Читаем Faraon полностью

— Zaprawdę, jesteś wielkim władcą, panie nasz — szepnął Hiram schylając się do ziemi.

Było już późno w nocy. Fenicjanin pożegnał faraona i wraz z Tutmozisem opuścił pałac.

Na drugi zaś dzień przysłał przez Dagona skrzynkę z próbkami bogactw nieznanych krajów.

Pan znalazł w niej posążki bogów, tkaniny i pierścienie indyjskie, małe kawałki opium, a w drugiej przegrodzie — garstkę ryżu, listki herbaty, parę porcelanowych czarek ozdobionych malowidłami i — kilkanaście rysunków wykonanych farbami i tuszem na papierze.

Obejrzał to z największą uwagą i przyznał, że podobne okazy były mu nie znane. Ani ryż, ani papier, ani wizerunki ludzi, którzy mieli szpiczaste kapelusze i skośne oczy.

Już nie wątpił o istnieniu jakiegoś nowego kraju, w którym wszystko było inne niż w Egipcie: góry, drzewa, domy, mosty, okręty…

„I taki kraj istnieje zapewne od wieków — myślał — nasi kapłani wiedzą o nim, znają jego bogactwa, lecz nic nie wspominają o nich… Oczywiście, są to zdrajcy, którzy chcą ograniczyć władzę i zubożyć faraonów, aby następnie zepchnąć ich z wysokości tronu…

Ale… o! przodkowie i następcy moi — mówił w duchu — was wzywam na świadectwo, że tym nikczemnościom kres położę. Podźwignę mądrość, ale wytępię obłudę i dam Egiptowi czasy wytchnienia…”

Myśląc tak pan podniósł oczy i spostrzegł Dagona oczekującego na rozkazy.

— Skrzynia twoja jest bardzo ciekawa — rzekł do bankiera — ale… Ja nie tego chciałem od was.

Fenicjanin zbliżył się na palcach i uklęknąwszy przed faraonem szepnął: Gdy wasza świątobliwość raczy podpisać umowę z dostojnym Hiramem, Tyr i Sydon u stóp waszych złożą wszystkie swoje skarby…

Ramzes zmarszczył brwi. Nie podobało mu się zuchwalstwo Fenicjan, którzy ośmielali się stawiać mu warunki. Odparł więc chłodno:

— Zastanowię się i dam Hiramowi odpowiedź. Możesz odejść, Dagonie.

Po wyjściu Fenicjanina Ramzes znowu zamyślił się. W jego duszy zaczęła budzić się reakcja.

„Ci handlarze — mówił w sercu — uważają mnie za jednego ze swoich… ba!.. śmią ukazywać mi z daleka wór złota, ażeby wymusić traktat!.. Nie wiem, czy który z faraonów dopuścił ich kiedy do podobnej poufałości?…

Muszę to zmienić. Ludzie, którzy upadają na twarze przed wysłannikami Assara, nie mogą mówić do mnie: podpisz, a dostaniesz… Głupie szczury fenickie, które zakradłszy się do królewskiego pałacu uważają go za swój chlewik!..”

Im dłużej myślał, im dokładniej przypominał sobie zachowanie Hirama i Dagona, tym silniejszy gniew go ogarniał.

„Jak oni śmią… Jak oni śmią stawiać mi warunki?…”

— Hej!.. Tutmozis… — zawołał.

Wnet stanął przed nim ulubieniec.

— Co rozkażesz, panie mój?

— Poszlij którego z młodszych oficerów do Dagona, ażeby zawiadomił go, że przestaje być moim bankierem. Za głupi on jest na tak wysokie stanowisko.

— A komu wasza świątobliwość przeznaczysz ten zaszczyt?

— W tej chwili nie wiem… Trzeba będzie znaleźć kogo między egipskimi albo greckimi kupcami. W ostateczności — odwołamy się do kapłanów.

Wiadomość ta obiegła wszystkie pałace królewskie i przed upływem godziny doleciała do Memfisu. Po całym mieście opowiadano, że Fenicjanie wpadli w niełaskę u faraona, a ku wieczorowi lud już zaczął rozbijać sklepy znienawidzonym cudzoziemcom.

Kapłani odetchnęli. Herhor złożył nawet wizytę świętemu Mefresowi i rzekł mu:

— Serce moje czuło, że pan nasz odwróci się od tych pogan pijących krew ludu. Myślę, że należy okazać mu wdzięczność z naszej strony…

— I może otworzyć drzwi do naszych skarbców?… — spytał szorstko święty Mefres. — Nie śpiesz się, wasza dostojność… Odgadłem już tego młodzika i — biada nam — jeżeli raz pozwolimy mu wziąć górę nad sobą…

— A gdyby zerwał z Fenicjanami?…

— To sam na tym zyska, bo im nie spłaci długów — rzekł Mefres.

— Moim zdaniem — odezwał się po namyśle Herhor — jest to chwila, w której możemy odzyskać łaskę młodego faraona. W gniewie zapalczywy, umie on jednak być wdzięcznym… Doświadczyłem tego…

— Co wyraz, to błąd!.. — przerwał zacięty Mefres. — Bo naprzód książę ten nie jest jeszcze faraonem, gdyż nie koronował się w świątyni… Po wtóre — nigdy nie będzie prawdziwym faraonem, gdyż pogardza arcykapłańskimi święceniami…

A nareszcie — nie my potrzebujemy jego łaski, ale on łaski bogów, których na każdym kroku znieważa!..

Zadyszany z gniewu Mefres odpoczął i mówił dalej:

— Był miesiąc w świątyni Hator, słuchał najwyższej mądrości i wnet potem wdał się z Fenicjanami. Ba!.. odwiedzał bożnicę Astarty i stamtąd wziął kapłankę, co uchybia zasadom wszystkich religii…

Potem drwił publicznie z mojej pobożności… spiskował z takimi jak sam lekkoduchami i za pomocą Fenicjan wykradł państwowe tajemnice… A gdy wszedł na tron, źle mówię: ledwo wszedł na pierwsze stopnie tronu, już zohydza kapłanów, wichrzy chłopstwo i żołdactwo i odnawia śluby ze swymi przyjaciółmi Fenicjanami…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Вечер и утро
Вечер и утро

997 год от Рождества Христова.Темные века на континенте подходят к концу, однако в Британии на кону стоит само существование английской нации… С Запада нападают воинственные кельты Уэльса. Север снова и снова заливают кровью набеги беспощадных скандинавских викингов. Прав тот, кто силен. Меч и копье стали единственным законом. Каждый выживает как умеет.Таковы времена, в которые довелось жить героям — ищущему свое место под солнцем молодому кораблестроителю-саксу, чья семья была изгнана из дома викингами, знатной норманнской красавице, вместе с мужем готовящейся вступить в смертельно опасную схватку за богатство и власть, и образованному монаху, одержимому идеей превратить свою скромную обитель в один из главных очагов знаний и культуры в Европе.Это их история — масшатабная и захватывающая, жестокая и завораживающая.

Кен Фоллетт

Историческая проза / Прочее / Современная зарубежная литература