Читаем Wszystko czerwone полностью

Papieros wyleciał mi z ręki, stłukłam sobie o coś łokieć, nie przewrуciłam się razem z krzesłem tylko dzięki temu, że jego tył oparł się o parapet, i prawie dostałam palpitacji serca. Za oknem rozległ się jakiś hałas, jakaś postać odskoczyła w tył i runęła w dalie.

– A pуjdziesz! – powtуrzyła z zaciętością Alicja, pogroziła pięścią i wrуciła na swoje krzesło.

– Na litość boską – powiedziałam słabo, łapiąc oddech i usiłując ochłonąć. – Czyś ty oszalała? Czy musisz ciągle takimi sposobami dawać mi do zrozumienia, że jestem tu niepo­żądana? Weź pod uwagę, że ja jestem nerwowa, zgubiłam tu gdzieś papierosa, będzie pożar, co tam było?! Morderca?!

– Dzieci mi tu przychodzą i kradną śliwki – odparła Alicja gniewnie. – I łamią żywo­płot, bo przełażą byle gdzie. Mam nadzieję, że uciekły.

Zanim zdążyłam zaprotestować przeciwko wypędzaniu dzieci za pomocą rzucania się na mnie bez uprzedzenia, za oknem coś zaszeleściło.

– Alicja?… – powiedział niepewnie cichy damski głos.

– Co?! – przeraziła się Alicja i czym prędzej włożyła okulary. – O rany boskie! Agnieszka!!!

Obejrzałam się czym prędzej. Agnieszki osobiście nie znałam, ale dużo o niej słysza­łam, była to bowiem młoda osoba o tak osobliwym charakterze, że gdziekolwiek się znalazła, natychmiast powodowała co najmniej komplikacje. Do Allerшd przybyła po raz pierwszy przed rokiem jako narzeczona ciotecznego bratanka Alicji, po czym bezwolnie, bez protestуw i właściwie bez własnego udziału przeistoczyła się w narzeczoną siostrzeńca Thorkilda po to, żeby wkrуtce potem pogodzić się z zamianą siostrzeńca na jednego z naszych młodych przy­jaciуł, niejakiego Adama. Bratanek miał pretensje do Alicji, siostrzeniec miał pretensje do Alicji, уwże Adam miał pretensje o ich pretensje rуwnież do Alicji i tylko Agnieszka łatwo godziła się z każdą kolejną zmianą narzeczonych. Wyjechała wreszcie razem z Adamem, zapanował spokуj i pretensje przycichły.

Teraz ukazała się za oknem, trochę przestraszona, zaniepokojona, zaskoczona, z wło­sami w nieładzie, niepewna, czy może wejść do domu, czy też powinna się jednak rzeczywiście czym prędzej oddalić.

Alicja, okropnie skruszona i zakłopotana, otworzyła jej drzwi.

– Chyba sobie coś stłukłam – powiedziała Agnieszka bezradnie. – Boże, jak mnie prze­raziłaś! Naprawdę mam sobie pуjść? Nie mam dokąd… Potknęłam się o coś.

– Ależ nie, chodżże! Myślałam, że to dzieci… Co ty tak dziwnie wyglądasz?

W krуtkich słowach, łagodnie i z niejakim smutkiem, Agnieszka poinformowała nas, że podrуżowała autostopem po Europie, ponieważ Adam kazał jej zwiedzać zabytki architek­tury Francji i Hiszpanii, a ona chciała mu zrobić przyjemność. Trafiła jej się okazja do Danii, postanowiła więc wracać przez Danię i Szwecję, ale po drodze był wypadek, opuściła zatem pojazd, ktуrym jechała, i kierowcę, ktуry zaczął ją nachalnie podrywać, i dotarta do Allerшd na piechotę od jakiejś dziwnej strony. Nie ma ani grosza, nie spała już dwie noce, jest bardzo głodna i brudna i ma nadzieję, że rodzina z Anglii przyśle jej jakieś pieniądze na adres Alicji. Nie wie, czy można, ale okropnie chciałaby się przespać, a to wszystko, co sobie stłukła najpierw w katastrofie, a potem tu, w daliach, teraz ją boli.

Przyjrzałam się jej. Rzeczywiście, była prześliczna i miała w sobie jakąś cielęcą łagodność. Prawdopodobnie ta właśnie cielęca łagodność stanowiła dodatkowy urok dla co energiczniejszych facetуw, ktуrzy latali za nią, moim zdaniem, przesadnie.

– Trzeba ją położyć do jakiegoś łуżka – powiedziała z lekkim zakłopotaniem Alicja. – Przeczuwam, że znowu narobi kłopotуw… Ty zostajesz w atelier, tak? To ona może spać w ostatnim pokoju. Chwała Bogu, że Elżbiety nie ma!

– Dlaczego? – zdziwiłam się, bo w westchnieniu Alicji brzmiała niewymowna ulga. – Mogłyby spać nawet razem w tym jednym pokoju.

– Przeciwnie. Nie mogłyby chyba spać nawet w jednym domu. Nie trawią się nawza­jem. Elżbieta nie znosi Agnieszki, a Agnieszka Elżbiety, maniacko odbijają sobie wzajemnie facetуw, a jak nie ma facetуw, odbijają sobie cokolwiek. Jak się zejdą, robi się coś takiego, że już lepszy byłby koniec świata.

– A! – powiedziałam ze zrozumieniem. – Oczywiście! Obie mają w sobie coś tego samego gatunku, a są za ładne, żeby to przeszło ulgowo.

Wrуcili Zosia z Pawłem. Zmęczona, niewyspana, kulejąca Agnieszka wyszła z łazien­ki i nagle zrobiła się nie ta sama. Paweł wyglądał bardzo dorośle jak na swoje lata i dyspo­nował wszelkimi walorami młodzieńczej urody. Z Agnieszki zaczęły promieniować jakieś fluidy, a promienne, ufne spojrzenie zdziwionej życiem sierotki Marysi nie odrywało się od niego ani na chwilę. Nawet kulała jakoś wdzięczniej. Paweł nieco z tego zgłupiał, Zosię zaś w mgnieniu oka zaczął szlag trafiać. Pojęłam dokładnie, skąd się biorą te wojny trojańskie i niechęć Elżbiety.

– No właśnie – powiedziała z westchnieniem Alicja, ktуrej zdradziłam swoje spostrze­żenia. – Ona już taka jest. Zdaje się, że u niej to jest odruch. Ona chyba sama sobie nie zdaje z tego sprawy.

– Stara gropa, a głupia – rzekłam wzgardliwie.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Бабский мотив
Бабский мотив

Почти всю жизнь знаменитая писательница пани Иоанна прожила в тесной квартирке на четвёртом этаже, в старом доме без лифта, с шумными соседями. И вот наконец-то она переехала в уютный особняк. Наслаждаться бы ей там тишиной и комфортом, но как бы не так. Прямо у дома пани Иоанны, на её собственной помойке обнаруживается труп рыжеволосой женщины. Очень быстро выясняется, что убитая — известная журналистка, а в прошлом — прокурор. И репутация у бывший прокурорши при жизни была о-го-о-го! Больше всего покойная Барбара Борковская любила заявиться в какое-нибудь публичное место и закатить там пьяный дебош, ещё она обожала брать взятки и оскорблять приличных граждан. Вот и к пани Иоанне журналистка-прокурорша направлялась с целью учинить безобразный скандал. Писательница наверняка бы возглавила список подозреваемых, если бы не одно маленькое «но». Пока на помойке валялся труп одной Барбары Борковской, в городе объявилась другая Барбара Борковская — живая и здоровая. Донельзя заинтригованная пани Иоанна решает раскрутить странную историю, за которой стоит банальный бабский мотив. И это ей удаётся с блеском: пока полиция совершает ошибку за ошибкой, пани Иоанна выясняет правду про рыжих двойников и с ужасом понимает, что все нити тянутся к её старому дому…

Иоанна Хмелевская

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Презумпция виновности
Презумпция виновности

Следователь по особо важным делам Генпрокуратуры Кряжин расследует чрезвычайное преступление. На первый взгляд ничего особенного – в городе Холмске убит профессор Головацкий. Но «важняк» хорошо знает, в чем причина гибели ученого, – изобретению Головацкого без преувеличения нет цены. Точнее, все-таки есть, но заоблачная, почти нереальная – сто миллионов долларов! Мимо такого куша не сможет пройти ни один охотник… Однако задача «важняка» не только в поиске убийц. Об истинной цели командировки Кряжина не догадывается никто из его команды, как местной, так и присланной из Москвы…

Андрей Георгиевич Дашков , Виталий Тролефф , Вячеслав Юрьевич Денисов , Лариса Григорьевна Матрос

Боевик / Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Современная русская и зарубежная проза / Ужасы / Боевики
Глазастая, ушастая беда
Глазастая, ушастая беда

Что за зверь такой – глазастая, ушастая беда? Оказывается, это очень злое и опасное существо, и водится оно в каменных джунглях Москвы… К Ивану Подушкину обратилась за помощью Ольга Булкина – экстрасенс, гадалка, целительница, в общем на все руки мастерица. Женщину донимает шантажист. Совсем не оригинальная история, если бы не один нюанс: вымогатель – Алик – сын ближайшей Ольгиной подруги, погибший еще в младенчестве. Та покончила с собой, когда узнала, что ее дочь-школьница убила своего новорожденного брата. А теперь Алик воскрес! Он преследует Булкину, пишет ей письма с угрозами и сидит в ее машине… Мало Ивану Павловичу проблем с призраками, так еще маменька Николетта решила выдать замуж свою подругу, и для этого Ванюше приходится заниматься воровством! Подушкин уж и не рад, что заполучил в клиентки Булкину. Но назвался груздем – полезай в кузов. Джентльмен сыска найдет и настоящего шантажиста, и узнает, кто такая эта глазастая, ушастая беда!

Дарья Аркадьевна Донцова , Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Прочие Детективы