Читаем Imperium полностью

Obserwowałem sale w Londynie i w Toronto, w Rotterdamie i w Santander, kiedy występowali moskiewscy demokraci. Było to zderzenie umysłów wolnych (słuchacze) z umysłami porażonymi obsesją (mówcy). Słuchano ich z uprzejmą uwagą, ale też z rosnącym przekonaniem, że każda ze stron — mimo że obie uważają się za demokratów — porusza się w innym świecie, że słuchacze rozmyślają nad tym, jak podnieść swój komfort i zadowolenie z życia, natomiast mówcy zajęci są szukaniem odpowiedzi na pytanie sformułowane przez Sołżenicyna: jak weszliśmy w to bagno (tj. w komunizm).

Przez pierwszą połowę drogi Leonid P. przekonuje mnie, że gdyby Trocki więcej słuchał doradców, miałby szansę wygrać ze Stalinem. Niestety, Trocki był bardzo zarozumiały, pewny siebie i nawet opryskliwy. Tym zrażał sobie ludzi, a przecież było wielu takich, którzy mimo to gotowi byli oddać za niego życie. Załóżmy, że Trocki zwycięża. Co byłoby wtedy? Mówię, że nie wiem. Nie wiesz? — ożywia się. — Warto by o tym podyskutować!

W drugiej połowie drogi mój sąsiad zastanawia się, czy Armenia odłączy się od Imperium, czy nie. Jako demokrata godzi się na odłączenie, jako moskwianin wolałby, żeby do tego nie doszło. Najlepiej, mówi, gdyby udało się przepędzić komunistów i wszystko gruntownie zdemokratyzować. Zapala się do tej myśli, ale na wszelki wypadek pyta, co o tym myślę.

Odpowiadam mu na to, że, szczerze mówiąc, nie wierzę, aby można było zdemokratyzować Imperium, które tworzono setki lat drogą podboju i aneksji. Nie czas sięgać tu do historii tak odległych jak Rzym czy nawet Turcja. Weźmy przykład nowszy i znany mi z własnych przeżyć — Iran w latach siedemdziesiątych. Przecież rewolucja przeciw szachowi zaczęła się w Iranie jako ruch demokratyczny, ruch liberalny, skierowany przeciw policyjnej dyktaturze. Ale Iran to państwo wielonarodowościowe, rządzone przez Persów, którzy sprawują władzę nad mieszkającymi w tym państwie mniejszymi społecznościami Arabów, Azerów, Beludżów, Kurdów itd. Otóż te właśnie uciskane narody, słysząc, że w Teheranie ktoś mówi o demokracji, natychmiast przekładają to hasło na hasło niepodległości, od razu chcą się odłączyć i utworzyć własne państwa! Iranowi grozi rozpad, utrata kilku ważnych prowincji, zejście do statusu państwa kadłubowego. Ale wtedy właśnie dochodzi do głosu nacjonalizm wielkoperski, pełnię władzy przejmują jego strażnicy — kler szyicki z ajatollahem Chomeinim na czele, słowo „demokracja” znika z transparentów, a rewolucja kończy się serią krwawych ekspedycji antyazerskich, antykurdyjskich itd., zwycięstwem władzy autorytarnej. I Iran pozostaje w nie zmienionych granicach. Po prostu — kończę, bo już schodzimy do lądowania — istnieje nie dająca się rozwiązać sprzeczność między sztywną i apodyktyczną naturą Imperium a elastyczną i tolerancyjną naturą demokracji. Mniejszości etniczne zamieszkujące Imperium będą wykorzystywać najlżejszy powiew demokracji, aby się oderwać, uniezależnić, usamodzielnić. Dla nich na hasło „demokracja” odzew jest jeden — „wolność”. Wolność rozumiana jako odłączenie. To oczywiście z kolei wywołuje sprzeciw narodu panującego, który, aby utrzymać swoją uprzywilejowaną pozycję, gotów jest uciec się do użycia siły, do rozwiązań autorytarnych.

Koła samolotu dotykają ziemi i w tym momencie trzystu pasażerów wielkiego, ociężałego AN-86 jakby za dotknięciem prądu elektrycznego zrywa się z foteli i wśród ryku radości, przepychając się łokciami i napierając jedni na drugich, pędzi do wyjścia! A przecież dopiero jesteśmy na początku pasa startowego, jeszcze samolot pędzi, kadłub chwieje się i kołysze, koła podskakują, amortyzatory łoskoczą, stewardesy krzyczą, błagają i grożą, próbują siłą wciskać ludzi w fotele, ale nic to, wszystko na próżno, tego tłumu już nikt nie powstrzyma, żywioł ruszył i zawładnął sytuacją.

Jakoś szczęśliwie dotoczyliśmy się w pobliże dworca, podstawiono schodki, i tu nowy atak szaleństwa, bo moi współpasażerowie, przeskakując stopnie, nie tyle zeszli, ile jakby spadli na dół, na asfalt i, obładowani torbami, koszami, tobołkami, pognali do budynku, gdzie czekał już na nich gęsty, zbity, rozgorączkowany tłum, i teraz obie te rozpalone, rozedrgane, rozwibrowane ciżby ludzkie rzuciły się na siebie z takim impetem, furią i opętaniem, że patrzyłem na tę scenę jak urzeczony, oniemiały. Szarpaniom, ściskaniom, szamotaniom, okrzykom nie było końca.

Ormianie! Oni muszą być razem. Szukają się po całym świecie i — tragiczny paradoks ich losu — im bardziej powiększa się i rozdrabnia ich diaspora, tym bardziej rośnie ich wzajemna do siebie tęsknota, chęć i potrzeba bycia razem. Dopiero znając tę cechę natury ormiańskiej można zrozumieć, jak bolesnym kolcem jest dla nich sprawa Górnego Karabachu — mieszkać o kilkanaście kilometrów od siebie i nie móc być razem! Wieczna zadra, wieczna rana, wieczny stygmat.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1941: фатальная ошибка Генштаба
1941: фатальная ошибка Генштаба

Всё ли мы знаем о трагических событиях июня 1941 года? В книге Геннадия Спаськова представлен нетривиальный взгляд на начало Великой Отечественной войны и даны ответы на вопросы:– если Сталин не верил в нападение Гитлера, почему приграничные дивизии Красной армии заняли боевые позиции 18 июня 1941?– кто и зачем 21 июня отвел их от границы на участках главных ударов вермахта?– какую ошибку Генштаба следует считать фатальной, приведшей к поражениям Красной армии в первые месяцы войны?– что случилось со Сталиным вечером 20 июня?– почему рутинный процесс приведения РККА в боеготовность мог ввергнуть СССР в гибельную войну на два фронта?– почему Черчилля затащили в антигитлеровскую коалицию против его воли и кто был истинным врагом Британской империи – Гитлер или Рузвельт?– почему победа над Германией в союзе с СССР и США несла Великобритании гибель как империи и зачем Черчилль готовил бомбардировку СССР 22 июня 1941 года?

Геннадий Николаевич Спаськов

Публицистика / Альтернативные науки и научные теории / Документальное
10 мифов о России
10 мифов о России

Сто лет назад была на белом свете такая страна, Российская империя. Страна, о которой мы знаем очень мало, а то, что знаем, — по большей части неверно. Долгие годы подлинная история России намеренно искажалась и очернялась. Нам рассказывали мифы о «страшном третьем отделении» и «огромной неповоротливой бюрократии», о «забитом русском мужике», который каким-то образом умудрялся «кормить Европу», не отрываясь от «беспробудного русского пьянства», о «вековом русском рабстве», «русском воровстве» и «русской лени», о страшной «тюрьме народов», в которой если и было что-то хорошее, то исключительно «вопреки»...Лучшее оружие против мифов — правда. И в этой книге читатель найдет правду о великой стране своих предков — Российской империи.

Александр Азизович Музафаров

Публицистика / История / Образование и наука / Документальное