Читаем Pod mocnym aniołem полностью

Nie miałem czystego sumienia podczas jednego jedynego niedzielnego obiadu w podmiejskiej rezydencji państwa Katastrofów. Co mówię nie miałem czystego sumienia, miałem bardzo nieczyste sumienie, byłem jak wieprz nieczysty i byłem jak wilk głodny. Pochłaniałem dania z wilczym apetytem i wilczo się gapiłem na moją przyszłą niedoszłą teściową, miała na sobie żółtą zwiewną suknię, a żółte suknie – zawsze mnie druzgoczą. Jadłem rosół z kołdunami, galaretkę z cielęcych ozorków, pieczeń cielęcą na dziko, sałatkę owocową, lody, jadłem i deptałem gardło rodzącej się we mnie wyuzdanej pieśni. Byłem wtedy w fantastycznej formie, nie piłem w ogóle, nie piłem niczego poza niegazowaną wodą mineralną (za komuny nie było niegazowanej wody mineralnej), nie wypiłem ani kropli wina przy obiedzie, nie wypiłem naparstka likieru przy deserze, w podanym do kawy koniaku nawet warg nie zanurzyłem, po południu, rzecz prosta, również nie wypiłem proponowanej przez pana domu szklaneczki Jacka Danielsa. W ogóle nie piłem i w najmniejszej mierze nie trapiło mnie niepicie, byłem w świetnej formie, słuchałem, mówiłem, miarkowałem rozwijającą się w mojej głowie detaliczną fabułę pornograficznej noweli o matce i córce zaznawanych naraz, miarkowałem ją nie na tyle, by zgasła zupełnie, miarkowałem ją, by nie górowała, lecz w tle moich doznań tliła się jedynie. Brałem żywy udział w rozmowie i ze szczerym zaciekawieniem słuchałem wyznań gospodarzy tyczących ich, skądinąd rozległych, zainteresowań literackich. Pan Katastrofa – literatura niemieckojęzyczna ze szczególnym uwzględnieniem dwudziestowiecznych Austriaków, pani Katastrofowa – literatura latynoska bez szczególnych uwzględnień, Asia – literatura rosyjska i amerykańska ze szczególnym uwzględnieniem Vladimira Nabokova. Słuchałem, mówiłem, jeśli idzie o Nabokova, to dałem brawurową w mojej sytuacji myśl, iż był to pisarz, którego piekielna, ciemna dociekliwość i finezyjne władanie lodowatą formą idealnie predestynowały do napisania powieściowego studium nałogu, niestety – dodałem z erudycyjną frywolnością – pogłoski o głębokim alkoholizmie pisarza okazały się nieprawdziwe. Słuchałem, mówiłem, zwierzałem się z moich upodobań literackich, a potem o szarej godzinie byłem w panieńskim pokoju Asi.

– Widzisz, jak pięknie wysprzątałam – szeptała Asia – dla ciebie, dla ciebie zrobiłam porządek.

Istotnie w pokoju panowała zatrważająca, sprzeczna nie tylko z naturą Asi, ale w ogóle z ludzką naturą symetria, gołym okiem widać było, że wzniesiono tu fasadowy, potiomkinowski monument wzorowego porządku, który zaraz runie.

– Asiu, kocham cię w chaosie, kocham cię wśród twoich wszystkich rozrzuconych rzeczy.

Ale Asia, najwyraźniej uskrzydlona nowo poznaną sztuką harmonijnego układania przedmiotów, nie zwracała uwagi, a może nie rozumiała poetyckiej głębi mojego wyznania.

– Nawet klucze – szeptała z dziecinnym zapałem – nawet klucze kładę teraz na swoim miejscu. i dziś rano, wyobraź sobie, rano nie mogłam ich znaleźć, nie mogłam znaleźć kluczy, bo zapomniałam, że położyłam je na swoim miejscu.

Czułem, że ze wzruszenia tężeje mi gardło, wzruszała mnie nagła pewność, że z Asią Katastrofą spędzę resztę życia.

– Kocham cię – powtórzyłem – kocham cię bez względu na to, gdzie kładziesz klucze.

– Chodź – powiedziała Asia i wzięła mnie za rękę, i powiodła po schodach na piętro posiadłości, i prowadziła mnie długim korytarzem, i otwarła w głębi korytarza drzwi. Ujrzałem przed sobą nie urządzony jeszcze pokój o białych ścianach, było tu widno i zacisznie. Z okna rozpościerał się widok, który mógł być marzeniem każdego grafomana – w dole było stygnące miasto, gęstniały nad nim masy upalnego powietrza, azjatycka trawa ciemności zarastała zaułki, w dalekich oknach zapalały się pierwsze światła.

– Tu będziesz miał swój fotel, swoje regały, książki i biurko, tu będziesz mógł pisać – powiedziała Asia, ja zaś zrozumiałem, że wielka nieodzowna zmiana, na którą od lat czekałem i w której nadejście po latach zwątpiłem – w końcu jednak nadeszła. Zrozumiałem, że moje życie zmieni się i poprawi, i delikatnie, tak jak bym obejmował dającą mi nowe życie duszę, delikatnie wziąłem Asię w ramiona.

A potem bardzo późnym wieczorem, kiedy wszyscy dorośli dawno spali i kiedy na naszej części Ziemi sporo wygaszono świateł – zamówiłem przez telefon taksówkę (za komuny nie było taksówek na telefon), słodko ziewająca Asia odprowadziła mnie przez ogród, za furtką czekał już biały mercedes, śpij spokojnie, Asiu. Taksówka jechała przez ciemne peryferia, puste pola z obu stron, kruche ściany domów, byłem pełen uznania dla całego świata, podobało mi się nawet to, że taksówka, która po mnie przyjechała, była białym mercedesem.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Вихри враждебные
Вихри враждебные

Мировая история пошла другим путем. Российская эскадра, вышедшая в конце 2012 года к берегам Сирии, оказалась в 1904 году неподалеку от Чемульпо, где в смертельную схватку с японской эскадрой вступили крейсер «Варяг» и канонерская лодка «Кореец». Моряки из XXI века вступили в схватку с противником на стороне своих предков. Это вмешательство и последующие за ним события послужили толчком не только к изменению хода Русско-японской войны, но и к изменению хода всей мировой истории. Япония была побеждена, а Британия унижена. Россия не присоединилась к англо-французскому союзу, а создала совместно с Германией Континентальный альянс. Не было ни позорного Портсмутского мира, ни Кровавого воскресенья. Эмигрант Владимир Ульянов и беглый ссыльнопоселенец Джугашвили вместе с новым царем Михаилом II строят новую Россию, еще не представляя – какая она будет. Но, как им кажется, в этом варианте истории не будет ни Первой мировой войны, ни Февральской, ни Октябрьской революций.

Александр Борисович Михайловский , Александр Петрович Харников , Далия Мейеровна Трускиновская , Ирина Николаевна Полянская

Фантастика / Современная русская и зарубежная проза / Попаданцы / Фэнтези
Люди августа
Люди августа

1991 год. Август. На Лубянке свален бронзовый истукан, и многим кажется, что здесь и сейчас рождается новая страна. В эти эйфорические дни обычный советский подросток получает необычный подарок – втайне написанную бабушкой историю семьи.Эта история дважды поразит его. В первый раз – когда он осознает, сколького он не знал, почему рос как дичок. А второй раз – когда поймет, что рассказано – не все, что мемуары – лишь способ спрятать среди множества фактов отсутствие одного звена: кем был его дед, отец отца, человек, ни разу не упомянутый, «вычеркнутый» из текста.Попытка разгадать эту тайну станет судьбой. А судьба приведет в бывшие лагеря Казахстана, на воюющий Кавказ, заставит искать безымянных арестантов прежней эпохи и пропавших без вести в новой войне, питающейся давней ненавистью. Повяжет кровью и виной.Лишь повторив чужую судьбу до конца, он поймет, кем был его дед. Поймет в августе 1999-го…

Сергей Сергеевич Лебедев

Современная проза / Проза / Современная русская и зарубежная проза