Ojciec i matka wybiegli się przypatrywać orszakowi, który się zatrzymał. Rodzice oboje nie poznali Gawła, aż po głosie, gdy się odezwał do nich i pokłonił obojgu…
– Bóg wam zapłać, kochani moi, żeście mnie precz z chaty wygnali, bo gdyby nie to, nie doszedłbym do królestwa i nie mógłbym wam na starość być pomocą. Więc dziękuję warn z duszy, a gdy mnie Bóg na ronie posadził, abym nie zapomniał nigdy, żem taki człek jako i inni ludzie, chodźcie wy ze mną i zasiądźcie przy mnie w chłopskich sukmanach, abym się pokory uczył i w dumę nie wzbijał.
To rzekłszy Gaweł
(говоря это, Гавел), rodziców swych poszanowawszy (родителей своих уважив;To rzekłszy Gaweł, rodziców swych poszanowawszy, zabrał ich ze sobą do stolicy, w której gody nowe sprawiwszy sto lat szczęśliwie królował z królową Marmuszka, a synowie jego po dziś dzień w tym państwie panują.
Adolf Dygasiński
(Адольф Дыгасиньский)
14. O zajączku sprawiedliwym
14(О справедливом зайчике)
Był ongi chłop Maciek
(был когда-то крестьянин Мацек;Raz poszedł do lasu
(однажды пошёл он в лес;Był ongi chłop Maciek, człowiek dobry, jeno nędzarz i głupi.
Raz poszedł do lasu, zbiera tam susz, okrzesuje sęki uschłe, gałązki, składa sobie to na kupkę. Wtem słyszy – coś opodal jęczy, jakby prosiło o miłosierdzie. Miał lęk, ważył się – iść nie iść, zobaczyć. Ano, poszedł ostrożnie, patrzy, co to być może.