Słowa te znaczyły ni mniej, ni więcej, że dowódcy będą szukać powodów pozwalających im na uniknięcie walki. Musiał przyznać, że to dość dyplomatyczne sformułowanie Desjani jest wielce prawdziwe. Kapitan Casia ze
Nasrożył się jeszcze bardziej.
– Nie podoba mi się pomysł utraty jeszcze kilku największych jednostek z pierwszej linii tylko dlatego, że nie można ufać tamtym trzem jednostkom.
– Jeśli na wraku
– To prawda.
Ale nadal pozostawał problem dwóch dowódców pancerników, którzy nie będą zachwyceni słysząc, że mają pozostać w osłonie jednostek pomocniczych. Mogą przecież nie posłuchać rozkazów Geary’ego i znaleźć sposób na włączenie się do bitwy, co nie tylko nie spotkałoby się z potępieniem ze strony ich kolegów, ale wręcz z poparciem, zwłaszcza gdyby Geary zaczął się pieklić o porzucenie wyznaczonych stanowisk. Doktryna ataku wszelkimi siłami i sposobami była wciąż żywa we flocie. Odwrócił się do siedzącej wciąż za nim i obserwującej rozwój wydarzeń Wiktorii.
– Pani współprezydent Rione, chciałbym uzyskać pani radę w sprawie wydania kilku roz…
– Słyszałam waszą rozmowę – przerwała mu Rione. – Dziękuję, że zechciał pan w końcu włączyć mnie do dyskusji. – Zamilkła na wystarczająco długo, by zrozumiał, jak bardzo jest poirytowana. – Wysyła pan te okręty, by nasi ludzie, którzy zostali ostatnio pojmani i uwięzieni, odzyskali wolność. Ale obawia się pan też, że gdy jakakolwiek jednostka Syndykatu pojawi się w bezpośredniej bliskości tego, co pozostało po
– Dobrze powiedziane, pani współprezydent. – Geary skinął głową. – Teraz pozostaje już tylko pytanie, kogo mamy wysłać.
Przeleciał wzrokiem po ekranach wyświetlacza, zastanawiając się, komu może najbardziej zaufać w takiej sytuacji i kto nie będzie się przesadnie wzbraniał przed, jak to celnie określiła Rione, najbardziej zaszczytnym zadaniem dla oficera floty, które jednocześnie wymaga zejścia z pierwszej linii. Docierały już do niego słuchy, że ma w kadrze oficerskiej swoich faworytów, nie chciał więc, by ta decyzja je uprawdopodobniła, chociaż wiedział, że niedaleko odbiegają od prawdy. Cenił niektórych dowódców za to, że są równie pojętni jak agresywni, przebiegli jak dzielni, bardziej lojalni wobec floty i Sojuszu niż politycznych rozgrywek, dzięki którym mogliby szybciej awansować. Na przykład taka kapitan Cresida…
Z piątego dywizjonu okrętów liniowych pozostały tylko
– Wyślę tam Cresidę. Dodam jej
Brwi Desjani momentalnie powędrowały w górę, ale równie szybko opadły.
– Cresida zazwyczaj walczy na pierwszej linii.
– Właśnie. Dlatego powinna wykonać tak ważne zadanie.
– Cieszę się, że nie będę osobą, która przekaże jej tę wiadomość, sir – odparła oschle Desjani.
– Znajdujemy się w odległości niemal minuty świetlnej od
Desjani uśmiechnęła się.
Zmienił plan, pozwolił Desjani zapoznać się z nim, aby zyskać całkowitą pewność, a potem rozesłał nowe rozkazy. Zaraz potem wywołał
– Kapitanie Cresida, zlecam
W tym momencie Geary usłyszał szept Desjani.
– Proszę powiedzieć, że pan na nią liczy. – Zobaczyła jego reakcję. – To przecież prawda, proszę to powiedzieć, sir.
Minęło kilka sekund, zanim Geary dokończył przekaz.
– Liczę na panią, kapitanie Cresida. –