Читаем Przenicowany swiat полностью

Miasto podziałało na jego wyobraźnię. To ludzkie skupisko kleiło się do ziemi. Cały ruch odbywał się na ziemi albo pod ziemią, gigantyczne przestrzenie pomiędzy domami i nad domami pozostawały puste, oddane na pastwę dymu, deszczu i mgły. Miasto było szare, zadymione, bezbarwne i jednostajne. Nie chodziło tu o budynki, wśród których zdarzały się nawet dosyć ładne, nie o monotonne mrowienie tłumów na ulicach, nie o tę nieustanną wilgoć ani też zadziwiającą martwotę pokrywających wszystko kamieni i asfaltu. Ta jednakowość dotyczyła czegoś zasadniczego, podstawowego. Miasto było podobne do ogromnego mechanizmu zegarowego, w którym nie ma jednakowych części, ale wszystko porusza się, obraca, zazębia i rozłącza w jednolitym, wiecznym rytmie, którego zmiana może oznaczać tylko jedno: niesprawność, uszkodzenie, zatrzymanie. Ulice wysokich, murowanych domów ustępowały miejsca wąskim uliczkom z małymi, drewnianymi domkami; ludzkie mrowie ustępowało miejsca majestatycznej pustce rozległych placów; szare, brązowe i czarne garnitury pod eleganckimi pelerynami ustępowały przed szarymi, brązowymi, czarnymi łachmanami przykrytymi nędznymi, wypłowiałymi okryciami, równomierny, jednostajny gwar zmieniał się nagle w dzikie, triumfalne wycie sygnałów, wrzaski i śpiewy, i wszystko to było wzajemnie ze sobą powiązane, od dawna zdeterminowane jakimiś nieznanymi, wewnętrznymi zależnościami i nic nie miało własnego, samodzielnego znaczenia. Wszyscy ludzie mieli jednakowe twarze, wszyscy zachowywali się jednakowo i wystarczyło nauczyć się przechodzić przez ulicę, aby człowiek mógł się zagubić, roztopić wśród pozostałych, mógł poruszać się w tłumie choćby i tysiąc lat nie przyciągając niczyjej uwagi. Prawdopodobnie ten świat był dostatecznie skomplikowany i kierował się wieloma prawami, ale najważniejsze z nich Maksym już samodzielnie odkrył i przyswoił: rób to samo i tak samo jak wszyscy. Po raz pierwszy w życiu chciał być taki sam jak wszyscy. Widział pojedynczych ludzi, którzy zachowywali się nie tak jak pozostali, i ludzie ci wzbudzali w nim najwyższy wstręt. Ci inni parli pod prąd ludzkiego strumienia, chwiali się na nogach, czepiali się rękami przechodniów, potykali się i przewracali, cuchnęli czymś dziwnym i obrzydliwym. Omijano ich, lecz pozostawiano w spokoju. Niektórzy z nich leżeli pokotem pod ścianami i mokli na deszczu. Maksym zachowywał się jak wszyscy. Razem z tłumem wpadał do gwarnych magazynów pod brudnymi szklanymi dachami, razem z innymi opuszczał te pomieszczenia, razem ze wszystkimi schodził pod ziemię, wciskał się do przepełnionych pociągów elektrycznych, mknął gdzieś w niewyobrażalnym trzasku i jazgocie, pochwycony ludzkim strumieniem znów wychodził na powierzchnię, na jakieś nowe ulice, dokładnie takie same jak poprzednie.

Później nadszedł wieczór. Zapaliły się ciemnawe latarnie zawieszone wysoko nad ziemią i prawie niczego nie oświetlające. Na dużych ulicach stało się już zbyt ciasno i cofając się przed tą ciasnotą Maksym znalazł się w jakimś mrocznym zaułku. Tam zrozumiał, że dzisiaj ma dosyć, i zatrzymał się.

Ujrzał trzy rozświetlone złociste kule, migocący niebieski napis ze szklanych rurek z jarzącym się gazem i drzwi prowadzące do sutereny. Wiedział już, że trzema złotymi kulami oznacza się tu zwykle miejsca, gdzie można coś zjeść. Zszedł w dół po wydeptanych stopniach i zobaczył salkę z niskim stropem, z dziesięć pustych stolików, podłogę posypaną grubą warstwą dosyć czystych trocin i szklany bufet zastawiony podświetlonymi butelkami tęczowych płynów. W tej kawiarni prawie nikogo nie było. Za niklowaną barierką przy bufecie z wolna poruszała się starsza, otyła niewiasta w białej kurtce z zawiniętymi rękawami; opodal za okrągłym stolikiem siedział w niedbałej pozie niski, ale silnie zbudowany człowiek z bladą, kwadratową twarzą i bujnymi, czarnymi wąsami.

Maksym wszedł, wybrał sobie stolik stojący w niszy, z daleka od bufetu i usiadł. Otyła niewiasta zza barierki popatrzyła w jego stronę i coś głośno powiedziała chrypliwym głosem. Wąsacz również spojrzał na niego pustymi oczami, odwrócił się, wziął stojącą przed nim wysoką szklankę z przezroczystym płynem, upił trochę i postawił na miejsce. Gdzieś trzasnęły drzwi i w salce pojawiła się młodziutka, sympatyczna dziewczyna w białym koronkowym fartuszku, odszukała Maksyma oczami, podeszła, oparła się palcami o stolik i zaczęła patrzeć ponad jego głową. Miała czystą, delikatną cerę, leciutki puszek na górnej wardze i piękne szare oczy. Maksym wytwornie musnął palcem koniec swego nosa i powiedział:

— Maksym.

Dziewczyna popatrzyła na niego z takim zdumieniem, jakby dopiero teraz go spostrzegła. Była tak miła, że Maksym mimo woli uśmiechnął się od ucha do ucha, i wówczas ona również się uśmiechnęła, wskazała na swój nos i powiedziała:

— Rada.

— Dobrze — powiedział Maksym. — Kolacja.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Трио неизвестности
Трио неизвестности

Хитрость против подлости, доблесть против ярости. Противники сошлись в прямом бою, исход которого непредсказуем. Загадочная Мартина позади, гибель Тринадцатой Астрологической экспедиции раскрыта, впереди – таинственная Близняшка, неизвестная Урия и тщательно охраняемые секреты Консула: несомненно – гения, несомненно – злодея. Помпилио Чезаре Фаха дер Даген Тур оказался на его территории, но не в его руках, сможет ли Помпилио вырваться из ловушки, в которую завела его лингийская дерзость? Прорвётся ли "Пытливый амуш" к звёздам сквозь аномалию и урийское сверхоружие? И что будет, если в следующий раз они увидят звёзды находясь в эпицентре идеального шторма Пустоты…Продолжение космического цикла «Герметикон» с элементами стимпанка. Новая планета – новые проблемы, которые требуют жестких решений. Старые и новые враги, сражения, победы и поражения во вселенной межзвездных перелетов на цеппелях и алхимических технологий.Вадим Панов – двукратный обладатель титула «Фантаст года», а так же жанровых наград «Портал», «Звездный мост», «Басткон», «Филигрань» и многих других. Суммарный тираж всех проданных книг – больше двух миллионов экземпляров. В новой части "Герметикона" читатель встретится с непревзойденным Помпилио и его неординарной командой.

Вадим Юрьевич Панов

Научная Фантастика