Читаем Imperium полностью

Rano goście hotelowi mogą w barze kupić śniadanie. O tej porze goście są najczęściej ubrani w dresy. Stoją w kolejce. Panuje zupełna cisza. Jeżeli ktoś chce odezwać się do sąsiada, mówi szeptem. Ta cisza może być czasem myląca, zdradliwa, Bo oto ni z tego, ni z owego wybucha krzyk, wrzask, awantura! Dwie rzeczy cechują takie sytuacje. Pierwsza to zupełna (najczęściej) irracjonalność przyczyny. O co poszło? Co się stało? Dlaczego? — nie sposób ustalić, nikt nie wie, wszyscy wzruszają ramionami. Atmosfera jest tak naładowana konfliktem jak chmura piorunami i najmniejszy drobiazg może wyzwolić niszczycielskie energie. Druga, że spięcie ma od razu najwyższą temperaturę — nie ma żadnych stopni pośrednich, żadnych przycinków, dąsów, fochów, grymasów, tylko z ciszy — od razu wrzask, jak skok w przepaść! Jakby ta wojna mogła rozegrać się tylko na jednej częstotliwości, ani milimetr niżej, ani wyżej. Trwa to straszne, rozjuszone, nieprzytomne rugatielstwo jakąś chwilę i tak samo nagle jak się zaczęło — gaśnie. Znowu zapada cisza. Znowu jeżeli ktoś chce odezwać się do sąsiada, mówi szeptem.

I oto przychodzi moment, kiedy stajemy przed obliczem bufetowej. Scena składa się z minimum słów i ma bardzo rzeczowy charakter. Bufetowa patrzy na gościa i milczy — oznacza to, że czeka na zamówienie. Nie ma tu żadnych dzień dobry ani co słychać — gość od razu przystępuje do rzeczy. Jeżeli wybór jest jaki taki, mówi: szklanka śmietany, jajko, twaróg, ogórek, chleb.

Nie mówi dziękuję, nie mówi w ogóle nic zbędnego. Bufetowa podaje, bierze pieniądze. Też bez słowa. Zamyka kasę i patrzy na następnego gościa.

Ludzie jedzą tu szybko, gwałtownie, połykają wszystko w minutę. Choć byłem w barach kilkakrotnie pierwszy, zawsze wychodziłem ostatni. Ci, którzy przyszli po mnie, zjedli i dawno już poszli. Nie wiem, na ile dochodzi tu do głosu, tak głęboko zakodowane w pamięci zbiorowej, widmo ciągle powracającego głodu, podświadomy lęk, że może już jutro nie będzie nic do jedzenia.

Wieczór u Włodzimierza Fiodorowa. Fiodorow to wybitna postać tutejszego świata kultury. Jest redaktorem naczelnym miejscowego dwumiesięcznika „Zwiezda Wostoka”. W piśmie tym czytam reportaż o wsi jakuckiej — Syktiach (latem z Jakucka sześć dni statkiem, Leną, na północ). We wsi panuje gruźlica, kto może ucieka, po bochenek chleba trzeba jechać dwieście kilometrów przez bezdroża, przez śniegi, tajgę — do miasteczka Kiusiur.

Mieszkanko Fiodorowa (żona, on, dwie córki), bardzo zadbane, gustowne, przytulne, ma 30 metrów kwadratowych. Ale żona i córki wyjechały, więc spędzamy wieczór sami. Fiodorow urodził się w Jakucji, nad Leną, zna całą republikę, przeszedł ją wzdłuż i wszerz. Nosi w swoim doświadczeniu, w swojej wyobraźni jakiś świat, który jest mi nie znany i niedostępny. Tajga, rzeki, jeziora — nigdy tam nie byłem, nie wiem, co człowiek czuje po zabiciu niedźwiedzia albo kiedy chodzi głodny i nagle złapie wielką rybę.

Ciągle mam na końcu języka pytanie o Jakutów i jakoś mi niezręcznie to pytanie postawić. W Jakucji Jakuci są w mniejszości, jest ich 400 tysięcy. Jakie są ich stosunki z Rosjanami? Rosjanie są tu dopiero od XVII wieku. Dopiero i zarazem — już. Czy Fiodorow uważa, że jest tu jakiś problem? Czy uważa, że istnieje coś takiego, jak sytuacja kolonialna? Kolonialna zależność i wyzysk?

Jak to! odpowie Fiodorow, Jakucja to jego kraj, tu się urodził i wychował, tu mieszka i pracuje. Jest to argument Afrykanerów z Południowej Afryki: tam się urodzili, nie mają innej ojczyzny! Poza tym Rosjanie i Jakuci są tu jednakowo wyzyskiwani, a wyzyskuje ich wielkie państwo-Imperium. To ono zabiera im diamenty i każe mieszkać w Założnej.

Jakucja mimo upływu lat jest pełna świeżego bólu. Było tu wiele łagrów, głównie przy kopalniach złota. Jeżeli więzień oddawał złoto ponad normę, dostawał za gram złota gram spirytusu albo gram tytoniu czy chleba. Pieniło się oszustwo, które nagminnie praktykowali nadzorcy. Ale jeden z nich, Pawłów, za 300 gramów złota przyniósł kiedyś 300 gramów spirytusu i więźniowie stwierdzili, że alkohol nie jest rozpuszczony w wodzie, jest uczciwie wysokoprocentowy. Wieść o czynie Pawłowa rozeszła się po łagrach, on sam przeszedł do legendy, a ten niezwykły epizod jest, jak widać, do dzisiaj opowiadany w republice.

Fiodorow mówi i o rzeczach strasznych. Kiedy uciekali kryminaliści, namawiali kogoś z więźniów politycznych — naiwnych i nie zorientowanych — aby szedł z nimi. W ten sposób zabezpieczali się przed grożącą im śmiercią z głodu. W jakimś momencie zabijali ofiarę i dzielili się zdobyczą.

Jeżeli zciarzyła się ucieczka, NKWD zawiadamiało o tym miejscową ludność. Wystarczyło dostarczyć władzy prawą rękę dla porównania odcisków palców. Za jednego zabitego dawali woreczek mąki. Dużo przypadkowych ludzi zginęło przy tej okazji, dużo myśliwych, podróżnych i geologów.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1941: фатальная ошибка Генштаба
1941: фатальная ошибка Генштаба

Всё ли мы знаем о трагических событиях июня 1941 года? В книге Геннадия Спаськова представлен нетривиальный взгляд на начало Великой Отечественной войны и даны ответы на вопросы:– если Сталин не верил в нападение Гитлера, почему приграничные дивизии Красной армии заняли боевые позиции 18 июня 1941?– кто и зачем 21 июня отвел их от границы на участках главных ударов вермахта?– какую ошибку Генштаба следует считать фатальной, приведшей к поражениям Красной армии в первые месяцы войны?– что случилось со Сталиным вечером 20 июня?– почему рутинный процесс приведения РККА в боеготовность мог ввергнуть СССР в гибельную войну на два фронта?– почему Черчилля затащили в антигитлеровскую коалицию против его воли и кто был истинным врагом Британской империи – Гитлер или Рузвельт?– почему победа над Германией в союзе с СССР и США несла Великобритании гибель как империи и зачем Черчилль готовил бомбардировку СССР 22 июня 1941 года?

Геннадий Николаевич Спаськов

Публицистика / Альтернативные науки и научные теории / Документальное
10 мифов о России
10 мифов о России

Сто лет назад была на белом свете такая страна, Российская империя. Страна, о которой мы знаем очень мало, а то, что знаем, — по большей части неверно. Долгие годы подлинная история России намеренно искажалась и очернялась. Нам рассказывали мифы о «страшном третьем отделении» и «огромной неповоротливой бюрократии», о «забитом русском мужике», который каким-то образом умудрялся «кормить Европу», не отрываясь от «беспробудного русского пьянства», о «вековом русском рабстве», «русском воровстве» и «русской лени», о страшной «тюрьме народов», в которой если и было что-то хорошее, то исключительно «вопреки»...Лучшее оружие против мифов — правда. И в этой книге читатель найдет правду о великой стране своих предков — Российской империи.

Александр Азизович Музафаров

Публицистика / История / Образование и наука / Документальное