Gdy Otropa wyszedł, Geary odczekał chwilę, po czym zaczął referować dalsze wydarzenia, dodając do treści raportu jego najbardziej tajną część, którą stanowiła dobrze udokumentowana wiadomość o istnieniu obcej rasy zamieszkującej terytoria za granicami Światów Syndykatu. Na twarzach polityków widział najpierw kompletne zaskoczenie i niewiarę, a potem rosnący szybko niepokój. Gdy wyjaśnił im, w jaki sposób Obcy usiłowali doprowadzić do zagłady jego floty w systemie Lakota, jedna z kobiet pokręciła głową.
– Gdyby istniało jakiekolwiek inne wytłumaczenie, wystarczyłoby mi pięć sekund, żeby odrzucić pańskie rewelacje.
Geary skrzywił się lekko.
– Może mi pani wierzyć, pani senator, że gdyby istniało jakiekolwiek inne wytłumaczenie, sami porzucilibyśmy rozważania o Obcych w jeszcze krótszym czasie.
Kiedy opowiedział im o wirusach w systemach nawigacyjnych i komunikacyjnych jego okrętów, zobaczył, że admirałowi Timbale’owi opada szczęka. W tym samym momencie Navarro pochylił się nad stołem.
– Znaleźliście te wirusy? Nasze jednostki wysyłają informacje o miejscu swojego pobytu tym… tym… obcym istotom?
– Nie wiemy jeszcze, jak one działają – przyznał Geary. – Zdołaliśmy oczyścić z nich systemy naszych okrętów, ale domyślamy się, że pozostałe jednostki I instalacje wojskowe Sojuszu wciąż mogą być nimi zarażone. Podobnie jak syndyckie.
– Ciekawe, dlaczego nikt ich nie znalazł wcześniej? – zapytał szczupły senator.
Twarz przewodniczącego w jednej chwili stężała, mimo iż zdanie zostało wypowiedziane w bardzo łagodny sposób.
– Bo nikt ich nie szukał – odparła Rione. – Nikt nie wpadł na to, że trzeba szukać czegoś, co jest o wiele bardziej zaawansowane technologicznie niż to, czym mogą dysponować Syndycy.
– A może jednak istnieje inne wytłumaczenie – wtrąciła szczupła kobieta. – Może nie szukano ich także z innych powodów?
Przysadzista zachichotała.
– Czyżbyś piła, Suvo, do stanu intelektualnego i moralnego naszych kolegów z rady?
Navarro zdołał je w końcu uciszyć, lecz widać było, że jest coraz mocniej zniesmaczony występami podległych mu senatorów.
– Proszę kontynuować, kapitanie Geary – powiedział.
Wszyscy wzdrygnęli się jak jeden mąż, gdy komodor odtworzył im obrazy zniszczeń w systemie Lakota, jakie nastąpiły po zniszczeniu wrót przez eskadrę strzegących ich syndyckich okrętów.
– Mieliśmy tam ogromne szczęście. Jak już wspominałem we wcześniejszej części raportu, moi eksperci obliczyli, że siła eksplozji kolapsu wrót może osiągnąć stopień porównywalny z powstaniem nowej. – Politycy zadrżeli raz jeszcze. – Mamy powody, by uważać, że Obcy posiedli technologię pozwalającą im na zdalne dokonywanie implozji wrót znajdujących się w przestrzeniach Sojuszu i Światów Syndykatu. Tylko tym można wytłumaczyć kataklizm w systemie Kalixa.
Timbale pokiwał szybko głową.
– Udało nam się wysłać na Kalixę jednostkę zwiadowczą. Dopiero co wróciła. Podobno system został całkowicie zniszczony.
Senator Navarro powoli opuścił dłoń, którą przed momentem zasłonił oczy.
– Jak rozumiem, w pierwszym komunikacie nadanym tuż po pojawieniu się floty w systemie Varandal nie chodziło panu o możliwość samoistnego kolapsu naszych wrót, tylko o zagrożenie ze strony Obcych.
– Tak jest. Bałem się, że mogą zrobić to samo co na Kaliksie. Aczkolwiek uważałem, że rozpowszechnienie informacji o prawdziwych przyczynach zagrożenia nie byłoby zbyt rozsądne.
Chuda kobieta pokręciła głową.
– I tak wywołał pan ogromną panikę, rozsyłając tę wiadomość do wszystkich. Obrazy zagłady Lakoty wystraszyły na śmierć każdego, kto je oglądał.
– Chodziło nam o to, by ludzie zyskali motywację do jak najszybszego wprowadzenia zabezpieczeń – odpowiedziała jej Rione.
– I to wam się udało – stwierdził Navarro, wzdychając ciężko. – Tuż przed rozpoczęciem spotkania otrzymałem informację, że zapadły się wrota hipernetowe w systemie Petit Star. Trochę trwało, zanim jednostka z tego systemu dotarła do najbliższego systemu posiadającego łączność z hipernetem, ale w końcu dostarczono nam wiadomość o tej katastrofie. Na szczęście, dzięki założonym niespełna dwanaście godzin wcześniej zabezpieczeniom, implozja osiągnęła zaledwie moc silniejszego rozbłysku słonecznego.
Admirał Timbale spojrzał na Geary’ego.
– W ciągu minionego półwiecza zbudowaliśmy tam wiele stoczni. Właśnie dlatego ten gęsto zaludniony system jest tak ważny dla naszej machiny wojennej. Gdyby na Petit Star miał miejsce kataklizm porównywalny z tym na Kaliksie, ponieślibyśmy ogromne straty w ludziach i sprzęcie.
– Czy wszystkie systemy Sojuszu mają już założone zabezpieczenia wrót hipernetowych? – zapytała Rione.
– Powinny mieć – odparł Navarro. – Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi ze wszystkich miejsc, ale jeśli harmonogram prac został dotrzymany, w tym momencie nawet Układ Słoneczny powinien nimi dysponować, a to najdalej położony punkt dostępu do naszego hipernetu.