Toje, što my viedali dakładna, składałasia tolki z admoŭnych mierkavanniaŭ. Akijan nie karystaŭsia pasłuhami mašyn i nie budavaŭ ich, choć u peŭnych akaličnasciach vyjaŭlaŭ zdolnasci da hetaha, kali kapiravaŭ častki apuščanaj u jaho aparatury, ale rabiŭ heta tolki na pieršym i druhim hodzie dasledčaj pracy; pasla jon ihnaravaŭ usie paŭtornyja dosledy, nibyta straciŭ da našych pryboraŭ i vyrabaŭ (a mo i da nas samich…) usialaki intares. Akijan nie vałodaŭ — ja praciahvaju pieraličvać našy „admoŭnyja zviestki” — ni niervovaj sistemaj, ni kletkami, ni strukturaj, jakaja nahadvała białkovuju; jon nie zaŭsiody reahavaŭ na razdražnialniki, navat na sama mocnyja (tak, naprykład, jon całkam „praihnaravaŭ” katastrofu dapamožnaha rakietnaha karabla druhoj ekspiedycyi Hize, jaki ŭpaŭ z vyšyni trysta kiłamietraŭ na pavierchniu płaniety i zniščyŭ jadziernym vybucham svaich atamnych reaktaraŭ płazmu ŭ radyusie paŭtary mili).
Pastupova ŭ navukovym asiaroddzi „sprava Salarys” stała hučać jak „bieznadziejnaja sprava”, a siarod vučonych, jakija kiravali Instytutam, u apošnija hady čulisia patrabavanni ŭrezać datacyi na dalejšyja dasledavanni. Pra likvidacyju Stancyi naohul nichto jašče nie asmielvaŭsia havaryć; heta było b jaŭnym pryznanniem paražennia. Zrešty, sioj-toj u pryvatnych havorkach adznačaŭ: usio, što nam patrebna, heta mažlivasć „hanarovaha” vyjscia z „afiery Salarys”.
Adnak dla mnohich, asabliva dla moładzi, „afiera” pastupova stanaviłasia niečym nakštałt probnaha kamienia ŭłasnaj vartasci. „Pa sutnasci, — kazali jany, sprava nie ŭ adhadcy salarysnaj cyvilizacyi, a ŭ nas samich, u mažlivasciach čałaviečaha paznannia”.
Adzin čas byŭ papularny pohlad (iaho nastojliva raspaŭsiudžvali haziety), što Akijan, jaki myslić i jaki abmyvaje ŭsiu Salarys, zjaŭlajecca vializnym mozham, apiaredziŭšym u svaim razvicci našu cyvilizacyju na milony hadoŭ, što heta niejki „kasmičny joh”, mudrec, spraŭdžanaje ŭsioviedannie, što jon užo daŭno ŭsviadomiŭ marnasć usialakaha dziejannia i tamu sustrakaje nas poŭnym maŭčanniem. Ale heta była niapraŭda, bo žyvy Akijan dziejničaŭ, dy jašče jak! — praŭda, jon dziejničaje inakš, čym ujaŭlajuć sabie ludzi; jon nie buduje ni mastoŭ, ni haradoŭ, ni latalnych aparataŭ, nie sprabuje ni pieramahčy, ni pieraadoleć prastoru (tyja, chto luboj canoj imknuŭsia dakazać pieravahu čałavieka, bačyli ŭ hetym našu biazmiežnuju pieravahu), jon zaniaty tysiačarazovymi pieraŭtvarenniami — „antałahičnym aŭtamietamarfozam”; vučonych terminaŭ nie brakavała na staronkach salarystyčnych prac! Adnak ža, z druhoha boku, čałavieku, jaki pačnie skrupulozna vyvučać usie mažlivyja zviestki pra Salarys, ciažka pazbavicca ad uražannia, što pierad im tolki reštki intelektualnych zbudavanniaŭ, mahčyma, i hienijalnych, ale biez ładu i składu zmiešanych z pładami hłupstva, jakoje znachodziłasia ŭžo na miažy varjactva. Tamu nasupierak kancepcyi „Akijana-ioha” zjaviłasia teoryja „Akijana-debiła”.
Hetyja hipotezy znoŭ ažyvili adnu sa staražytnych fiłasofskich prablem uzajemaadnosiny materyi i duchu, sviadomasci. Tamu, chto pieršy, jak Dziu-Hart, nadzialiŭ Akijan sviadomasciu, patrabavałasia niamała advahi. Prablema, jakuju adrazu ž pryznali mietafizičnaj, prysutničała amal na ŭsich dyskusijach i sprečkach. Ci mahčyma myslennie biez sviadomasci? Ale ci možna nazvać pracesy, što adbyvajucca ŭ Akijanie, myslenniem? Ci spraviadliva, što hara — heta vielmi vialiki kamień? A płanieta — heta vializnaja hara? Možna ŭžyvać i hetyja terminy, adnak novaja škała vieličyń vyvodzić na scenu novyja zakanamiernasci i novyja zjavy.
Hetaja prablema stała kvadraturaj kruha našaha času. Kožny samastojny vučony imknuŭsia ŭniesci ŭ skarbonku salarystyki svoj układ; zjaviłasia šmat teoryj, jakija davodzili, što my majem pradukt dehienieracyi, rehresu, jaki pačaŭsia pasla fazy „intelektualnaha roskvitu” Akijana, inšyja pierakonvali, što Akijan heta hlejevy navatvor, jaki naradziŭsia ŭ ciele raniejšych nasielnikaŭ płaniety i pajeŭ ich usich, prahłynuŭ, spiokšy reštki ŭ viečnuju pazakletkavuju stychiju, jakaja zdolnaja da samaamaładžennia.
Pad biełym, padobnym na ziamnoje, sviatłom lampaŭ ja pryniaŭ sa stała prybory i knihi, jakija na im lažali, raskłaŭ na płastykavaj došcy mapu Salarys i, abapirajučysia rukami na mietaličnuju akantoŭku stała, pačaŭ uziracca ŭ jaje. Žyvy Akijan mieŭ svaje hłybini i płytkija miescy, a jaho vyspy, pakrytyja nalotam vyvietranych minierałaŭ, sviedčyli, što kaliści jany byli dnom Akijana — było nieviadoma, ci rehulavaŭ jon zjaŭlennie nad vadoj i znikniennie skalnych parod, jakija chavalisia ŭ jaho hłybiniach. Ja paziraŭ na vializnyja, z roznymi adcienniami fijaletavaha i błakitnaha koleraŭ paŭšarj na karcie i katory ŭžo raz u svaim žycci byŭ zdziŭleny ich vyhladam, jak i daŭniej, u dziacinstvie, kali ŭpieršyniu pačuŭ pra isnavannie Salarys.