Читаем Imperium полностью

W „Opowiadaniach kołymskich” świat poza drutami łagru właściwie nie istnieje. Wiadomość o końcu drugiej wojny światowej dociera tu z opóźnieniem i nie wywołuje wrażenia. Prawdziwym i jedynym światem jest łagier. Łagier to zborna i logiczna struktura. Dlaczego Weissberg dopatrywał się w tym wszystkim absurdu? Gdyby łagier był absurdalny, rozleciałby się natychmiast. Tyle że logika łagru jest logiką morderstwa, jest inną racjonałnością niż ta, której poszukiwał austriacki inżynier-komunista.

To umysł Szałamowa jest racjonalny i logiczny, a umysł Weissberga zbłąkany, zagubiony w abstrakcjach.

„Każda ingerencja w to, co niesie los, w wolę bogów, była czymś, co nie przystoi i sprzeczne jest z kodeksem postępowania w łagrze”, wspomina Szałamow. I w domyśle — kto sądzi, że można zachowywać się inaczej, ten nigdy nie dotknął prawdziwego dna życia, nigdy nie przyszło mu dogorywać w „świecie bez bohaterów”.

Tę różnicę postaw Szałamowa i Weissberga wobec świata represji, „innego świata” (Herling-Grudziński), do którego zostali wtrąceni, objaśnia może największy filozof rosyjski Władimir Sołowjow: „Przeciwstawność dwu kultur — wschodniej i zachodniej — zarysowała się ostro już u zarania dziejów ludzkości. Jeżeli Wschód budował fundamenty swej kultury na bezwzględnym podporządkowaniu człowieka sile wyższej, nadprzyrodzoności, to na Zachodzie przeciwnie, człowiek pozostawiony był inwencji własnej, pozwalającej na szeroką twórczość samorodną”.

Po ulicach Magadanu chodzi się wysokimi korytarzami wykopanymi w śniegu. Jest wąsko, przy mijaniu trzeba przystawać, przepuszczać drugą osobę. Czasem zdarzy mi się tak stanąć oko w oko z jakimś starszym mężczyzną. Zawsze, zawsze przychodzi mi wtedy do głowy pytanie: A wy kim byliście? Katem czy ofiarą?

I dlaczego mnie to intryguje i porusza? Dlaczego nie potrafię spojrzeć na tego człowieka zwyczajnie, bez tej nieznośnej i natrętnej ciekawości? Gdybym jednak zdobył się na odwagę i zadał mu to pytanie, a on zachowałby się szczerze, mógłbym usłyszeć odpowiedź: Widzicie, macie przed sobą i kata, i ofiarę.

W tym też była cecha stalinizmu — że w wielu wypadkach nie sposób oddzielić tych dwóch ról. Najpierw ktoś bił jako oficer śledczy, potem siedział i był bity, po wyroku wychodził i mścił się, itd. Był to świat zamkniętego kręgu, z którego istniało tylko jedno wyjście — śmierć. Była to koszmarna gra, w której przegrali wszyscy.

Zapuściłem się daleko, nad zatokę. W tym miejscu nie było już słychać miasta. Przede wszystkim nie było słychać Kołymy. Gdzieś za wzgórzem schodzącym do zatoki, w ciszy i ciemnościach leżeli jej zmarli. W którymś ze wspomnień przeczytałem, że wieczna zmarzlina Kołymy tak konserwuje zwłoki, iż twarze pogrzebanych zachowują nawet swój wyraz. Twarze ludzi, którzy zobaczyli to, czego, jak ostrzegał Szałamow, człowiek nie powinien widzieć.

Pomyślałem o straszliwej bezużyteczności cierpienia. Miłość zostawia swoje dzieło — to następne pokolenia przychodzące na świat, trwanie ludzkości. Ale cierpienie? Tak wielka część ludzkiego przeżycia, bolesna i najtrudniejsza, przechodzi i nie zostawia śladu. Gdyby zebrać energię cierpienia, jaką dały tu z siebie miliony ludzi, i przemienić ją w siłę tworzenia, można by z naszej planety stworzyć kwitnący ogród.

Ale co zostało?

Zardzewiałe kadłuby statków, butwiejące wieżyczki strażnicze, głębokie doły, z których kiedyś wydobywano jakaś rudę. Ponura, martwa pustka. Nigdzie nikogo, bo umęczone kolumny już przeszły i zniknęły w wiecznej zimnej mgle.

KREML: CZARODZIEJSKA GÓRA

Do Moskwy wracałem z Magadanu przez Norylsk. Z Kołymy do Norylska leci się ponad trzy godziny nad północną Syberią. Było jasne, słoneczne południe, powietrze tak przezroczyste i rozświetlone, że dawało efekt wielkiego przybliżenia — jakby patrzyło się na ziemię przez powiększające szkło.

W dole, jak okiem sięgnąć, biel i biel, gładka, napięta płaszczyzna wypolerowana wiatrami na najwyższy, absolutny połysk. Po tej oślepiającej i martwej gładziźnie pełza mozolnie samotne, drobne, ciemno-błękitne żyjątko — cień naszego samolotu, ruchomy znak, że nasz samolot leci, że żyjemy.

Biel, jak każdy kolor, jest sama w sobie nieopisywalna. Ona istnieje, ale zaczyna się wyodrębniać i poddawać definicji dopiero w zestawie z innymi kolorami. A tu nie ma żadnych innych barw. Jest tylko nieobjęty biały Kosmos i wtopiony w jego wnętrze, jak owad w bryłę bursztynu, mikroskopijny cień naszego IŁ-62.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1941: фатальная ошибка Генштаба
1941: фатальная ошибка Генштаба

Всё ли мы знаем о трагических событиях июня 1941 года? В книге Геннадия Спаськова представлен нетривиальный взгляд на начало Великой Отечественной войны и даны ответы на вопросы:– если Сталин не верил в нападение Гитлера, почему приграничные дивизии Красной армии заняли боевые позиции 18 июня 1941?– кто и зачем 21 июня отвел их от границы на участках главных ударов вермахта?– какую ошибку Генштаба следует считать фатальной, приведшей к поражениям Красной армии в первые месяцы войны?– что случилось со Сталиным вечером 20 июня?– почему рутинный процесс приведения РККА в боеготовность мог ввергнуть СССР в гибельную войну на два фронта?– почему Черчилля затащили в антигитлеровскую коалицию против его воли и кто был истинным врагом Британской империи – Гитлер или Рузвельт?– почему победа над Германией в союзе с СССР и США несла Великобритании гибель как империи и зачем Черчилль готовил бомбардировку СССР 22 июня 1941 года?

Геннадий Николаевич Спаськов

Публицистика / Альтернативные науки и научные теории / Документальное
10 мифов о России
10 мифов о России

Сто лет назад была на белом свете такая страна, Российская империя. Страна, о которой мы знаем очень мало, а то, что знаем, — по большей части неверно. Долгие годы подлинная история России намеренно искажалась и очернялась. Нам рассказывали мифы о «страшном третьем отделении» и «огромной неповоротливой бюрократии», о «забитом русском мужике», который каким-то образом умудрялся «кормить Европу», не отрываясь от «беспробудного русского пьянства», о «вековом русском рабстве», «русском воровстве» и «русской лени», о страшной «тюрьме народов», в которой если и было что-то хорошее, то исключительно «вопреки»...Лучшее оружие против мифов — правда. И в этой книге читатель найдет правду о великой стране своих предков — Российской империи.

Александр Азизович Музафаров

Публицистика / История / Образование и наука / Документальное