Читаем Filmowy wehikuł czasu полностью

— Zaznaczcie to w swych kartach pracy. Zobaczę, co się da zrobić. — Barney szarpnął włócznię, ale nie chciała wyjść. — Dochodzi mi kilka nowych zmartwień. Film jest w zasadzie na ukończeniu, potrzebna nam tylko kluczowa, absolutnie konieczna i niezwykle ważna scena bitwy z Indianami. Musimy ją mieć, a dość trudno zorganizować potyczkę z Indianami bez Indian. Jest ich tu parę tysięcy w okolicy, na krach. Wysłałem was z wampumami i paciorkami, żebyście ich wynajęli — i co? Wybaczcie!

Argumentacja Barneya zdawała się nie robić żadnego wrażenia na kaskaderach: Dallas lodowato wskazał na włócznie.

W tym momencie mosiężny łoskot trąb poruszył powietrze.

— Czy oni muszą ćwiczyć właśnie tutaj ? — warknął Barney.

— O ile pamiętam, była to pańska decyzja — odparł Tex. — Jedynym miejscem, w którym ich muzyka nie doprowadza ludzi do szału, wydawała się plaża.

Przy wtórze wybijającego takt werbla, czarno odziana procesja schodziła ze wzgórza w kierunku brzegu. Prowadził ją Spiderman. Muzycy, których strój składał się z niecodziennej kolekcji przepasek i kaftanów ze skór jeleni i karibu, nieśli ze sobą składane fotele i instrumenty.

— Wyciągajcie łódź na brzeg i zmiatamy stąd — powiedział Barney.

Spiderman zbliżył się do nich chwiejnym krokiem, przyciskając do piersi puzon: Zaczerwieniony nos jarzył się wyraźnie na tle jego bladawej cery.

— Mieliśmy dostać jakąś sale na próby, Barney — poskarżył się. — To świeże powietrze dobije nas jak amen w pacierzu. Ci faceci całymi latami nie wysuwali nosa z chałupy.

— Przewietrzą sobie płuca.

— Oni lubią je mieć zanieczyszczone. — Zobaczę co się da zrobić…

— Wróg w polu widzenia! — krzyknął Tex. — Popatrzcie na ten oddział specjalny.

Był to zaiste zdumiewający widok. Zza wyspy, osłaniającej ujście zatoki wypływały, jedna za drugą, łodzie ludzi z Cape Dorset. Wkrótce morze się od nich zaroiło. Gdy zbliżyły się nieco, można było dostrzec panujące w nich gorączkowe ożywienie, a w powietrzu dał się słyszeć głęboki pomruk.

— Nie wygląda to na okrzyki przyjaźni — zauważył Tex.

— Mogą być nastawieni pokojowo — w głosie Barneya nie było jednak zbyt wiele entuzjazmu.

— O co zakład? — zaproponował szyderczo Dallas.

— Dobra, musimy zatem zająć pozycje obronne, czy jak to nazywacie. Co proponujesz? Tex wskazał kciukiem na Dallasa.

— On jest starszy stopniem. On tu rozkazuje.

— W porządku — warknął Dallas. — Musimy zabrać z plaży wszystkich cywilów, kazać Ottarowi zamknąć fort i ciągniemy z powrotem do obozu. Wszystkie pojazdy ustawiamy w koło — przyczepy mieszkalne do środka. Rozdamy broń każdemu facetowi zdolnemu do jej noszenia. Potem siedzimy w kupie. Tex, zabieraj cywilów do obozu.

— Brzmi nieźle, ale czy nie zapominasz, że wciąż jeszcze kręcimy? Na tym wzgórzu muszę mieć Gina i kamerę — stąd widać wszystko. Potrzebna mi jeszcze jedna kamera, może być ręczna, za palisadą, żeby sfilmować atak.

Barney rzucił się na poszukiwanie ewentualnego drugiego kamerzysty, prędko jednak doszedł do nieuchronnego w tej sytuacji, ale przykrego dlań wniosku, że jedyną osobą, która ma jako takie doświadczenie w tej materii jest on sam.

— Wydaje mi się, że musze wejść tam razem z Ottarem i jego bandą — zauważył.

— Jeżeli pan tego sobie życzy — odparł Dallas, wyczekując starannie na moment, w którym muzycy zniknęli tam, skąd się pojawili. — Gino razem z kamerą — na platformę ciężarówki. Ciężarówka z kierowcą pojedzie na szczyt wzgórza — będzie wtedy dokładnie w połowie drogi między obozem a plażą. Tex z dubeltówką ma ich ubezpieczać. Kiedy da rozkaz do odwrotu — wycofają się. Ja pójdę z panem za palisadę! — wydawał rozkazy Dallas.

— Dobrze, to brzmi bardzo rozsądnie — przytaknął Barney. — Ruszamy!

Łodzie zwalniały, w miarę jak pojawiało się ich coraz więcej. Wszystko wskazywało na to, że formują się do ataku. Zresztą bez względu na przyczyny, opóźnienie pozwoliło ludziom na brzegu zająć pozycje obronne. Gdy tylko ustawiono filmowców zgodnie ze wskazówkami Dallasa, on sam i Barney ruszyli co sił w nogach w stronę obozowiska Wikingów. Dallas uzbrojony był w rewolwer i pistolet maszynowy z ramion zwisały mu taśmy z amunicją. Dźwigał też kilka ciężkich, złowieszczo wyglądających, metalowych pudeł. Byli ostatnimi, którzy dostali się w obręb palisady. Ogromna dwuskrzydłowa brama, zamykana na długi, drewniany skobel, zatrzasnęła się tuż za ich plecami. Przez jeden z wąskich otworów strzelniczych Barney dostrzegł, że ciężarówka z kamerą zdążyła już zająć pozycję na szczycie wzgórza.

— Skąd się bierze ten hałas? — spytał Ottar.

— Nie mam bladego pojęcia — odparł Barney. — Zbliżają się!

Łodzie ruszyły, mącąc spokojne wody zatoki. Barney wsparł trzydziestopięciomilimetrową kamerę o jeden z bali tworzących palisadę i wycelował jej obiektyw wprost na nadciągające łodzie. Promienie słońca; które wychynęło właśnie zza chmur, załamywały się w rozbryzgach wzbijanej uderzeniami niezliczonych wioseł wody.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Абсолютная власть
Абсолютная власть

Болдаччи движет весь жанр саспенса.PeopleЭтот роман рвет в клочья общепринятые нормы современного триллера.Sunday ExpressИ снова вы можете произнести слова «Болдаччи», «бестселлер» и «киносценарий», не переводя дыхание.Chicago SunРоман «Абсолютная власть» явился дебютом Болдаччи – и его ошеломительным успехом, став безусловным мировым бестселлером. По этой книге снят одноименный киноблокбастер, режиссером и исполнителем главной роли в котором стал Клинт Иствуд.Интересно, насколько богатая у вас фантазия?.. Представьте себе, что вы – высококлассный вор и забрались в роскошный особняк. Обчистив его и не оставив ни единого следа, вы уже собираетесь испариться с награбленным, но внезапно слышите шаги и стремительно прячетесь в укромное место. Неожиданно появляются хозяйка дома и неизвестный мужчина. У них начинается бурный секс. Но мужчина ведет себя как садист, и женщина, защищаясь, хватает со столика нож. Тут в спальню врываются двое вооруженных охранников и расстреливают несчастную в упор. Страсть оказалась смертельной. А незнакомец поворачивается к вам лицом – и вы узнаете в нем… президента США! Что бы вы сделали, а?..

Алекс Дальский , Владимир Александрович Фильчаков , Владимир Фильчаков , Дэвид Балдаччи

Фантастика / Самиздат, сетевая литература / Боевая фантастика / Научная Фантастика / Социально-философская фантастика