Читаем Zwycięski полностью

– Ten z kolei zasypał mnie pytaniami na temat treści waszej rozmowy z radą. – Timbale nawet nie starał się kryć odrazy. – Chciał, abym złożył mu pełen raport. Wymówiłem się tym, że muszę natychmiast wracać. – Zachowanie admirała zmieniło się diametralnie. Teraz starał się pokazać, że należy do zespołu Geary’ego i wcale się nie obawia jego następnych kroków. – Nie szykuje pan żadnej niespodzianki? Wiem, nic na to nie wskazuje, ale na przodków, nie miałem pojęcia co najmniej o połowie rzeczy, jakich pan dokonał na terytorium Syndykatu.

Geary pokręcił głową.

– Nie szykuję żadnych niespodzianek, sir.

– No to mi ulżyło. Muszę panu coś powiedzieć. – Przez moment Timbale wyglądał na starszego, niż był w rzeczywistości. – Wielu z nas wiedziało, co planuje Bloch. A jeszcze więcej oficerów oczekuje kolejnych podobnych ruchów.

– Co by pan zrobił, gdyby Bloch powrócił jako zwycięzca? – zainteresowała się Rione.

Admirał głęboko zaczerpnął tchu.

– Nie powinienem w ogóle odpowiadać na takie pytania, ale widzę, że kapitan Geary całkowicie pani ufa. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co bym zrobił w takiej sytuacji. Naprawdę. Wielu z nas tego nie wie. Jesteśmy zdesperowani, jak reszta społeczeństwa, nie ufamy rządowi, widzimy, jak bardzo podupadł Sojusz, nie mamy jednak pojęcia, w jaki sposób można naprawić sytuację. Ale zamach stanu… Słyszała pani o kwantowym kocie? O tym, że trzeba zajrzeć do pudełka, żeby wiedzieć, czy kot jest żywy czy martwy? Istnieje teoria, że pozostaje tam w obu stanach, dopóki pani go nie zobaczy. Tak właśnie się czuję. Gdyby Bloch wrócił, wielu z nas zajrzałoby do pudełka, żeby sprawdzić, co podpowiada serce. Tylko wtedy poznalibyśmy prawidłową odpowiedź na pani pytanie. Dzisiaj, choć to dla mnie spory ambaras, nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co bym zrobił w takiej sytuacji. Jak słusznie zauważyła jedna z pań senatorek, warto by ustalić, co tak naprawdę oznacza dzisiaj lojalność wobec Sojuszu. Chociaż kto wie, czy wtedy wszystko byłoby prostsze. Może teraz też nie jest aż tak skomplikowane. Może odpowiedź zawsze jest taka sama, tylko pytania się zmieniają.

Rione wyglądała na mocno zaskoczoną krasomówczym popisem starego admirała.

– A czy teraz, kiedy kapitan Geary sprowadził całą flotę, nie odczuwa pan podobnego niepokoju?

– W tej chwili? Uwierzyliśmy już w utratę floty, Syndycy napierali na nasz system coraz mocniej, nieliczni obrońcy dwoili się i troili, by ich powstrzymać, aż tu nagle pojawiają się wasze okręty i spadają na wroga niczym aniołowie zemsty, a my się dowiadujemy z przekazów, że dowodzi nimi powstały z grobu Black Jack, zbawca naszej floty. – Timbale roześmiał się pod nosem. – W tamtym momencie kapitan Geary stał się naszym bogiem.

– To nie… – zaczął komodor.

– Tak właśnie byłeś postrzegany – przerwała mu Rione. – Uprzedzałam, że tak będzie.

– To prawda – poparł ją Timbale. – Black Jack nie potrzebowałby kogoś takiego jak ja. Moja decyzja nie miałaby najmniejszego znaczenia. Muszę przyznać, że bardzo się obawiałem o siebie i o Sojusz, dlatego początkowo starałem się trzymać z dala, obserwować poczynania kapitana Geary’ego. Nigdy jednak nie byłem na tyle szalony, by uważać, że będzie potrzebował mojego wsparcia albo że zdołam go powstrzymać. – Spojrzał, nie kryjąc zmieszania, w kierunku Geary’ego. – Kiedy oświadczył mi pan tam, w dokach, że przybywa, aby wykonać rozkazy rady, przez moment wydawało mi się, że postradałem zmysły. Jakim cudem mógł pan powiedzieć coś podobnego? Ale gdy zostawił pan wszystkich komandosów, zrozumiałem, że albo mówi pan prawdę, albo jest pan szalony. Miałem nadzieję, że to szczerość, bowiem w tym drugim przypadku wszyscy bylibyśmy skazani na zagładę. – Timbale spojrzał na brzęczący natarczywie komunikator. – Wielka Rada jest gotowa na nasz powrót.

Rione się wyprostowała, poruszyła nieznacznie ramionami i naciągnęła dłonie, jakby szykowała się do walki wręcz. Moment później ruszyła w kierunku sali i oczekujących w milczeniu senatorów.

Przewodniczący Navarro zabrał głos, ledwie komodor zajął miejsce przed stołem.

– Kapitanie Geary, czy jest pan w stanie zagwarantować nam zwycięstwo w tej wojnie?

Zapytany zastanawiał się przez chwilę, a potem pokręcił zdecydowanie głową.

– Nie, sir. Ale żywię stanowcze przekonanie, że te siły pod moim dowództwem zdołają tym razem pokonać systemy obronne Syndyków.

– Nie chce pan określić tego wyczynu mianem zwycięstwa? – zdziwiła się senator Costa.

– Mogę wygrać tę bitwę – oświadczył Geary. – Pytanie jednak dotyczyło wojny. Nie wiem, co przez to rozumiecie.

– Przecież senator Rione zasugerowała przed chwilą, że będzie to podpisanie traktatu pokojowego bez domagania się reparacji wojennych.

Перейти на страницу:

Все книги серии Zaginiona flota

Похожие книги

Имперский вояж
Имперский вояж

Ох как непросто быть попаданцем – чужой мир, вокруг всё незнакомо и непонятно, пугающе. Помощи ждать неоткуда. Всё приходится делать самому. И нет конца этому марафону. Как та белка в колесе, пищи, но беги. На голову землянина свалилось столько приключений, что врагу не пожелаешь. Успел найти любовь – и потерять, заимел серьёзных врагов, его убивали – и он убивал, чтобы выжить. Выбирать не приходится. На фоне происходящих событий ещё острее ощущается тоска по дому. Где он? Где та тропинка к родному порогу? Придётся очень постараться, чтобы найти этот путь. Тяжёлая задача? Может быть. Но куда деваться? Одному бодаться против целого мира – не вариант. Нужно приспосабливаться и продолжать двигаться к поставленной цели. По-кошачьи – на мягких лапах. Но горе тому, кто примет эту мягкость за чистую монету.

Алексей Изверин , Виктор Гутеев , Вячеслав Кумин , Константин Мзареулов , Николай Трой , Олег Викторович Данильченко

Детективы / Боевая фантастика / Космическая фантастика / Попаданцы / Боевики