Читаем Zwycięski полностью

– Wprawdzie nie wspomniał pan o tym nawet słowem, ale zakładam, że ma pan zamiar dotrzymać danego mi przyrzeczenia. Flota wróciła do domu, wojna dobiegła końca. Nie musi się pan przejmować całą resztą, Obcymi i bajzlem, jaki zapanował na dawnych terytoriach Światów Syndykatu.

– Nie mogę teraz odejść. Nie teraz, kiedy tak wielu ludzi mnie potrzebuje. – Sam nie wiedział, kiedy nastąpiła w nim ta zmiana, kiedy zdał sobie sprawę, że ucieczka od odpowiedzialności nie może być honorowym wyjściem. Nie mógł udawać, że wykona jeszcze jedną misję i odejdzie, bowiem każde działanie wymuszało kolejne i tak bez końca. – Mam zobowiązania wobec Sojuszu i towarzyszy broni z tej floty.

– Wobec wszystkich?

– Wobec wszystkich. Nie chciałbym jednak, aby moja obecność komplikowała komuś życie. Zwłaszcza że jest to osoba, która nie powinna przeze mnie cierpieć.

– Ja też nie jestem bez winy, skoro już o tym mowa. Może to, z czym muszę się uporać, jest ceną, jakiej żąda żywe światło gwiazd w zamian za rzeczy, o których nie możemy nawet rozmawiać. – W końcu spojrzała mu prosto w oczy. – Co uległo zmianie? Dlaczego nie upiera się pan już przy odejściu?

Wzruszył ramionami. Czuł się niezręcznie, słysząc takie pytania.

– Nie jestem pewien. Zmiana ta wynika po części z przemyśleń, które poczyniłem, obserwując ludzi takich jak pani, Duellos czy Tulev. Wy nigdy się nie poddajecie, wypełniacie sumiennie obowiązki, mimo że ta wojna się zaczęła, zanim przyszliście na świat. Jesteście dla mnie cholernie dobrym przykładem wzorowego zachowania. Udowodniliście mi, że powinienem trwać na tym stanowisku wbrew wszystkiemu.

Znowu odwróciła wzrok.

– Zatem… pozostanie pan dowódcą tej floty, admirale?

– Do czasu powrotu na terytorium Sojuszu. Potem zdam dowodzenie i wystąpię o cofnięcie tymczasowego awansu na admirała floty. Będę pod ręką, gdyby mnie potrzebowano, ale przynajmniej na jakiś czas sytuacja ulegnie diametralnej zmianie.

– Jest pan straszliwie uparty. I szalony. Ale komu ja to mówię!… – Ruszyła w stronę wyjścia, lecz zaraz obejrzała się przez ramię. Na jej ustach pojawił się ironiczny uśmieszek. – Proszę zrobić mi tę przysługę i wyglądać na szczęśliwego.

– Tak jest, kapitanie.

– Byle nie na zbyt szczęśliwego.

Wszyscy od razu by wiedzieli, co zaszło między nim a Desjani, gdyby nagle zaczął tryskać radością.

– Oczywiście, kapitanie.

– I proszę przestać zwracać się do mnie per „kapitanie”.

– Dobrze, Taniu.

Rzuciła poirytowane spojrzenie w jego kierunku, potem pokręciła głową, nie potrafiąc powstrzymać uśmiechu, i opuściła salę odpraw.

<p>DZIESIĘĆ</p>

Na sali odpraw panowała lekka atmosfera. Było znacznie spokojniej; niż Geary się spodziewał. Ale czy powinien się dziwić, że ci ludzie są tacy odprężeni i spokojni? Przecież wieści już się rozeszły i na każdym okręcie znano treść podpisanych porozumień.

A teraz miał ich powiadomić, że to jeszcze nie koniec roboty. Kiedy wstał, wszystkie rozradowane twarze obróciły się w jego stronę. Widział, jak uśmiechy rzedną na twarzach, gdy kolejni dowódcy zauważali jego ponurą minę.

– Domyślam się, że wszyscy już słyszeliście informację o tym, iż nowi przywódcy Światów Syndykatu zgodzili się na natychmiastowe zakończenie działań wojennych. Ustalono także wszystkie procedury kontrolne. Uzyskaliśmy też obietnicę wydania wszystkich jeńców wojennych oraz list osób, które zmarły bądź zostały zabite w niewoli.

Na twarzach zasiadających przed nim kobiet i mężczyzn widział falę radości pomieszanej z melancholią. Ci, którzy polegli w walce, nigdy nie powrócą, ale żywi nie muszą się już obawiać śmierci w kolejnych bitwach. Ci, których uważano za straconych na zawsze, będą mogli opuścić syndyckie obozy pracy, lecz wielu z pewnością nie doczekało spóźnionego wyzwolenia i zmarło z głodu albo wycieńczenia. Wielu radujących się oficerów wspominało o śpiewającej czarownicy, słyszał to wyraźnie mimo głośnego gwaru.

– To była dobra wiadomość – ciągnął Geary nieco ostrzejszym tonem. Mówił tak, jak się czuł, a był wściekły na to, że koniec wojny nie oznacza końca walk. – Zła natomiast jest taka, że Światy Syndykatu się rozpadają. Będziemy mieli do czynienia z długotrwałymi problemami związków, które je zastąpią. Niewykluczone, że część z nich trzeba będzie przymusić do przestrzegania ustaleń traktatu.

Komandor Landis z „Walecznego” wpadł mu w słowo.

– Ale mówimy tutaj o działaniach nie mających porównania z dotychczasową wojną, sir?

– Można tak powiedzieć – przyznał Geary. – Tych działań jednak może być tak wiele, że dla osób biorących w nich udział różnica nie będzie aż tak bardzo zauważalna.

– Pilnowanie gnijącego trupa Światów Syndykatu – burknął Armus.

Komandor Neeson pokręcił głową.

– Nawet to gnijące ciało może jeszcze drgnąć na tyle mocno, że da nam się we znaki. To istna wylęgarnia robactwa, ale wiedziałem, że tak się to skończy. Syndycy utrzymywali spokój w swoich systemach gwiezdnych za pomocą okrętów wojennych, a musieliśmy je zniszczyć, żeby wygrać.

Перейти на страницу:

Все книги серии Zaginiona flota

Похожие книги

Звёздный взвод. Книги 1-17
Звёздный взвод. Книги 1-17

Они должны были погибнуть — каждый в своем времени, каждый — в свой срок. Задира-дуэлянт — от шпаги обидчика... Новгородский дружинник — на поле бранном... Жестокий крестоносец — в войне за Гроб Господень... Гордец-самурай — в неравном последнем бою... Они должны были погибнуть — но в последний, предсмертный миг были спасены посланцами из далекого будущего. Спасены, чтобы стать лучшими из наемников в мире лазерных пушек, бластеров и звездолетов, в мире, где воинам, которым нечего терять, платят очень дорого. Операция ''Воскрешение'' началась!Содержание:1. Лучшие из мертвых 2. Яд для живых 3. Сектор мутантов 4. Стальная кожа 5. Глоток свободы 6. Конец империи 7. Воины Света 8. Наемники 9. Хищники будущего 10. Слепой охотник 11. Ковчег надежды 12. Атака тьмы 13. Переворот 14. Вторжение 15. Метрополия 16. Разведка боем 17. Последняя схватка

Николай Андреев

Фантастика / Боевая фантастика / Космическая фантастика