Читаем Messier 13 полностью

— Monk, przynieś jeszcze kilka mufek do światłowodów. Chciałbym je założyć tam na dole… nie mogę wytyczyć granic galerii!

Podszedłem bliżej i położyłem mu dłoń na ramieniu. Spojrzał na mnie szybko i twarz mu Stężała.

— To ja — powiedziałem. — Przyniósłbym ci te mufki, ale nie wiem, gdzie są. Rozumiem, że chciałeś mi pokazać to, co jest pod nami. Możemy tam pójść teraz czy najpierw założysz światłowody?

Westchnął. Wyłączył aparaturę i odłożył ją. Następnie mruknął:

— Chodźmy. Nic pilnego…

Odsunąłem się, żeby go przepuścić. Obok nas pojawiła się Aria, która także przerwała pracę. Lekko zdyszana, wdrapała się po stromej gliniastej ścianie i utkwiła w Wardzie pytające spojrzenie.

— Pójdę z wami, dobrze?

— Oczywiście, że pójdziesz — odpowiedziałem. — Będziesz pilnować, czy czegoś nie popsuję… albo nie ukradnę. Obcych nie wpuszcza się beztrosko do muzeów…

Żachnęła się. Omiotła mnie nieprzyjaznym spojrzeniem, po czym niecierpliwym ruchem odgarnęła włosy, które opadły jej na twarz, i odwróciła się. Poszła jednak za nami.

W dole nie było nic ciekawego. Wilgoć, lepka maź pokrywająca posadzkę, która miejscami tylko ukazywała swoją powierzchnię, ozdobioną kiedyś mozaikami lub malowidłami, ciepławy zaduch i mnóstwo bryłowatych, bezkształtnych figur, które mogły być rzeźbami, ale nie musiały. Minie kilka tygodni pracy archeologów, zanim to wnętrze stanie się atrakcyjnym świadectwem świetności dawnych budowniczych i artystów Petty. Pomyślałem, że nic tu po mnie, tym bardziej że jak dotąd nie odnaleziono żadnych wyjść ani korytarzy, które prowadziłyby do sąsiednich pomieszczeń lub jeszcze niżej, w głąb gruntu. Dla przyzwoitości pozwoliłem się Wardzie oprowadzić po całym pomieszczeniu, stale słysząc za sobą mlaskanie sandałów Arii, grzęznących w błocie, po czym oświadczyłem, że wszystko jest w porządku i nie chciałbym im dłużej przeszkadzać.

Z ulgą wyszedłem znowu na słońce. Podziękowałem Wardzie i ruszyłem już w stronę ścieżki, prowadzącej ku górze, kiedy zatrzymał mnie głos Ariki:

— Poczekaj — powiedziała jakby z wewnętrznym przymusem — widziałeś naszą galerię przodków?

Stanąłem. Przypomniałem sobie, że Warda mówiąc, jak myślał, do Monka, wspomniał coś o jakiejś galerii.

— A powinienem ją zobaczyć? — spytałem. Wzruszyła ramionami. Były pochyłe, drobne, ale nie chude, o matowej, brązowozłotej skórze. Mogła nimi wzruszać, ile tylko chciała, w każdym razie jeśli chodzi o mnie.

— Nie musisz — bąknęła z naganą w głosie — nie ma tam nic niebezpiecznego…

Pomyślałem, że rzeczywiście nie muszę i poprosiłem, żeby mnie zaprowadziła do tej galerii.

Skierowaliśmy się ku owej najlepiej zachowanej ścianie, sterczącej mniej więcej do połowy wysokości wykopu. Przystanąłem na moment przed kamiennym portalem, mimo woli podziwiając jego wielkość. Z góry wyglądał znacznie mniej majestatycznie. Liczył jednak dobre piętnaście metrów wysokości. Samo obramowanie było grubości starego dębu. Wytarte ornamenty przypominały nawet korę sędziwego drzewa.

Wewnątrz, za niewielkim przedsionkiem, z którego wychodziły trzy otwory, niegdyś może zamykane drzwiami, znajdował się krótki, rozwidlony korytarz. Aria skierowała się na prawo. Weszliśmy do mrocznej, kiszkowatej sali, której sklepienie wspierały założone przez archeologów stemple. W głębi, daleko od wejścia, pracowały jakieś automaty. Paliły się tam dwie słabe lampy, chwilami ginące za poruszającymi się ramionami niewielkich wysięgników.

Aria przeszła jeszcze kilkanaście metrów i zatrzymała się przy niedużym, stojącym nieruchomo automacie, przed którym widniał stolik z ustawioną na nim klawiaturą nieskomplikowanej aparatury. Wykonała drobny ruch ręką i nagle salę zalało światło. Było jasne. Pod sufitem wisiały dwa szeregi silnych, ksenonowych reflektorów.

Dziewczyna obejrzała się na mnie, po czym, jakby chciała na coś zwrócić moją uwagę, zatoczyła ręką szeroki łuk. Poszedłem za jej wzrokiem i teraz dopiero ujrzałem, że ściany tej hali na całej ich długości ozdobione są pozbawionymi rani obrazami identycznej wielkości, mniej więcej metr na półtora. Podszedłem do najbliższego i zadumałem się.

Był to portret, popiersie. Przedstawiał mężczyznę w średnim wieku, o subtelnych, może nawet wyidealizowanych rysach twarzy. Jego łysa, starannie wygolona czaszka, jajowato sklepiona, nadawała mu wyraz stanowczości. Jednak w miękkich liniach oczu, obwiedzionych długimi rzęsami, krył się głęboki namysł. Oczy były duże, osadzone blisko nasady nosa. Usta lekko zaciśnięte, jakby ten człowiek odebrał przed chwilą wiadomość i musiał teraz podjąć niełatwą decyzję. Policzki miał gładkie, bez bruzd czy zmarszczek, podobnie jak resztę twarzy. Konchy uszu małe, ledwie widoczne i ciasno przylegające do czaszki. Krótki, łagodny podbródek.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Сокровища Валькирии. Книги 1-7
Сокровища Валькирии. Книги 1-7

Бывшие сотрудники сверхсекретного института, образованного ещё во времена ЧК и просуществовавшего до наших дней, пытаются найти хранилище сокровищ древних ариев, узнать судьбу библиотеки Ивана Грозного, «Янтарной комнаты», золота третьего рейха и золота КПСС. В борьбу за обладание золотом включаются авантюристы международного класса... Роман полон потрясающих открытий: найдена существующая доныне уникальная Северная цивилизация, вернее, хранители ее духовных и материальных сокровищ...Содержание:1. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Правда и вымысел 2. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Стоящий у солнца 3. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Страга Севера 4. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Земля сияющей власти 5. Сергей Трофимович Алексеев: Сокровища Валькирии. Звёздные раны 6. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Хранитель Силы 7. Сергей Трофимович Алексеев: Птичий путь

Сергей Трофимович Алексеев

Научная Фантастика