powiedziała melancholijnie Elżbieta, oparta o drzwi. – Czy każdy po kolei zamierza coś zrobić? Czy ja też muszę?

– Nic nie musisz. Trzy osoby odpadły. Paweł, ty jak?

– Ja odmawiam – odparł kategorycznie Paweł i ziewnął przeraźliwie. – Mnie się chce spać.

– Boże, co za koszmarna noc! – powiedziała Zosia z rozdzierającym jękiem. – Daję wam słowo, że dłużej tego nie zniosę. Alicja, rуb, co chcesz, myśl, szukaj, sprawdzaj, jeśli sobie nie przypomnisz, co wiesz, jeśli nie odbierzesz tej paczki od Herberta, jeśli nie wyczerpiesz wszystkiego, żeby złapać tę zbrodniarkę, przysięgam wam, że ja zacznę mordować!!!

– Nie dziś, proszę cię – powiedziała Alicja błagalnie. – Zacznij od jutra. Pozwуl nam się przedtem trochę przespać!

– Nie wiem, czy warto prуbować – powiedziałam z powątpiewaniem. – Będę zdziwiona, jeśli tej nocy nie wybuchnie w Allerшd pożar albo cokolwiek innego…

– Chyba nie zdąży, bo już zaczyna świtać – powiedział Paweł pocieszająco, patrząc w okno.

Rzeczywiście nie zdążył, chociaż tej nocy nie zdziwiłoby nas już prawdopodobnie nic. Ani pożar, ani powуdź, ani trzęsienie ziemi. Gdyby Alicja hodowała kota albo psa, klepanie ogonem w podłogę lub też drapanie się za obrożą postawiłoby znуw cały dom w stan alarmu.

Zdopingowana ostatnimi wydarzeniami i pogarszającą się atmosferą, Alicja postanowiła potraktować rzecz poważnie i odzyskać tajemniczą paczkę, nie mając zresztą pojęcia, czy będzie to na cokolwiek przydatne. Skutek był taki, że poszukujący jej pan Muldgaard przez cały dzień nie zdołał jej złapać. Poruszony nerwowymi telefonami Herbert w przypływie nadgorliwości znуw zabrał pakunek do samochodu i udał się do niej. W tym samym czasie zniecierpliwiona Alicja udała się do niego. Wrуcili do siebie rуwnocześnie, mijając się w drodze, za nimi zaś podążał pan Muldgaard. W ten sposуb wszyscy troje spędzili dzień pracy, ganiając się nawzajem bezskutecznie po mieście. W ostatecznym rezultacie wysiłkуw Herbert spotkał Alicję wysiadającą z pociągu na stacji w Allerшd, gdzie przyjechał jej szukać. Podrzucił ją do domu, odmуwił wstąpienia, a ze względu na pośpiech omal nie zapomniał w ostatniej chwili wręczyć jej przyczyny tego całego zamieszania.

Z paczuszką w ręku Alicja triumfalnie wkroczyła do mieszkania.

– Proszę, jest! Jeśli teraz się okaże, że tam są, na przykład, stare pończochy do łapania…

Rzuciłyśmy się na nią zachłannie. W paczce znajdował się mały, kieszonkowy słowni­czek polsko-włoski, kalendarzyk sprzed kilku lat, jeden wiszący klips z jakichś zielonych kamieni, bardzo oryginalny, pudełko ceramicznych płytek na mozaikę i zaginione zdjęcia z Florencji. Dwa filmy i kilkanaście odbitek.

– Wyglądacie jak wygłodniałe hieny – zauważył krytycznie Paweł, przyglądając się nam, kiedy wyszarpywałyśmy sobie wzajemnie upragnione fotografie.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Бабский мотив
Бабский мотив

Почти всю жизнь знаменитая писательница пани Иоанна прожила в тесной квартирке на четвёртом этаже, в старом доме без лифта, с шумными соседями. И вот наконец-то она переехала в уютный особняк. Наслаждаться бы ей там тишиной и комфортом, но как бы не так. Прямо у дома пани Иоанны, на её собственной помойке обнаруживается труп рыжеволосой женщины. Очень быстро выясняется, что убитая — известная журналистка, а в прошлом — прокурор. И репутация у бывший прокурорши при жизни была о-го-о-го! Больше всего покойная Барбара Борковская любила заявиться в какое-нибудь публичное место и закатить там пьяный дебош, ещё она обожала брать взятки и оскорблять приличных граждан. Вот и к пани Иоанне журналистка-прокурорша направлялась с целью учинить безобразный скандал. Писательница наверняка бы возглавила список подозреваемых, если бы не одно маленькое «но». Пока на помойке валялся труп одной Барбары Борковской, в городе объявилась другая Барбара Борковская — живая и здоровая. Донельзя заинтригованная пани Иоанна решает раскрутить странную историю, за которой стоит банальный бабский мотив. И это ей удаётся с блеском: пока полиция совершает ошибку за ошибкой, пани Иоанна выясняет правду про рыжих двойников и с ужасом понимает, что все нити тянутся к её старому дому…

Иоанна Хмелевская

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Презумпция виновности
Презумпция виновности

Следователь по особо важным делам Генпрокуратуры Кряжин расследует чрезвычайное преступление. На первый взгляд ничего особенного – в городе Холмске убит профессор Головацкий. Но «важняк» хорошо знает, в чем причина гибели ученого, – изобретению Головацкого без преувеличения нет цены. Точнее, все-таки есть, но заоблачная, почти нереальная – сто миллионов долларов! Мимо такого куша не сможет пройти ни один охотник… Однако задача «важняка» не только в поиске убийц. Об истинной цели командировки Кряжина не догадывается никто из его команды, как местной, так и присланной из Москвы…

Андрей Георгиевич Дашков , Виталий Тролефф , Вячеслав Юрьевич Денисов , Лариса Григорьевна Матрос

Боевик / Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Современная русская и зарубежная проза / Ужасы / Боевики
Глазастая, ушастая беда
Глазастая, ушастая беда

Что за зверь такой – глазастая, ушастая беда? Оказывается, это очень злое и опасное существо, и водится оно в каменных джунглях Москвы… К Ивану Подушкину обратилась за помощью Ольга Булкина – экстрасенс, гадалка, целительница, в общем на все руки мастерица. Женщину донимает шантажист. Совсем не оригинальная история, если бы не один нюанс: вымогатель – Алик – сын ближайшей Ольгиной подруги, погибший еще в младенчестве. Та покончила с собой, когда узнала, что ее дочь-школьница убила своего новорожденного брата. А теперь Алик воскрес! Он преследует Булкину, пишет ей письма с угрозами и сидит в ее машине… Мало Ивану Павловичу проблем с призраками, так еще маменька Николетта решила выдать замуж свою подругу, и для этого Ванюше приходится заниматься воровством! Подушкин уж и не рад, что заполучил в клиентки Булкину. Но назвался груздем – полезай в кузов. Джентльмен сыска найдет и настоящего шантажиста, и узнает, кто такая эта глазастая, ушастая беда!

Дарья Аркадьевна Донцова , Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Прочие Детективы