Читаем Władcy marionetek полностью

Zawołałem Mary i powiedziałem jej, żeby wzięła kilka kobiet i rozebrała pannę Haines. Kiedy się odwróciłem Starzec miał do połowy opuszczone spodnie. Właśnie ten moment wybrała sobie panna Haines, żeby uciec.

Starzec stał w połowie drogi między nią, a mną. Nie mogłem strzelać. To także nie był przypadek. Chciał być pewien, że nikt nie strzeli. Musiał go mieć żywego.

Tymczasem sekretarka dopadła drzwi i wybiegła na korytarz, zanim w ogóle ktokolwiek zorientował się, co się dzieje. Mogłem pobiec i dogonić ją, ale powstrzymywały mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, zrobiło to na mnie takie wrażenie, że nie mogłem się ruszyć z miejsca. Wciąż była dla mnie starą panią Haines, która karciła mnie za błędy gramatyczne w moich raportach. Po drugie, jeśli była rzeczywiście ofiarą pasożyta, nie chciałem ryzykować zabicia go. Szczególnie po ostrzeżeniu Starca. Nigdy nie byłem mistrzem w strzelaniu. Jednak po krótkim zastanowieniu pobiegłem za nią. Przecież trzeba było coś zrobić. Na korytarzu zobaczyłem, że wbiegła do jednego z pokoi. Podszedłem do drzwi i znowu odruchowo zatrzymałem się. Zaraz potem, gwałtownie otworzyłem drzwi i rozejrzałem się dookoła. Broń miałem w pogotowiu. Nagle coś uderzyło mnie w głowę z prawej strony. Zdawało mi się, że upadłem na podłogę.

Nie bardzo pamiętam, co działo się potem. Czułem ciepło, przynajmniej na początku. Słyszałem jakąś szamotaninę i krzyki.

— Cholera, uderzyła mnie. Uważaj na ręce — potem ktoś powiedział ciszej. — Zwiążcie jej nogi. Zostaw go, nie jest ciężko ranny.

Czułem się dziwnie obezwładniony. Kiedy wyszli poczułem, że wracają mi siły. Usiadłem, ogarnęło mnie niezrozumiałe pragnienie ucieczki. Wstałem i zataczając się trochę podszedłem dodrzwi. Wyjrzałem na korytarz, ale nikogo nie było. Ruszyłem korytarzem, w przeciwnym kierunku niż sala konferencyjna. Zatrzymałem się przy drzwiach wyjściowych. Z przerażeniem przypomniałem sobie, że jestem nagi. Pobiegłem do męskiego skrzydła i złapałem pierwsze z brzegu ubranie. Wziąłem też parę butów. Były bardzo ciasne, ale to nie miało znaczenia. Pobiegłem z powrotem do wyjścia. Drzwi były otwarte. Już miałem nadzieję,że udało mi się uciec niezauważonym, ale ktoś mnie wołał. Nie zareagowałem. Pobiegłem przed siebie. Znalazłem się w jednym z tych dziwnych korytarzy. Każdy, kto znał dobrze rozkład pomieszczeń biur Sekcji mógł się z nich wydostać niezauważony. Było tam pełno korytarzy pokręconych jak spagetti. Po chwili znalazłem się na zapleczu kiosku z owocami. Kiwnąłem do właściciela, który nie wydawał się zdziwiony moim pojawieniem. Wałęsałem się po ulicach. Potem śledziłem faceta, który wyglądał na zamożnego. Poczekałem, aż zrobi swoje zakupy. W pierwszym ciemnym rogu rzuciłem się na niego. Teraz miałem pieniądze i byłem gotowy do działania. Nie wiedziałem jeszcze do czego są mi potrzebne. Miałem tylko mglistą świadomość, że są niezbędne.

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Nie znajdowałem słów, by określić co czułem. To było zupełnie nowe doświadczenie. Oby niewielu go doznało. Wszystko dookoła odbierałem w jakiś osobliwy, podwójny sposób, jakbym przyglądał się odbiciom w wodzie. Jednocześnie nic mnie nie zdziwiło. Poruszałem się jak lunatyk. Moja świadomość działała na dwóch, odrębnych poziomach. Wiedziałem kim jestem, gdzie się znajduję, co robię, pamiętałem o mojej pracy w Sekcji, a jednocześnie nie zdawałem sobie sprawy z niczego. Coś jednak mówiło mi, że to wszystko ma jakiś cel. Działałem pod hipnozą. Przez cały ten czas nie czułem prawie żadnych emocji. Może poza drobnym zadowoleniem, kiedy wykonałem zadanie. Więc chyba byłem świadomy własnego działania. Czasem, kilka poziomów niżej, byłem straszliwie nieszczęśliwy, przerażony i przytłoczony poczuciem winy. To było jakieś zamknięte, utajone, a ja nie przejmowałem się tym.

Widziano mnie, gdy uciekałem. Usłyszałem wtedy wyraźnie, jak ktoś mnie wołał. Tylko dwie osoby znały moje imię. Starzec użyłby mojego prawdziwego imienia. Więc to była Mary. Ucieszyłem się przez chwilę ale czułem, że najważniejsze to wziąć się do roboty i nie dać się rozpoznać.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Империум
Империум

Империя не заканчиваются в один момент, сразу становясь историей – ведь она существуют не только в пространстве, но и во времени. А иногда сразу в нескольких временах и пространствах одновременно… Кто знает, предопределена судьба державы или ее можно переписать? И не охраняет ли стараниями кремлевских умельцев сама резиденция императоров своих августейших обитателей – помимо лейб-гвардии и тайной полиции? А как изменится судьба всей Земли, если в разгар мировой войны, которая могла уничтожить три европейских империи, русский государь и немецкий кайзер договорятся решить дело честным рыцарским поединком?Всё это и многое другое – на страницах антологии «Империум», включающей в себя произведения популярных писателей-фантастов, таких как ОЛЕГ ДИВОВ и РОМАН ЗЛОТНИКОВ, известных ученых и публицистов. Каждый читатель найдет для себя в этом сборнике историю по душе… Представлены самые разные варианты непредсказуемого, но возможного развития событий при четком соблюдении исторического антуража.«Книга позволяет живо представить ключевые моменты Истории, когда в действие вступают иные судьбоносные правила, а не те повседневные к которым мы привыкли».Российская газета«Меняются времена, оружие, техника, а люди и их подлинные идеалы остаются прежними».Афиша Mail.ru

Алекс Бертран Громов , Владимир Германович Васильев , Евгений Николаевич Гаркушев , Кит Ломер , Ольга Шатохина

Фантастика / Научная Фантастика
Наваждение
Наваждение

Мы не одни во Вселенной — в этом пришлось убедиться Георгию Волкову во время предыдущего опасного расследования.Он получает свое первое задание в новой роли. Теперь ему придется забыть свою прежнюю жизнь, свое прежнее имя. Отныне он — агент Вольфрам. Агент секретной службы, созданной под покровительством таинственных Смотрителей, самой загадочной и могущественной инопланетной расы.Но во Вселенной есть и множество других цивилизаций, преследующих свои цели в отношении землян. Чем им приглянулась наша планета? Что им нужно от нас? Они следят за людьми с древних времен — те, кого мы когда-то считали богами. Те, перед кем мы трепетали и кому поклонялись. Имя им — Легион…

Андрей Борисович Бурцев , Андрей Бурцев , Кирилл Юрченко

Фантастика / Детективная фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика