Читаем Przyjaciel z Piekła полностью

— Wam również jest wszystko jedno — powiedział zmęczonym głosem. — Wojska tam już nie ma — jest tylko ludność cywilna.

— Aha! To znaczy, że szczurojadów stamtąd wyparto?

— Ależ nie… — skrzywił się z irytacją Korniej. — Armie już w ogóle nie istnieją, rozumiesz? Z ujścia Tary nikt nikogo nie wypierał. Po prostu Alajczycy i żołnierze imperatora porzucili broń i rozeszli się do domów.

— To niemożliwe — powiedział spokojnie Gag. — Nie rozumiem, po co mi to wszystko opowiadasz, Korniej. Nie wierzę ci. W ogóle nie rozumiem, czego ty ode mnie chcesz. Po co mnie tu trzymasz? Jeśli ci nie jestem potrzebny — uwolnij mnie. Jeśli jestem — powiedz wprost…

Korniej chrząknął i mocno klepnął się po udzie.

— A więc tak — rzekł — nic nowego na ten temat powiedzieć ci nie mogę. Widzę, że ci się tu nie podoba. Wiem, że chcesz wrócić do domu. Ale musisz jeszcze przez jakiś czas być cierpliwy. Teraz na twojej planecie jest zbyt ciężko. Głód. Zniszczenia. Epidemie. A do tego zamieszki na tle politycznym… Herzog, jak zresztą należało oczekiwać, plunął na wszystko i uciekł jak ostatni tchórz. Zostawił na łasce losu nie tylko kraj…

— Nie waż się mówić źle o Herzogu! — chrapliwie krzyknął Gag.

— Nie ma już Herzoga — zimno powiedział Korniej. — Herzog alajski został zdetronizowany. Na pociechę mogę cię tylko zawiadomić, że imperatorowi też się nie poszczęściło. Został rozstrzelany we własnym pałacu…

Gag uśmiechnął się krzywo i twarz mu ponownie skamieniała.

— Puść mnie do domu. Nie masz prawa mnie tu trzymać. Nie jestem jeńcem ani niewolnikiem.

— Wiesz co? Nie kłóćmy się. Masz słabe wyobrażenie o tym, co się u was teraz dzieje. Tam tacy jak ty zorganizowali zbrojne bandy, chcą za wszelką cenę ożywić trupa, a tego nie chce nikt oprócz nich. Tropią ich jak wściekłe psy i nie ma już dla nich ratunku. Jeśli cię teraz poślemy do domu, oczywiście przyłączysz się do takiej bandy, a wtedy koniec z tobą. Ale, nawiasem mówiąc, nie chodzi tylko o ciebie, chodzi także o tych ludzi, których zdążysz zabić i zamęczyć. Jesteś niebezpieczny. Dla siebie i dla innych. Tak wygląda prawda, jeżeli koniecznie chciałeś ją usłyszeć.

Korniej, okazuje się, mógł być i taki. Przed Gagiem stał żołnierz, który potrafił zdusić przeciwnika w żelaznym uścisku i strzelać celnie, trafiać w dziesiątkę. No cóż, serdeczne dzięki za szczerość. Teraz wiadomo przynajmniej, czego się trzymać — ty mi powiedziałeś, ale i ja ci zaraz powiem. Dość tej zabawy w grzecznego chłopczyka. Dosyć.

— A więc boisz się, że ja tam będę niebezpieczny — stwierdził Gag. Już nie próbował się opanować, nie chciał. — Cóż, to twoja sprawa. Tylko uważaj, żebym TU nie stał się niebezpieczny!

Stali po przeciwnych stronach okopu, twarzą w twarz, i początkowo Gag triumfował, że jednak udało mu się wywołać ten zimny błysk w zazwyczaj dobrych do obrzydliwości oczach wielkiego spryciarza, ale potem nagle ze zdumieniem i oburzeniem dostrzegł, że błysk zniknął i że znów na twarzy tego demona zagościł uśmieszek, przymrużone oczy znowu patrzą po ojcowsku, mleko jaszczurcze!

Aż nieoczekiwanie Korniej parsknął, wybuchnął śmiechem, zakrztusił się, zakasłał, znowu się roześmiał i rozkładając ręce zawołał:

— Kot! Co za kot! Jaki dziki… Myśl! — powiedział do Gaga i poklepał się po ciemieniu. — Myśl! Trzeba pracować głową! Czyżbyś nadaremnie siedział tu od pięciu tygodni?

Wtedy Gag gwałtownie wykonał w tył zwrot i poszedł w step.

— Myśl! — usłyszał po raz ostatni.

Szedł, nie patrząc pod nogi, zapadając się w norki susłów, raniąc nogi cierniami. Nic nie widział ani nie słyszał dokoła, stała mu przed oczami pomarszczona twarz o bezmiernie umęczonych zaczerwienionych oczach, a w uszach brzmiał ochrypły głos: „Smarkacze! Moi wierni, niezwyciężeni smarkacze”. I ten człowiek, ostatni pozostały przy życiu bliski człowiek, teraz gdzieś się ukrywał, uciekał, cierpiał, a na niego polowały, ścigały go jak wściekłego psa śmierdzące watahy oszukanych, przekupionych, oszalałych ze strachu tapirów. Czerń, hałastra, wyrzutki społeczeństwa, bez czci, bez sumienia, bez honoru… Łgarstwo, same łgarstwa, to niemożliwe! Leśni jegrzy, gwardia, komandosi, Błękitne Gryfy… i oni też się sprzedali? Też go opuścili? Przecież nie mieli nic poza Nim! Przecież żyli tylko dla Niego! Umierali dla Niego! Nie, nie, kłamstwo, zwyczajna lipa… Otoczyli Go stalowym pierścieniem najeżonym bagnetami, lufami, miotaczami płomieni… to przecież najwspanialsi żołnierze na świecie, zgniotą, rozbiją oszalałych żołdaków… O, jak oni Ich będą ścigać, palić, wdeptywać w błoto… A ja siedzę tutaj. Kot? Parszywy szczeniak, a nie Kot! Przygarnęli biedaka, wyleczyli łapkę, zawiązali kokardkę, a on teraz macha ogonkiem, pije ciepłe mleczko i powtarza: „Tak jest!” i „Słucham!”

Перейти на страницу:

Похожие книги

Лунная радуга
Лунная радуга

Анна Лерн "Лунная радуга" Аннотация: Несчастливая и некрасивая повариха заводской столовой Виктория Малинина, совершенно неожиданно попадает в другой мир, похожий на средневековье. Но все это сущие пустяки по сравнению с тем, что она оказывается в теле молодой девушки, которую собираются выдать замуж... И что? Никаких истерик и лишних волнений! Побег - значит побег! Мрачная таверна на окраине леса? Что ж... где наша не пропадала... В тексте есть: Попаданка. Адекватная героиня. Властный герой. Бытовое фэнтези. Средневековье. Постепенное зарождение чувств. Х.Э. В тексте есть: Попаданка. Адекватная героиня. Властный герой. Бытовое фэнтези. Средневековье. Постепенное зарождение чувств. Х.Э. \------------ Цикл "Осколки миров"... Случайным образом судьба сводит семерых людей на пути в автобусе на базу отдыха на Алтае. Доехать им было не суждено, все они, а вернее их души перенеслись в новый мир - чтобы дать миру то, что в этом мире еще не было...... Один мир, семь попаданцев, семь авторов, семь стилей. Каждую книгу можно читать отдельно. \--------- 1\. Полина Ром "Роза песков" 2\. Кира Страйк "Шерловая искра" 3\. Анна Лерн "Лунная Радуга" 4\. Игорь Лахов "Недостойный сын" 5.Марьяна Брай "На волоске" 6\. Эва Гринерс "Глаз бури" 7\. Алексей Арсентьев "Мост Индары"

Анна Лерн , Анна (Нюша) Порохня , Сергей Иванович Павлов

Фантастика / Самиздат, сетевая литература / Любовное фэнтези, любовно-фантастические романы / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Укрытие. Книга 2. Смена
Укрытие. Книга 2. Смена

С чего все начиналось.Год 2049-й, Вашингтон, округ Колумбия. Пол Турман, сенатор, приглашает молодого конгрессмена Дональда Кини, архитектора по образованию, для участия в специальном проекте под условным названием КЛУ (Комплекс по локализации и утилизации). Суть проекта – создание подземного хранилища для ядерных и токсичных отходов, а Дональду поручается спроектировать бункер-укрытие для обслуживающего персонала объекта.Год 2052-й, округ Фултон, штат Джорджия. Проект завершен. И словно бы как кульминация к его завершению, Америку накрывает серия ядерных ударов. Турман, Дональд и другие избранные представители американского общества перемещаются в обустроенное укрытие. Тутто Кини и открывается суровая и страшная истина: КЛУ был всего лишь завесой для всемирной операции «Пятьдесят», цель которой – сохранить часть человечества в случае ядерной катастрофы. А цифра 50 означает количество возведенных укрытий, управляемых из командного центра укрытия № 1.Чем все это продолжилось? Год 2212-й и далее, по 2345-й включительно. Убежища, одно за другим, выходят из подчинения главному. Восстание следует за восстанием, и каждое жестоко подавляется активацией ядовитого газа дистанционно.Чем все это закончится? Неизвестно. В мае 2023 года состоялась премьера первого сезона телесериала «Укрытие», снятого по роману Хауи (режиссеры Адам Бернштейн и Мортен Тильдум по сценарию Грэма Йоста). Сериал пользовался огромной популярностью, получил высокие рейтинги и уже продлен на второй и третий сезоны.Ранее книга выходила под названием «Бункер. Смена».

Хью Хауи

Научная Фантастика / Социально-психологическая фантастика