Читаем Pod mocnym aniołem полностью

Skończyć zaś fakultet deliryków i dalej pić – jakoś nietaktownie. Co ludzie powiedzą? Taki a taki, powiedzą, na fakultecie deliryków był i po skończeniu fakultetu dalej pije, on już trupem jest. Ludzie zresztą jak ludzie, ludzie mnie nieraz jako trupa cuchnącego widywali i ja trup przeżyłem, i oni przeżyli. Ludzie jak ludzie, ale co by powiedziały widma, które od lat przywoływałem piciem kolejnych butelek gorzkiej żołądkowej? Co by one powiedziały, otaczając mnie ciasnym kręgiem? Co by powiedział zielonoskrzydły anioł o posturze zapaśnika? Co by powiedział mój dziadek, Stary Kubica? Co by powiedział pachnący korzenną wodą kolońską rzekomy kolega ze szkółki niedzielnej?

Poczułem, jak przechodzą mnie fale zimna i gorąca, oparłem czoło o zaciągniętą szronem szybę i ujrzałem, jak pod porosłą świńską szczeciną skórą pulsują rakowate trzewia.

– Zbieraj się, uciekaj, uciekaj czym prędzej – głos miał bardzo podobny do głosu rzekomego Cieślara Józefa, ta sama przyjazna tonacja domowego lekarza, barwa trochę inna, piskliwsza, ale mówił przyjaźnie. Słuchałem go i nie czułem zimna.

– Zbieraj się, uciekaj, przecież możesz w każdej chwili pojechać gdzie oczy poniosą.

– Ja zostaję. Szymon Sama Dobroć ucieka.

– Dobre, bardzo dobre – chyba spazmatycznie zachichotał – ja zostaję, on odchodzi. Mówisz, jak nie przymierzając członek biura politycznego: towarzyszu, nasza sprawa przegrała. Wy odchodzicie – ja zostaję.

– Ani słowa o upadłym systemie. Chce mi się rzygać zarówno na stary system, jak i na wszelkie rozważania o starym systemie.

– Ani słowa o starym systemie… Dobre, a nawet jeszcze lepsze. Ani słowa o starym systemie, bo ty po prostu nie potrafisz powiedzieć nic sensownego o starym systemie. Stać cię jedynie na niewydarzone dowcipy, jakoby “Solidarność” zabrała ci jakąś cycatkę w żółtej sukience.

– Owszem, “Solidarność” zabrała mi pewną – jak powiadasz – cycatkę w żółtej sukience, za co zresztą jestem obecnie głęboko wdzięczny temu związkowi zawodowemu.

– Ta sprawa jest nam znana. Eufemistycznie mówiąc: obecnie miejsce żółtej sukienki zajęła czarna bluzka… Dobrze mówię?

– Gówno cię to obchodzi.

– Żółta sukienka i inny wszeteczny przyodziewek istotnie obchodzi mnie tyle co nic. Ale czarna bluzka mnie obchodzi, czarna bluzka bardzo mnie obchodzi, czarna bluzka obchodzi mnie prawie tak, jak ciebie obchodzi Związek Zawodowy “Solidarność” – czuję do niej wdzięczność.

– Ty? Do niej? Ty do niej czujesz wdzięczność? Za co jeśli wolno spytać?

– Za to, ze wytrzeźwiałeś. Przecież wytrzeźwiałeś dla niej… a jak nie dla niej, to i tak jej zasługa dla twojego trzeźwienia jest pierwsza. Pięknie, definitywnie i w fantastycznym stylu wytrzeźwiałeś. Trzeźwiałeś tak, jakby Louis Figo prowadził piłkę. Jesteś absolutnie trzeźwy i wreszcie, wreszcie można z tobą negocjować.

– Co niby można ze mną negocjować?

– Jak to co? Dalsze picie. Twoje dalsze picie, to jest obecnie gra warta czarnej świeczki.

– Obawiam się, że dla mnie szkoda zachodu. Zdaję sobie sprawę, że polecanie waszej uwadze moich towarzyszy broni jest, jeśli nie niestosowne, to zbrodnicze, ale tu na miejscu bez trudu znajdziesz kilku – jakby powiedział doktor Granada – orłów gotowych do dalszego fantomowego lotu.

– Kogo ty mi polecasz? Tych nieszczęśników, którym dykta wszelki rozum zjadła? Przecież chyba widzisz, że prawie wszyscy twoi, jak to szumnie powiadasz, towarzysze broni mają uszkodzone głowy? Nie widzisz tego? Swoją drogą, skąd nagle w tobie tyle wyrozumienia, moje ty niegdysiejsze uosobienie jadowitości? Wiem, postanowiłeś przyjąć lekcję pokory i jesteś pokorny, tyle że sam we własną pokorę nie wierzysz. Kurwisz się z pokory, a to jest najgorszy rodzaj kurestwa.

– Ja też mam uszkodzoną głowę.

– Ty nie, ty wręcz przeciwnie. Nawet tutaj, w tym skądinąd dość pod względem intelektualnym postnym miejscu, nawet tutaj terapeuciczki-księżniczki wynoszą pod niebiosa twoją mózgową sprawność. o tym zresztą też chciałbym z tobą pomówić.

– o czym? o terapeutkach czy o mojej głowie?

– o jednym i o drugim. Jeśli idzie o księżniczki, bierz, którą chcesz. w tym wypadku przynajmniej rozumiem twoją pokorę i wyrozumiałość. Podobają ci się, więc wyrozumiale znosisz ich bajdurzenie: spłukujcie wodę w ubikacji, myjcie zęby i pierzcie skarpetki, przecież oddział jest naszym małym domem, a my wszyscy jesteśmy małą rodziną… Dobre, a nawet jeszcze lepsze… Sześćdziesięciu półpijanych byków to jest, zdaniem śpiącej księżniczki-terapeuciczki: “mała rodzina”. Musisz ich bardzo pragnąć, skoro to wszystko wytrzymujesz… w porządku, bierz, którą chcesz… Będzie tak jak dawniej – żadna ci się nie oprze. Pamiętasz, jak bywało pięknie? a jeśli idzie o głowę, nie turbuj się, ona jest ocalona, pała też ci ocalała, pijaku szczęściarzu, masz wszystko, co polskiemu pisarzowi jest potrzebne do dzieła.

– Jakby moja głowa nie była uszkodzona, nie słyszałbym ciebie i nie widział.

– i tak mnie słabo słyszysz i słabo widzisz. Napij się, usłyszysz i ujrzysz mnie lepiej.

– Nie zrobię tego. Wiesz o tym. Wiesz o tym i dlatego tu jesteś.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Вихри враждебные
Вихри враждебные

Мировая история пошла другим путем. Российская эскадра, вышедшая в конце 2012 года к берегам Сирии, оказалась в 1904 году неподалеку от Чемульпо, где в смертельную схватку с японской эскадрой вступили крейсер «Варяг» и канонерская лодка «Кореец». Моряки из XXI века вступили в схватку с противником на стороне своих предков. Это вмешательство и последующие за ним события послужили толчком не только к изменению хода Русско-японской войны, но и к изменению хода всей мировой истории. Япония была побеждена, а Британия унижена. Россия не присоединилась к англо-французскому союзу, а создала совместно с Германией Континентальный альянс. Не было ни позорного Портсмутского мира, ни Кровавого воскресенья. Эмигрант Владимир Ульянов и беглый ссыльнопоселенец Джугашвили вместе с новым царем Михаилом II строят новую Россию, еще не представляя – какая она будет. Но, как им кажется, в этом варианте истории не будет ни Первой мировой войны, ни Февральской, ни Октябрьской революций.

Александр Борисович Михайловский , Александр Петрович Харников , Далия Мейеровна Трускиновская , Ирина Николаевна Полянская

Фантастика / Современная русская и зарубежная проза / Попаданцы / Фэнтези
Люди августа
Люди августа

1991 год. Август. На Лубянке свален бронзовый истукан, и многим кажется, что здесь и сейчас рождается новая страна. В эти эйфорические дни обычный советский подросток получает необычный подарок – втайне написанную бабушкой историю семьи.Эта история дважды поразит его. В первый раз – когда он осознает, сколького он не знал, почему рос как дичок. А второй раз – когда поймет, что рассказано – не все, что мемуары – лишь способ спрятать среди множества фактов отсутствие одного звена: кем был его дед, отец отца, человек, ни разу не упомянутый, «вычеркнутый» из текста.Попытка разгадать эту тайну станет судьбой. А судьба приведет в бывшие лагеря Казахстана, на воюющий Кавказ, заставит искать безымянных арестантов прежней эпохи и пропавших без вести в новой войне, питающейся давней ненавистью. Повяжет кровью и виной.Лишь повторив чужую судьбу до конца, он поймет, кем был его дед. Поймет в августе 1999-го…

Сергей Сергеевич Лебедев

Современная проза / Проза / Современная русская и зарубежная проза