Читаем Opowiadanie Pirxa полностью

Wbrew przepisom? Ależ tak. Nie miałem paliwa na manewry. Mówiłem przecież. Musiałem wlec się bez ciągu przeszło dwa miesiące. Wtedy przyszła katastrofa. Nie, nie meteory, to nie była przecież powieść. Mums. Najpierw technik stosu, potem obaj piloci naraz, potem reszta; spuchły im gęby, oczy jak szparki, wysoka gorączka, o wachtach nie było nawet mowy. Jakiegoś wściekłego wirusa przyniósł na pokład Ngey, Murzyn, który był na Perle Nocy kucharzem, stewardem, ochmistrzem i czymś tam jeszcze. On też chorował, a jakże! Czy dzieci nie przechodzą świnki w Ameryce Południowej? Nie wiem. Dosyć, że miałem statek bez załogi. Zostali mi telegrafista z drugim inżynierem; telegrafista od rana, od śniadania, był już pijany. A właściwie nie pijany — czy miał taką mocną głowę, czy sączył po trochu, dosyć, że ruszał się całkiem nieźle i to zwłaszcza, kiedy nie było grawitacji (a nie było prawie cały czas, nie licząc drobnych poprawek kursowych), ale miał alkohol w oczach, w mózgu, każde zlecenie, każdy rozkaz trzeba było dokładnie kontrolować marzyłem o tym, jak go stłukę, kiedy wylądujemy, tam nie mogłem sobie na to pozwolić, zresztą — jak bić pijanego? Bez alkoholu był to typowy szczur, szary, zgaszony, nie domyty i miał miły zwyczaj przeklinania najokropniejszymi słowami upatrzonych osób — przy stole w messie — Morsem. Tak nadawał sobie Morsem, postukując palcem w stół i parę razy omal nie doszło przez to do bitek, bo przecież wszyscy rozumieli, a on, przyparty do muru, twierdził, że to jest taki tik. Z nerwów. Że to się samo robi. Kazałem mu trzymać łokcie przyciśnięte do ciała, nadawał wtedy nogą albo widelcem w pewnym sensie był artystą. Jedynym człowiekiem zupełnie zdrowym, normalnym, był inżynier. Tak, ale okazało się, wiecie, że on był inżynierem drogowym. Naprawdę. Podpisał kontrakt, bo zgodził się na pół stawki i ajentowi to zupełnie wystarczało, a mnie nie przyszło do głowy egzaminować go, kiedy przyszedł na pokład. Ajent spytał go tylko, czy zna się na konstrukcjach, na maszynach; powiedział, że tak, znał się przecież. Na drogowych. Kazałem mu pełnić wachty. Nie odróżniał planet od gwiazd. Teraz już wiecie mniej więcej, w jaki sposób Le Mans robił wielkie interesy. Co prawda i ja mogłem się okazać nawigatorem łodzi podwodnych, i gdybym mógł, może nawet bym takiego udawał. Zamknąłbym się w kajucie, ale nie mogłem. Ajent nie był wariatem. Liczył, jeśli nie na moją lojalność, to na mój instynkt samozachowawczy. Chciałem wrócić, a ponieważ tych sto tysięcy ton nic w próżni nie ważyło i odczepienie ich nie zwiększyłoby naszej szybkości ani o milimetr na sekundę, nie byłem aż taki złośliwy, żeby to jednak zrobić. Bo i takie myśli chodziły mi po głowie, kiedy nosiłem rano od jednego do drugiego watę, olejek, bandaż, spirytus, aspirynę — całą moją przyjemnością była ta książka o miłości w próżni, wśród tajfunów meteorytowych. Przeczytałem niektóre ustępy po dziesięć razy. Były tam wszystkie możliwe rodzaje potwornych wydarzeń, mózgi elektryczne buntowały się, ajenci piratów mieli nadajniki wbudowane w czaszki, piękna kobieta pochodziła z innego systemu słonecznego, ale o mumsie nie znalazłem ani słowa. Tym lepiej dla mnie rzecz jasna. Miałem go dosyć. Zdawało mi się nawet chwilami, że kosmonautyki też.

W wolnych chwilach starałem się wyśledzić, gdzie telegrafista ukrywa swoje zapasy. Nie wiem, może go przeceniam, ale zdaje mi się, że naprawdę zdradzał niektóre miejsca rozmyślnie, kiedy się w nich wódka kończyła, po prostu po to, abym nie osłabł w mojej decyzji i nie machnął ręką na jego pijaństwo. Bo tego, gdzie miał swoje główne źródło, nie wiem do dziś. Może był już taki przesycony alkoholem, że podstawowy zapas nosił w sobie? Dosyć, że szukałem, łażąc po statku jak mucha po suficie, pływałem sobie po rufie, po śródokręciu, jak to czasem zdarza się w snach, czułem się sam jak palec — całe bractwo leżało zapuchnięte w kajutach, inżynier tkwił w sterowni, ucząc się z lingwafonu francuskiego, było cicho jak na statku zadżumionych, czasem tylko przewodami wentylacyjnymi dochodził płacz albo śpiew. Tego boliwijskiego Meksykanina. Pod wieczór rozbierało go, odczuwał ból istnienia. Z gwiazdami miałem mało do czynienia, jeśli nie liczyć tej książki. Niektóre kawałki umiałem na pamięć, na szczęście wywietrzały mi już z głowy. Czekałem, kiedy się ten mums skończy, bo talie życie Robinsona na dłuższą metę zbytnio dawało się we znaki. Inżyniera drogowego unikałem, chociaż po swojemu był to nawet dość porządny chłop i przysięgał mi, że gdyby nie okropne tarapaty finansowe, w które wciągnęła go żona ze szwagrem, nigdy by umowy nie podpisał.

Перейти на страницу:

Все книги серии Opowieści o pilocie Pirxie

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Para bellum
Para bellum

Задумка «западных партнеров» по использование против Союза своего «боевого хомячка» – Польши, провалилась. Равно как и мятеж националистов, не сумевших добиться отделения УССР. Но ничто на земле не проходит бесследно. И Англия с Францией сделали нужны выводы, начав активно готовиться к новой фазе борьбы с растущей мощью Союза.Наступал Interbellum – время активной подготовки к следующей серьезной войне. В том числе и посредством ослабления противников разного рода мероприятиями, включая факультативные локальные войны. Сопрягаясь с ударами по экономике и ключевым персоналиям, дабы максимально дезорганизовать подготовку к драке, саботировать ее и всячески затруднить иными способами.Как на все это отреагирует Фрунзе? Справится в этой сложной военно-политической и экономической борьбе. Выживет ли? Ведь он теперь цель № 1 для врагов советской России и Союза.

Василий Дмитриевич Звягинцев , Геннадий Николаевич Хазанов , Дмитрий Александрович Быстролетов , Михаил Алексеевич Ланцов , Юрий Нестеренко

Фантастика / Приключения / Научная Фантастика / Попаданцы / Боевая фантастика
Карта времени
Карта времени

Роман испанского писателя Феликса Пальмы «Карта времени» можно назвать историческим, приключенческим или научно-фантастическим — и любое из этих определений будет верным. Действие происходит в Лондоне конца XIX века, в эпоху, когда важнейшие научные открытия заставляют людей поверить, что они способны достичь невозможного — скажем, путешествовать во времени. Кто-то желал посетить будущее, а кто-то, наоборот, — побывать в прошлом, и не только побывать, но и изменить его. Но можно ли изменить прошлое? Можно ли переписать Историю? Над этими вопросами приходится задуматься писателю Г.-Дж. Уэллсу, когда он попадает в совершенно невероятную ситуацию, достойную сюжетов его собственных фантастических сочинений.Роман «Карта времени», удостоенный в Испании премии «Атенео де Севилья», уже вышел в США, Англии, Японии, Франции, Австралии, Норвегии, Италии и других странах. В Германии по итогам читательского голосования он занял второе место в списке лучших книг 2010 года.

Феликс Х. Пальма

Фантастика / Приключения / Исторические приключения / Научная Фантастика / Социально-психологическая фантастика