Читаем Imperium полностью

Po kilku dniach więzienne kolumny szły dalej, popędzane krzykiem konwojentów, kolbami, ujadaniem psów. Najważniejsze było dojść na miejsce, bo kto osłabł i padał — był dobijany. Kolumny posuwały się w głąb Kołymy, do wyznaczonych im obozów i prymitywnych, łopatami i kilofami drążonych kopalń złota, platyny, srebra, ołowiu, uranu. Ruszały z Magadanu czasem codziennie, czasem co tydzień, przez dziesiątki lat, jedna za drugą, setna za setną, tysięczna za tysięczną, idąc do miejsc przeznaczenia jedyną tu drogą — Północną — i kolejno znikając w wiecznie panującej, gęstej i zimnej mgle.

Albercie, spytałem, czy możemy zobaczyć stare łagry? Znad zatoki pojechaliśmy w górę, szlakiem więźniów — do miasta.

47 lat przeklinała miejscową biurokrację. Otóż Magadan i stan Alaska nawiązały współpracę. Zaproszono na dwa tygodnie grupę dzieci amerykańskich. Każde dziecko miało mieszkać z jakąś rosyjską rodziną. W mieście doszło do wojny, bo każdy chciał mieć takie dziecko u siebie. Oczywiście, nie szło tylko o małego Amerykanina, choć ludzie są tu nad wyraz szczodrzy. Rzecz w tym, że komu przyznano takiego zamorskiego gościa, tam natychmiast odbywał się remont kamienicy, malowanie ścian, wkręcanie żarówek na klatkach schodowych, wstawianie szyb w oknach, zamiatanie podwórza, reperowanie kanalizacji, naprawa kranów, wymiana zlewów i wanien, oliwienie zamków i zawiasów w drzwiach. Właśnie ktoś z bloku, w którym mieszkała 47 lat, starał się o małego Jankesa, ale, jak powiedziała nam wśród krzyków, śmiechu i przekleństw, dał za małą łapówkę. Więc klatka schodowa jest nadal ciemna i nie ma ciepłej wody.

W ogóle żyje się ciężko.

Mieszkaniec Magadanu K. I. Iwanienko skarży się w liście do swojej gazety: „Kilka dni temu w czasopiśmie «Krestianka» przeczytałem swój horoskop, z którego wynikało, że istnieje prawdopodobieństwo, iż uda mi się zakupić coś drogiego, ale użytecznego. Toteż ustawiłem się przed drzwiami sklepu -Melodia-, nim jeszcze został otwarty, z nadzieją, że kupię telewizor. Niestety, nie udało się. Ale obok jest przecież sklep z obuwiem, więc pędzę kupić buty. Niestety, i tu mi się nie udało. Poszedłem do trzech kolejnych sklepów warzywnych — nigdzie nie było kartofli. Zacząłem chodzić od sklepu do sklepu, aby kupić cokolwiek, nawet żeby już niekoniecznie było drogie i niekoniecznie potrzebne, ale nigdzie nic nie dostałem. W końcu znalazłem się w sklepie nr 13, zwanym powszechnie «Trzy świnki». Sprzedawali piwo. Cóż, kiedy okazało się, że piwo sprzedają tylko wówczas, jeżeli ktoś przyniesie sobie z domu kufel” („Magadanskaja Prawda”, 27 IV 1990).

Nie musieliśmy daleko jechać. Puste łagry pozostały w starych dzielnicach, przy zaśnieżonych ulicach bez chodników i latarń. Część z nich przemieniono w jakieś składy i magazyny. Reszta niszczeje i rozsypuje się. Stoją jeszcze, widoczne to tu, to tam, wieżyczki wartownicze, krzywe, pochylone, butwiejące. W śniegu i błocie leżą rozbite bramy, płoty i słupy, bez drutu już — drut rozkradli. Większość baraków została rozebrana na drewno, na opał, kilka stoi jeszcze, ale są puste, bez drzwi i okien.

Wszędzie, w Workucie, w Norylsku, w Magadanie, uderza nędza lagrowego świata, jego skrajna, żebracza bieda, nieudolna, niedbała prowizorka, niechlujstwo i prymitywizm. To świat sklecony z łat i łachmanów, pozbijany zardzewiałymi gwoździami zwykłym toporem, powiązany parcianym sznurem, ściągnięty byle jakim drutem.

Żeby zatrzeć ślad zbrodni, nic tu nie trzeba rozkuwać, rozbierać, wysadzać w powietrze. Połowa archipelagu GUŁAG już zatonęła w bagnach i w błocie. Połowę łagrów na Syberii zarósł las, a drogi do nich rozmyły wiosenne wody. W miastach na miejscu wielu łagrów stoją już nowe dzielnice, fabryki, stadiony sportowe.

Latem, jeżeli ktoś będzie jechać przez Kołymę drogą Północną — na Karamken, Strelkę, Bolszewik, a będzie wiedział, w którym miejscu, zasłonięte lasami i wzgórzami, są stare łagry, znajdzie tam stosy murszejących drągów, kawałek żelaznej szyny, resztki gliny, z której zbudowana była kuchnia. Wątpliwe, żeby znalazł jakiś przedmiot mogący mieć użytek — nie będzie tam ani łyżki, ani miski, kilofa ni łopaty, cegły ni deski, to wszystko zostało zabrane jeszcze przez więźniów lub ich konwojentów albo później rozebrane przez miejscową ludność, bo każda z tych rzeczy ma tu swoją cenę, swoją wartość.

Za kilka lat świat łagrów zatrze za sobą ostatnie ślady.

Albercie, spytałem znowu, czy w Magadanie nie zostało nic z tamtych lat? Żadnego materialnego świadectwa?

Zamyślił się. Właściwie nic, powiedział po chwili. Siedziba Dalstroju została zburzona. Koszary NKWD — zburzone. Więzienie śledcze — zburzone. Wszędzie już stoją nowe domy albo biegną tamtędy nowe ulice.

Ale jest ciągle jeden dom, ten zachował się, bo stoi trochę na uboczu, schowany między blokami dzielnicy mieszkaniowej. To dawny Dom Szkolenia Politycznego kadry NKWD kołymskich łagrów.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1941: фатальная ошибка Генштаба
1941: фатальная ошибка Генштаба

Всё ли мы знаем о трагических событиях июня 1941 года? В книге Геннадия Спаськова представлен нетривиальный взгляд на начало Великой Отечественной войны и даны ответы на вопросы:– если Сталин не верил в нападение Гитлера, почему приграничные дивизии Красной армии заняли боевые позиции 18 июня 1941?– кто и зачем 21 июня отвел их от границы на участках главных ударов вермахта?– какую ошибку Генштаба следует считать фатальной, приведшей к поражениям Красной армии в первые месяцы войны?– что случилось со Сталиным вечером 20 июня?– почему рутинный процесс приведения РККА в боеготовность мог ввергнуть СССР в гибельную войну на два фронта?– почему Черчилля затащили в антигитлеровскую коалицию против его воли и кто был истинным врагом Британской империи – Гитлер или Рузвельт?– почему победа над Германией в союзе с СССР и США несла Великобритании гибель как империи и зачем Черчилль готовил бомбардировку СССР 22 июня 1941 года?

Геннадий Николаевич Спаськов

Публицистика / Альтернативные науки и научные теории / Документальное
10 мифов о России
10 мифов о России

Сто лет назад была на белом свете такая страна, Российская империя. Страна, о которой мы знаем очень мало, а то, что знаем, — по большей части неверно. Долгие годы подлинная история России намеренно искажалась и очернялась. Нам рассказывали мифы о «страшном третьем отделении» и «огромной неповоротливой бюрократии», о «забитом русском мужике», который каким-то образом умудрялся «кормить Европу», не отрываясь от «беспробудного русского пьянства», о «вековом русском рабстве», «русском воровстве» и «русской лени», о страшной «тюрьме народов», в которой если и было что-то хорошее, то исключительно «вопреки»...Лучшее оружие против мифов — правда. И в этой книге читатель найдет правду о великой стране своих предков — Российской империи.

Александр Азизович Музафаров

Публицистика / История / Образование и наука / Документальное