Читаем S@motność w sieci полностью

Łzy popłynęły w niekontrolowany sposób. Próbowała coś powiedzieć, ale nie mogła. Nagle podbiegła jakaś kobieta w takim samym mundurze jak ten mężczyzna, z którym rozmawiała przed chwilą, i nie pytając o przyzwolenie, razem odprowadzili ją do fotela stojącego za ladą.

Straciła głos. Słyszała wszystko, co się wokół niej dzieje, ale nie mogła nic powiedzieć.

Jakub nie żyje…

Leciał do niej, a teraz już go nie ma.

Przecież on zawsze był, zawsze, gdy potrzebowała. Nigdy nie chciał nic w zamian. Po prostu był.

Przypomniała sobie ich pierwszą rozmowę w Internecie, jego nieśmiałość i wszystkie te rzeczy, które jej opowiadał. Zmienił jej świat, zaczął zmieniać ją… A teraz go nie ma.

Płakała, nie wydając głosu. Ogarnął ją nieskończony smutek i żal.

Zauważyli, że straciła głos, i przywołali sanitariusza.

Przyszedł, wziął jej lewą rękę i wstrzyknął coś do żyły. Podniosła wzrok, patrząc na tego sanitariusza jak na przybysza z obcej planety.

Nagle obok sanitariusza pojawił się recepcjonista z hotelu. Odepchnął sanitariusza, wyciągnął z kieszeni jakiś pomięty papier i pokazując palcem, zaczął coś wykrzykiwać po polsku do niej. Ta substancja, którą wstrzyknął jej sanitariusz, zaczęła działać, wzmocniona tym szokiem, w którym była.

Musiała się najmocniej skupić, aby zrozumieć, co mówił ten Polak.

Ten krzyczał po raz kolejny:

– Jakub spóźnił się na ten lot i przyleci za pół godziny Deltą. Rozumiesz? On żyje! Jego nie było w tym samolocie… On leci ciągle do ciebie! Powiedz, że rozumiesz!!!

Nagle zrozumiała…

Podniosła rękę, wyrwała mu ten papier i zaczęła czytać.

Czytała kilkakrotnie. W pewnym momencie odtrąciła wszystkich, podniosła się z fotela i po prostu odeszła bez słowa.

Recepcjonista, nie mówiąc ani słowa, szedł obok niej, kierując ku wyjściu z hali przylotów Delty.

Posadził ją na ławce naprzeciwko wyjścia, powiedział, że samolot już wylądował, i nagle ukląkł przed nią i przeprosił, że tak późno dotarł na lotnisko. Potem gwałtownie wstał i odszedł.

Siedziała zupełnie sama na tej ławce naprzeciwko wyjścia i wpatrywała się w nie.

Wyobrażała sobie, jak teraz wygląda: z rozmazanym makijażem, z siniakiem tworzącym się wokół miejsca, gdzie dostała ten zastrzyk.

Jak jakiś ćpun – pomyślała z uśmiechem.

Znowu może się śmiać.

Nagle zaczęła płakać, złożyła ręce jak do modlitwy i choć nigdy nie wierzyła w Boga, wyszeptała:

– Boże! Dziękuję ci za to.

ON: Nie mógł znieść tego, co się działo po wylądowaniu. Czekali na otwarcie włazu całą wieczność. On był już gotowy do wyjścia, gdy przelatywali jeszcze nad Dover w Anglii! Teraz, gdy stał z laptopem przewieszonym przez ramię w dusznym samolocie zaraz za pasażerami pierwszej klasy, dusił się z niecierpliwości.

Tak bardzo chciał być pewien, że ona wie.

Nareszcie otworzyli właz. Przy wyjściu stała ta stewardesa.

Zatrzymał się, a ona podała mu dwa arkusze szarego papieru spięte spinaczem.

– Zdobyłam to dla pana, to jest jak relikwia, niech pan tego nie zgubi – powiedziała.

Stanął i całując jej rękę na pożegnanie, powiedział:

– Na pewno spotkamy się jeszcze, boja zawsze latam Deltą. Tylko teraz chcieli mnie wepchnąć do TWA, ale nawet Bóg nie chciał tego. Dziękuję za wszystko.

Gdy wyszedł, zobaczył ją płaczącą na tej ławce i wiedział, że powiedzieli jej za późno.

Ale wiedział też, że w ogóle jej powiedzieli.

Szedł wolno w jej kierunku, widząc, że go zauważyła. Podszedł bliżej, a ona nie podnosząc się z tej ławki, położyła palec na ustach, dając mu znak, żeby nic nie mówił.

Widział, co przeszła, zanim się tutaj znalazła. Przysiadł się do niej i nic mówiąc, patrzył jej w oczy. Nagle wzięła jego dłonie, przyłożyła do swoich ust i zaczęła całować.

Chciał się jakoś usprawiedliwić, przeprosić, ale mu nie pozwoliła.

Szeptała tylko jego imię i dotykała go od czasu do czasu, jak gdyby upewniając się, że to on. Nie mógł powstrzymać wzruszenia, gdy nieustannie dziękowała mu, że tu jest z nią i że żyje.

Minęła godzina, nim ochłonęli. Ani razu nie wspomnieli tej katastrofy.

Powoli zaczynali cieszyć się swoją obecnością.

Postanowili wreszcie opuścić lotnisko. Ona poszła do toalety poprawić makijaż, w tym czasie on odszukał przedstawicielstwo Avisa i odebrał zarezerwowany samochód. Po krótkich formalnościach stali przed lśniącym saabem 9000 convertible ze skórzanymi siedzeniami w kolorze szampana.

Poprosiła, aby pojechali do jego hotelu, gdzie chciała wziąć prysznic i odświeżyć się po tych wszystkich przeżyciach. Nie chciała wracać do swojego hotelu, wiedząc, jaką sensację wzbudziłaby tam teraz, gdy rozniosła się ta historia.

On zatrzymał się w hotelu La Louisiane na Saint Germain. Stary, wygodny hotel z atmosferą, z doskonałą przytulną restauracyjką, mieszczącą się w przybudówce przylegającej do podwórza porośniętego winoroślą.

Według niego najbardziej romantyczny hotel w Paryżu.

Jazda kabrioletem odświeżyła ich oboje.

Nie mówili dużo, tylko od czasu do czasu spoglądali sobie w oczy, a ona czasami wysuwała rękę, aby go tak mimochodem dotknąć, gdy zmieniał biegi.

Było pełno świątecznej czułości w tym samochodzie w drodze na Saint Germain.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Земля
Земля

Михаил Елизаров – автор романов "Библиотекарь" (премия "Русский Букер"), "Pasternak" и "Мультики" (шорт-лист премии "Национальный бестселлер"), сборников рассказов "Ногти" (шорт-лист премии Андрея Белого), "Мы вышли покурить на 17 лет" (приз читательского голосования премии "НОС").Новый роман Михаила Елизарова "Земля" – первое масштабное осмысление "русского танатоса"."Как такового похоронного сленга нет. Есть вульгарный прозекторский жаргон. Там поступившего мотоциклиста глумливо величают «космонавтом», упавшего с высоты – «десантником», «акробатом» или «икаром», утопленника – «водолазом», «ихтиандром», «муму», погибшего в ДТП – «кеглей». Возможно, на каком-то кладбище табличку-времянку на могилу обзовут «лопатой», венок – «кустом», а землекопа – «кротом». Этот роман – история Крота" (Михаил Елизаров).Содержит нецензурную браньВ формате a4.pdf сохранен издательский макет.

Михаил Юрьевич Елизаров

Современная русская и зарубежная проза
Бич Божий
Бич Божий

Империя теряет свои земли. В Аквитании хозяйничают готы. В Испании – свевы и аланы. Вандалы Гусирекса прибрали к рукам римские провинции в Африке, грозя Вечному Городу продовольственной блокадой. И в довершение всех бед правитель гуннов Аттила бросает вызов римскому императору. Божественный Валентиниан не в силах противостоять претензиям варвара. Охваченный паникой Рим уже готов сдаться на милость гуннов, и только всесильный временщик Аэций не теряет присутствия духа. Он надеется спасти остатки империи, стравив вождей варваров между собою. И пусть Европа утонет в крови, зато Великий Рим будет стоять вечно.

Владимир Гергиевич Бугунов , Евгений Замятин , Михаил Григорьевич Казовский , Сергей Владимирович Шведов , Сергей Шведов

Приключения / Исторические приключения / Современная русская и зарубежная проза / Научная Фантастика / Историческая литература