– To nie wszystko. Ślązacy uszczelnili blokadę ekonomiczną tak dokładnie, że praktycznie unicestwili handel. Zamykają też skutecznie drogę dla towarów z Polski. Ta blokada za drogo Czechy kosztuje, a jeśli potrwa dłużej, może Czechów kosztować życie. Papiści i zwolennicy Luksemburczyka nie mogą pokonać husytów orężnie, na polach bitew ponoszą klęskę za klęską. Na polu wojny gospodarczej zaczynają natomiast zwyciężać, zadają husytom dotkliwe ciosy. To nie może trwać. Blokadę trzeba złamać. I Prokop złamie ją. Łamiąc przy okazji, jeśli się uda, kręgosłup Śląska. Z trzaskiem. Tak, by okaleczyć na sto lat. – I tylko o to miałoby iść? – spytał z rozczarowaniem w głosie Reynevan. – Tylko o to? A misja? A przesłanie? A niesienie prawdziwego słowa Bożego? A walka o prawdziwą apostolską wiarę? O ideały? O sprawiedliwość społeczną? O nowy lepszy świat? – Ależ oczywiście! – Horn uniósł głowę, uśmiechnął się kącikiem ust. – O to idzie także. O nowy lepszy świat i o prawdziwą wiarę. To tak oczywiste, że aż wspominać nie warto. Dlatego nie wspomniałem. – Atak na Śląsk – rzekł, przerywając długą i ciężką ciszę – jest więc pewny, ponad wszelką wątpliwość nastąpi wiosną. Jedno, czego wciąż nie wiem, to kierunek, z którego Prokop uderzy. Którędy wkroczy: przez Przełęcz Lewińską? Przez Bramę Międzyleską? Od Landeshutu? A może wejdzie od strony Łużyc, dając wpierw nauczkę Sześciu Miastom? Tego nie wiem. A chciałbym wiedzieć. Gdzie, u diabła, podziewa się Tybald Raabe?
Tybald Raabe wrócił dwunastego grudnia, w piątek przed trzecią niedzielą adwentu. Oczekiwanych przez Horna informacji nie przywoził, przywoził plotki. W Krakowie na świętego Andrzeja królowa Sonka urodziła królowi polskiemu Jagiełłę trzeciego syna, nazwanego Kazimierzem. Radość Polaków psuł nieco horoskop słynnego maga i astrologa, Henryka z Brzegu, zgodnie z którym trzeci syn Jagiełły począł się i urodził był pod złowróżebną gwiazd koniunkcją; za jego rządów, wieszczył astrolog, królestwo polskie nieszczęścia liczne spotkają i klęski. Reynevan tarł czoło, dumał. Henryka z Brzegu znał i wiedział, że horoskopy ów kupował "Pod Archaniołem", u Telesmy. A horoskopy Telesmy sprawdzały się zawsze. W całej rozciągłości. Urbana Horna, widać to było, losy dynastii Jagiellonów interesowały średnio. Czekał na inne wieści. Nim Tybald Raabe porządnie wypoczął, został ponownie posłany w świat. Po trzeciej niedzieli adwentu zaczęły się pierwsze śnieżyce. Mimo tego Reynevan kilka razy pojechał do Białego Kościoła na schadzkę z Juttą de Apolda. Ze względu na zimno nie mogli już spotykać się w lesie, "schadzki" więc odbywały się za przyzwoleniem uśmiechniętej opatki, zupełnie jawnie, w przyklasztornym ogrodzie, na ciekawych oczach odzianych w szare habity klarysek. I siłą rzeczy sprowadzać się musiały do trzymania się za ręce. Opatka ostentacyjnie udawała, że nic nie widzi, ale zakochani nie ośmielali się na nic więcej. Mamun Malevolt, który zawitał "Pod Dzwonek" siedemnastego grudnia, miał w kwestii klasztoru nieco do dodania. Nieco, bo trochę Reynevan wiedział i bez niego. To na przykład, że kościół o bielonych murach, który nazwy Alba Ecdesia użyczył całej położonej obok osadzie, stoi już lat z górą sto pięćdziesiąt i że wieś należała do panów z Byczenia. Gdy ów ród wymarł, książę Bolko I Świdnicki, prapradziad Jana Ziębickiego, podarował wieś strzelińskim klaryskom. I ufundował w Białym Kościele klasztorek. Prepozyturę. – To nie jest zwykły klasztor ani prepozytura – poinformował z dziwnym grymasem Malevolt. – Biały Kościół, powiadają, to miejsce kary. Miejsce zesłania. Dla mniszek nieprawomyślnych. Czyli takich, co myślą. Zbyt dużo, zbyt często, zbyt samodzielnie i zbyt swobodnie. Podobno zebrała się tam już istna elitka wolnomyślicielek. – Jak to? A Jutta?
– Twoja Jutta – mrugnął mamun – musi mieć nieliche znajomości. Dostać się do Białego Kościoła to marzenie większości śląskich mniszek i kandydatek na mniszki.
– Dostać się do miejsca kary i odosobnienia?
– Niedomyślnyś, czy jak? Niedawno rozmawialiśmy o dziewczynach i uniwersytetach, o tym, że żadna uczelnia nigdy, za nic w świecie nie wpuści dziewczyny w swe progi. Ale babskie uniwersytety już istnieją. Utajone po klasztorach, takich właśnie jak Biały Kościół. Więcej nie powiem. Powinno ci wystarczyć Więcej powiedział Urban Horn, kilka dni później.