Читаем S@motność w sieci полностью

Nie mógł znieść takiego poniżenia. Zdjął kurtkę, przykrył ciało i rozjuszony złapał za brudny fartuch sanitariusza, który ich tutaj przyprowadził. Ten, czerwony na twarzy i cuchnący wódką od rana, nie wiedział, co się stało. Przyciągnął go do siebie i powiedział, że ma dziesięć minut, żeby przygotować ciało jego ojca do wywiezienia. Godzinę później, po awanturze z ordynatorem oddziału, jechał w pogrzebowej nysce, opłaconej dolarami, które załatwiały w tym kraju wszystko, z ciałem ojca w trumnie do swojego mieszkania.

Pierwszy raz mieszkańcy jego bloku widzieli, żeby ktoś wnosił trumnę z ciałem z samochodu do mieszkania, a nie odwrotnie.

W szpitalu powiedzieli, że ojciec miał raka żołądka, ale z przerzutami na wszystkie inne narządy. Nie zapomni nigdy, jak młody lekarz spokojnie, z uśmiechem dodał:

– Ale miał szczęście, umarł na zawał serca.

Miał szczęście.

Szczęście… Jakie to pojemne słowo… – pomyślał, patrząc z obrzydzeniem na tego lekarza.

Potem poszli zabrać rzeczy ojca z pokoju szpitalnego, w którym umarł. Na łóżku leżał ten nowy sweter od niego, pod poduszką zgniecione stronice jego doktoratu, a na poobijanym stalowym stoliku napoczęta pomarańcza. Wysunął szufladę stolika. Oprócz otwartej paczki papierosów, które palił do końca, nawet tutaj, na godziny przed śmiercią, zobaczył te same zdjęcia, które tak często zbierał z zalanego woskiem stołu w mieszkaniu.

Dopiero wtedy, mimo że chciał to zrobić już znacznie wcześniej, usiadł na szpitalnym łóżku i zaczął płakać jak dziecko.

I przyszedł dzień radosny…

Te czarno-białe, wyblakłe, niewyraźne, poplamione i połamane zdjęcia do dzisiaj są dla niego tym, co najbardziej przypomina mu rodziców. Często, gdy idzie na cmentarz na ich groby, zabiera je z sobą. Kiedyś ich zapomniał, więc wrócił taksówką do domu, zabrał je i pojechał drugi raz.

Natalia… Nie, o tej śmierci nie może myśleć. Nie teraz, nie!

Śmierć. Czy to teraz to był znak, czy banalny przypadek?

Nie wrócił na miejsce. Musiał się uspokoić. Zaczął chodzić wzdłuż samolotu. Światła były lekko przyciemnione, więc nikt nie mógł widzieć wyraźnie jego twarzy i zaczerwienionych oczu. W pewnym momencie podeszła do niego ta sama stewardesa; przyniosła valium i szklankę z wodą.

Nagle zdał sobie sprawę, że wcale nie ma pewności, że ona wie o tym, że jego NIE BYŁO w tym samolocie. Musi być tego pewien.

Nie mogę jej tego zrobić… po prostu nie mogę – myślał w panice.

Natychmiast wrócił na miejsce i wybrał numer jej hotelu.

Zajęty.

Wysłał kolejno trzy maile teraz już z dramatyczną prośbą i żądaniem, aby natychmiast i bezzwłocznie ją zawiadomili o zmianie terminu jego przylotu.

Uruchomił program testujący łączność internetową z serwerem hotelu. Wszystko funkcjonowało, jego maile nie wracały, strona WWW hotelu też była dostępna, więc uznał, że jego maile muszą docierać.

Nie przyniosło mu to jednak ani odrobiny uspokojenia.

Dałby wszystko, żeby ten cholerny paryski numer był wreszcie wolny!

Zaczął szukać hoteli w pobliżu z postanowieniem, że poprosi o zawiadomienie jej hotelu. Dodzwonił się nawet do jednego, ale nie mógł się porozumieć. Recepcjonistka mówiła wyłącznie po francusku.

Zapytał pasażera obok, czy mówi po francusku, ale nie mówił.

Był wściekły, valium w ogóle nie działało, a on czuł, że jego oddech staje się coraz krótszy i zaczyna mu brakować tchu.

Wstał i zaczął chodzić po samolocie. To zawsze pomagało.

Po godzinie wrócił na miejsce i zaczął znowu dzwonić.

Było już bardzo późno. W Paryżu dochodziła ósma i zaczynał obawiać się, że może być za późno.

Nagle dostał wolny sygnał. Ścisnął słuchawkę i gdy tylko po drugiej stronie ktoś odebrał, zaczął krzyczeć po angielsku, że mają połączyć go natychmiast z jej pokojem.

Nie było jej. Spóźnił się. Spóźnił się z wkroczeniem do jej biografii i teraz spóźnił się znowu. Poczuł się strasznie winny.

Zebrał wszystkie siły i spokojnie zapytał, czy odebrano jego maile i czy je przekazano adresatce. Potem opowiedział o katastrofie TWA i o tym, że miał być na pokładzie tego samolotu i że ona może jeszcze tego nie wie.

Recepcjonistka wiedziała już z gazet o tragedii, mimo to, gdy usłyszała to, co on miał do powiedzenia, zamilkła z osłupienia. Oprzytomniawszy, powiedziała, że dopiero co przejęła dyżur i nie może nic potwierdzić ani zaprzeczyć, bowiem jej poprzednik, który zawsze odbiera maile, zniknął tuż przed jej przyjściem i wszyscy go szukają. Obiecała, że natychmiast jak go znajdą, wyjaśni całą sprawę. Mogła jedynie potwierdzić, sprawdziwszy zawartość plików z pocztą elektroniczną w komputerze, że jego maile zostały odczytane przez jej poprzednika. Radziła mu, żeby zadzwonił za pół godziny.

Gdy skończył rozmawiać, zauważył, że pasażerowie z kilku rzędów obok, za nim i przed nim przyglądają mu się dziwnie. Musieli słyszeć tę rozmowę, bo połączenie nie było najlepsze i musiał mówić głośno. Zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie był dotychczas jedynym pasażerem na pokładzie, który wiedział o katastrofie TWA.

Dotychczas…

Złamał słowo dane stewardesie, ale przecież nie miał wyboru.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Земля
Земля

Михаил Елизаров – автор романов "Библиотекарь" (премия "Русский Букер"), "Pasternak" и "Мультики" (шорт-лист премии "Национальный бестселлер"), сборников рассказов "Ногти" (шорт-лист премии Андрея Белого), "Мы вышли покурить на 17 лет" (приз читательского голосования премии "НОС").Новый роман Михаила Елизарова "Земля" – первое масштабное осмысление "русского танатоса"."Как такового похоронного сленга нет. Есть вульгарный прозекторский жаргон. Там поступившего мотоциклиста глумливо величают «космонавтом», упавшего с высоты – «десантником», «акробатом» или «икаром», утопленника – «водолазом», «ихтиандром», «муму», погибшего в ДТП – «кеглей». Возможно, на каком-то кладбище табличку-времянку на могилу обзовут «лопатой», венок – «кустом», а землекопа – «кротом». Этот роман – история Крота" (Михаил Елизаров).Содержит нецензурную браньВ формате a4.pdf сохранен издательский макет.

Михаил Юрьевич Елизаров

Современная русская и зарубежная проза
Бич Божий
Бич Божий

Империя теряет свои земли. В Аквитании хозяйничают готы. В Испании – свевы и аланы. Вандалы Гусирекса прибрали к рукам римские провинции в Африке, грозя Вечному Городу продовольственной блокадой. И в довершение всех бед правитель гуннов Аттила бросает вызов римскому императору. Божественный Валентиниан не в силах противостоять претензиям варвара. Охваченный паникой Рим уже готов сдаться на милость гуннов, и только всесильный временщик Аэций не теряет присутствия духа. Он надеется спасти остатки империи, стравив вождей варваров между собою. И пусть Европа утонет в крови, зато Великий Рим будет стоять вечно.

Владимир Гергиевич Бугунов , Евгений Замятин , Михаил Григорьевич Казовский , Сергей Владимирович Шведов , Сергей Шведов

Приключения / Исторические приключения / Современная русская и зарубежная проза / Научная Фантастика / Историческая литература