Wtem zegar godzinę dwunastą uderzył i owe trzy kruki wnet odleciały. Ślepy począł macać po słupach i przekonał się, że leżał pod szubienicą; dalej zaczął znowu macać po trawie, urwał jedno ziółko, drugie i trzecie, aż wreszcie trafiwszy na to, co wzrok przywraca, gdy nim potarł oczy, poczęło mu w nich błyszczeć, aż dalej coraz bardziej robiło mu się jaśniej, na koniec przejrzał zupełnie. Wtedy, gdy już świtać zaczęło, szedł na Bóg zdarz i dopytywał się do wioski i do domu owej położnicy, o której krucy sobie radzili. Już się zmierzchało, gdy tam przyszedł i o nocleg gospodarza prosił.
– Tu byście bardzo zły nocleg mieli
(здесь вы бы очень плохой имели ночлег) – odpowiada mu gospodarz (отвечает ему хозяин) – żona moja w połogu (жена у меня родила недавно: «в послеродовом периоде»;– Tu byście bardzo zły nocleg mieli – odpowiada mu gospodarz – żona moja w połogu, dziecko całą noc niespokojne, lepiej, żebyście poszli do sąsiada, on nie ma małych dzieci.
– Wolę ja u was choćby pod ławą leżeć
(я предпочитаю у вас хоть под лавкой лежать) – rzekł biedny i usiadł blisko łóżka (сказал бедный и сел возле кровати), czuwał ciągle (не спал/следил постоянно), a gdy dziewka wedle zwyczaju łyżki na stół rzuciwszy odeszła i położnica kichnęła (а когда девка по /своему/ обыкновению ложки на стол кинув, ушла, и роженица чихнула;