Читаем Wszystko czerwone полностью

Ewa oczywiście zapomniała o soku pomarańczowym. I tak już była głęboko przejęta wydarzeniami, a dodatkowo zdenerwowała ją konieczność przybycia na przymusową imprezę w takim samym stroju, co poprzednio. Dwa razy z rzędu mieć na sobie to samo, i to jeszcze w obliczu tych samych osуb, to nie było coś, z czym mogłaby się pogodzić bez oporуw. Wymagająca tego policja zapewne była zdania, że, być może, ktoś ukrywał sztylet w fałdach odzieży, i chciała sprawdzić dokładnie, czy było to możliwe. Jeśli miała w tym jeszcze jakąś dodatkową myśl, niczym nam jej nie zdradziła.

Pandemonium, jakie zapanowało tym razem, przerosło wszystko. Siedzący na miejscu Edka funkcjonariusz policji, ktуrego zadaniem było we właściwym momencie krzyknąć cokolwiek i łupnąć szklanką w pudło, pomylił momenty i ustawicznie wydawał z siebie dzikie ryki, powodując nerwowe wstrząsy wszystkich obecnych. Wysłany do samochodu po puszkę soku, Roj przyniуsł w zastępstwie puszkę oleju silnikowego. Na podręcznych stolicz­kach mieliśmy bez mała z pуł tony cukru, mąki i soli w rуżnych osobliwych naczyniach, każdy bowiem popełniał błędy odwrotne niż w wieczуr zbrodni. Przez pomyłkę pamiętał o cukrze zamiast o nim zapomnieć, przyniуsł go, po czym, odtwarzając swoje czynności, leciał po niego i przynosił drugi raz. W ten sposуb cukru w kuchni w mgnieniu oka zabrakło i byliśmy zmuszeni posługiwać się artykułami zastępczymi. Zabrakło też piwa. Ściśle biorąc, nie tyle piwa, ile zamkniętych butelek, ktуre Paweł powinien był otwierać. Zawartość ostatnich śmiało mogła nam wystarczyć na dwa tygodnie. Duńskie władze śledcze z panem Muldgaardem na czele przyglądały nam się z wyrazem lekkiego popłochu na obliczach.

Jedyny element spokoju wprowadzali Leszek i Henryk, ktуrzy usiedli na swoich poprzednich miejscach i natychmiast pogrążyli się w dalszym ciągu piątkowej konwersacji.

Z całego tego piekła jedno wynikało niezbicie. Mianowicie każda z kursujących pomiędzy kuchnią i lampą osуb prawie za każdym razem przechodziła za plecami Edka. Każda niosła na ogуł jedną rzecz, ktуrąś rękę miała wolną i każda mogła zrobić użytek z porządnie zaostrzonego noża, względnie sztyletu. Zaczęliśmy patrzeć na siebie wzajemnie z odrobiną podejrzliwości i zgrozy.

– Ja stawiam na mężczyznę – oświadczyła konfidencjonalnie Anita, obserwując Roja, plączącego się w mroku ze swoją puszką oleju silnikowego. – Trzeba mieć trochę siły w ręku, żeby to tak załatwić za jednym zamachem!

– Nie wiem, czy siły, chyba raczej umiejętności – sprostowałam. – Edek był na dobrym gazie. Można było spokojnie macać go po plecach w poszukiwaniu żebra. Nic by nie zauważył.

– Ale przecież on siedział oparty. Jak chciałaś macać, przez fotel?

– Pochylał się do przodu, kiedy sięgał po szklankę.

– Aha, i wykorzystać taki moment? Sięgał często… Potrzebna wprawa i doświad­czenie. Kto wie, może masz rację? Kto z nas uprawiał tę profesję? Przyznajcie się, mordowaliście już kiedyś kogoś?

– Joanna parę osуb – mruknęła Alicja.

– Dobrze ci mуwić – powiedziała rуwnocześnie z pretensją zdenerwowana Ewa. – Możesz sobie stawiać na mężczyznę, skoro Henryk ma alibi. Roj się tam plątał za jego pleca­mi przez cały wieczуr!

– Ależ, moja droga, mąż-morderca to przecież jest coś szalenie atrakcyjnego!

Z dostrzeżonego w ciemnościach błysku oka wywnioskowałam, że chyba Ewa zacznie nie lubić Anity. Anita pławiła się w sensacji z wyraźną lubością, jak salamandra w ogniu. Zosia przyglądała się jej z wyrazem twarzy pełnym tłumionej odrazy, co wydało mi się ze wszech miar zrozumiałe. Paweł miał osiemnaście lat, metr osiemdziesiąt wzrostu, uprawiał sporty i dysponował pełnią sił młodzieńca w rozkwicie. Pomyślałam sobie, że Zosia chyba pierwszy raz w życiu żałuje, iż nie jest matką wątłego i niemrawego dziecka niedojdy…

Czarowny wieczуr wreszcie się skończył. Pan Muldgaard wśrуd tysięcznych przeprosin, ale bardzo stanowczo uszczęśliwił nas informacją, że chwilowo nikomu nie wolno opuszczać Allerшd bez porozumienia się z nim osobiście, Ewa, Roj i Anita otrzymali zezwolenie na mieszkanie we własnych domach, ale im z kolei zabroniono na tych samych warunkach opuszczać Roskilde i Kopenhagę. Opuszczanie granic Danii było kategorycznie wykluczone. Pełnią wolności zostali obdarzeni tylko Leszek i Henryk.

– Przykro mi, moja droga, że cię porzucam w takiej idiotycznej sytuacji – powiedział Leszek ze smutkiem i lekkim zakłopotaniem – Ale jednak muszę odpłynąć. Wątpię zresztą, czybym się na coś przydał, a im mniej będziesz miała tych przymusowych gości, tym lepiej dla ciebie.

Alicja melancholijnie pokiwała głową.

– Przyjadą następni – powiedziała z westchnieniem. – Kiedy chcesz jechać?

– Jeszcze dzisiaj, ostatnim pociągiem. Jutro o świcie odbijamy. Załoga czeka tylko na mnie, nie mogę ich dłużej trzymać.

– A Elżbieta? Nie poczekasz na nią?

– Po pierwsze nie wiadomo, jak długo, ona należy do podejrzanych. A po drugie Elżbieta już dawno jest całkowicie samodzielna i robi, co chce. I tak by ze mną nie wrуciła. Mam tylko nadzieję, że to nie ona zamordowała tego Edka…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Бабский мотив
Бабский мотив

Почти всю жизнь знаменитая писательница пани Иоанна прожила в тесной квартирке на четвёртом этаже, в старом доме без лифта, с шумными соседями. И вот наконец-то она переехала в уютный особняк. Наслаждаться бы ей там тишиной и комфортом, но как бы не так. Прямо у дома пани Иоанны, на её собственной помойке обнаруживается труп рыжеволосой женщины. Очень быстро выясняется, что убитая — известная журналистка, а в прошлом — прокурор. И репутация у бывший прокурорши при жизни была о-го-о-го! Больше всего покойная Барбара Борковская любила заявиться в какое-нибудь публичное место и закатить там пьяный дебош, ещё она обожала брать взятки и оскорблять приличных граждан. Вот и к пани Иоанне журналистка-прокурорша направлялась с целью учинить безобразный скандал. Писательница наверняка бы возглавила список подозреваемых, если бы не одно маленькое «но». Пока на помойке валялся труп одной Барбары Борковской, в городе объявилась другая Барбара Борковская — живая и здоровая. Донельзя заинтригованная пани Иоанна решает раскрутить странную историю, за которой стоит банальный бабский мотив. И это ей удаётся с блеском: пока полиция совершает ошибку за ошибкой, пани Иоанна выясняет правду про рыжих двойников и с ужасом понимает, что все нити тянутся к её старому дому…

Иоанна Хмелевская

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Презумпция виновности
Презумпция виновности

Следователь по особо важным делам Генпрокуратуры Кряжин расследует чрезвычайное преступление. На первый взгляд ничего особенного – в городе Холмске убит профессор Головацкий. Но «важняк» хорошо знает, в чем причина гибели ученого, – изобретению Головацкого без преувеличения нет цены. Точнее, все-таки есть, но заоблачная, почти нереальная – сто миллионов долларов! Мимо такого куша не сможет пройти ни один охотник… Однако задача «важняка» не только в поиске убийц. Об истинной цели командировки Кряжина не догадывается никто из его команды, как местной, так и присланной из Москвы…

Андрей Георгиевич Дашков , Виталий Тролефф , Вячеслав Юрьевич Денисов , Лариса Григорьевна Матрос

Боевик / Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Современная русская и зарубежная проза / Ужасы / Боевики
Глазастая, ушастая беда
Глазастая, ушастая беда

Что за зверь такой – глазастая, ушастая беда? Оказывается, это очень злое и опасное существо, и водится оно в каменных джунглях Москвы… К Ивану Подушкину обратилась за помощью Ольга Булкина – экстрасенс, гадалка, целительница, в общем на все руки мастерица. Женщину донимает шантажист. Совсем не оригинальная история, если бы не один нюанс: вымогатель – Алик – сын ближайшей Ольгиной подруги, погибший еще в младенчестве. Та покончила с собой, когда узнала, что ее дочь-школьница убила своего новорожденного брата. А теперь Алик воскрес! Он преследует Булкину, пишет ей письма с угрозами и сидит в ее машине… Мало Ивану Павловичу проблем с призраками, так еще маменька Николетта решила выдать замуж свою подругу, и для этого Ванюше приходится заниматься воровством! Подушкин уж и не рад, что заполучил в клиентки Булкину. Но назвался груздем – полезай в кузов. Джентльмен сыска найдет и настоящего шантажиста, и узнает, кто такая эта глазастая, ушастая беда!

Дарья Аркадьевна Донцова , Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Прочие Детективы