Читаем Przenicowany swiat полностью

— Rybo — powiedział do niej Maksym — okrutny z pani człowiek. Gdyby pani trafiła do mnie na Ziemię, ja bym ze skóry wylazł, aby znaleźć jedzenie do smaku.

— Nie rozumiem — powiedziała z żalem. — Co to jest „ryba”?

Maksym milczał.

Żując ze wstrętem tłusty kęs Maksym wziął papier i narysował leszcza en face. Uważnie obejrzała obrazek i włożyła do kieszeni kitla. Wszystkie rysunki, które robił Maksym, zabierała i dokądś wynosiła. Maksym rysował dużo, chętnie i z przyjemnością. Rysował w wolnych chwilach i nocami, kiedy nie mógł spać, bo nie miał tu nic innego do roboty. Rysował zwierzęta i ludzi, kreślił tablice i diagramy, odtwarzał przekroje anatomiczne. Przedstawiał profesora Megę podobnego do hipopotama i hipopotamy podobne do profesora Megi, wypisywał uniwersalne tablice lincosu, szkicował maszyny i wykresy chronologiczne, słowem, zużywał mnóstwo papieru i wszystko to znikało w kieszeni Ryby bez żadnego widocznego pożytku dla przebiegu kontaktu. Profesor Mega, onże Hipopotam — miał własną metodę i nie zamierzał od niej odstępować. Uniwersalna tablica lincosu, od przestudiowania której winien się rozpoczynać każdy kontakt, zupełnie Hipopotama nie interesowała. Miejscowego języka uczyła przybysza tylko Ryba i to tylko zresztą dla własnej wygody, żeby móc kazać mu zamykać okna i ubierać się w kapotę. Eksperci w kontakcie nie uczestniczyli. Maksymem zajmował się wyłącznie Hipopotam.

Dysponował co prawda dosyć sprawnym instrumentem badawczym, techniką mentokopową. Maksym spędzał więc w fotelu próbnikowym po czternaście, szesnaście godzin na dobę. W dodatku jego mentoskop był bardzo dobry. Pozwalał dosyć głęboko przenikać we wspomnienia i miał doskonałą rozdzielczość. Dysponując taką maszyną można było się właściwie obyć bez znajomości języka. Ale Hipopotam posługiwał się mentoskopem jakoś dziwnie. Demonstracji swoich mentogramów odmówił kategorycznie i nawet z pewnym oburzeniem, a mentogramy Maksyma traktował nader swoiście. Maksym starał się oczywiście przede wszystkim zapoznać tubylców z życiem dzisiejszej Ziemi. Jednak tego rodzaju mentogramy nie wzbudzały w Hipopotamie żadnego entuzjazmu. Hipopotam wykrzywiał fizys, beczał, odchodził, chwytał za telefon albo siadał przy stole i zaczynał monotonnie piłować asystenta, powtarzając przy tym często soczyste słówko „massaraksz”. Ale kiedy Maksym na ekranie wysadzał w powietrze lodową skałę przygniatającą statek, roznosił dezintegratorem na strzępy pancernego wilka lub zabierał autoanalizator głupiemu gigantycznemu pseudokalmarowi, wtedy Hipopotama nie można było oderwać od mentoskopu. Mega cicho popiskiwał, klepał się radośnie dłonią po łysinie i groźnie wrzeszczał na wymęczonego asystenta pilnującego zapisu obrazów. Widok chromosferycznej protuberancji wprowadził profesora w taki zachwyt, jakby nigdy w życiu niczego podobnego nie widział. Bardzo mu się też podobały sceny miłosne, zapożyczone przez Maksyma głównie z filmów specjalnie po to, aby dać tubylcom jakieś pojęcie o emocjonalnym życiu ludzkości.

Taki stosunek do materiału budził w Maksymie smutne myśli. Odnosiło się wrażenie, że Hipopotam wcale nie jest profesorem, lecz zwyczajnym inżynierem— mentokopistą przygotowującym materiały dla właściwej komisji kontaktowej, z którą Maksym będzie się jeszcze musiał zetknąć, ale nie wiadomo kiedy. W takim razie Hipopotam musiałby być prymitywnym osobnikiem podobnym do chłopaka, którego w „Wojnie i pokoju” interesują jedynie sceny batalistyczne. To budziło protest: Maksym reprezentował przecież Ziemię i miał prawo liczyć na poważniejszego partnera w kontakcie!

Można było wprawdzie przypuszczać, że ten świat leży na skrzyżowaniu nieznanych tras międzygwiezdnych i że przybysze nie są tu rzadkością. Do tego stopnia spowszednieli, że nie tworzy się specjalnych poważnych komisji dla każdego nowo przybyłego, lecz po prostu wyciąga się z niego najbardziej efektywne informacje i na tym się cała rzecz kończy. Za takim przypuszczeniem przemawiała sprawność, z jaką ludzie z błyszczącymi guzikami, najwyraźniej niefachowcy, zorientowali się w sytuacji i bez żadnych zachwytów i korowodów od razu skierowali przybysza pod właściwy adres. Możliwe też, iż jacyś niehumanoidzi, którzy tu byli wcześniej, pozostawili po sobie tak złe wspomnienia, że teraz tubylcy odnoszą się do wszystkich mieszkańców obcych planet z pewną, zupełnie zresztą uzasadnioną, podejrzliwością i wówczas cała ta krzątanina wokół mentoskopu, którą zajmuje się profesor Hipopotam, może się okazać jedynie pozorem kontaktu, zwłoką, aby bliżej nie znane wysokie instancje miały czas zadecydować o losie Maksyma.

Tak czy inaczej moja sytuacja jest paskudna — stwierdził Maksym dławiąc się ostatnim kęsem. — Trzeba szybko nauczyć się języka i wtedy się wszystko wyjaśni…

— Dobrze — powiedziała Ryba zabierając pusty talerz. — Chodźmy.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Трио неизвестности
Трио неизвестности

Хитрость против подлости, доблесть против ярости. Противники сошлись в прямом бою, исход которого непредсказуем. Загадочная Мартина позади, гибель Тринадцатой Астрологической экспедиции раскрыта, впереди – таинственная Близняшка, неизвестная Урия и тщательно охраняемые секреты Консула: несомненно – гения, несомненно – злодея. Помпилио Чезаре Фаха дер Даген Тур оказался на его территории, но не в его руках, сможет ли Помпилио вырваться из ловушки, в которую завела его лингийская дерзость? Прорвётся ли "Пытливый амуш" к звёздам сквозь аномалию и урийское сверхоружие? И что будет, если в следующий раз они увидят звёзды находясь в эпицентре идеального шторма Пустоты…Продолжение космического цикла «Герметикон» с элементами стимпанка. Новая планета – новые проблемы, которые требуют жестких решений. Старые и новые враги, сражения, победы и поражения во вселенной межзвездных перелетов на цеппелях и алхимических технологий.Вадим Панов – двукратный обладатель титула «Фантаст года», а так же жанровых наград «Портал», «Звездный мост», «Басткон», «Филигрань» и многих других. Суммарный тираж всех проданных книг – больше двух миллионов экземпляров. В новой части "Герметикона" читатель встретится с непревзойденным Помпилио и его неординарной командой.

Вадим Юрьевич Панов

Научная Фантастика