Читаем Zwycięski полностью

– Dzięki wirusom mogli śledzić ruchy naszych i syndyckich okrętów. Może naprawdę zaskoczyliśmy ich, przylatując tutaj, i teraz blefują, by nas odstraszyć. Nie zaszkodzi rozmawiać dalej i sprawdzić, czy sami nie zmiękną, kiedy zobaczą, że my nie zamierzamy ustąpić. – Geary zastanowił się, co powiedzieć, i nacisnął klawisz komunikatora. – Mówi admirał Geary, głównodowodzący floty Sojuszu. Wojna pomiędzy nami a Światami Syndykatu dobiegła końca. Zostaliśmy poproszeni o zażegnanie niebezpieczeństwa grożącego temu systemowi gwiezdnemu. Nie ma traktatu, który dawałby wam kontrolę nad nim. Nie widzimy żadnych podstaw prawnych do stawiania przez was żądań. Nie chcemy z wami walczyć, ale odeprzemy wszelkie próby zajęcia tego systemu, a także każdego innego, który został skolonizowany przez ludzi albo leży na terytoriach po tej stronie granicy. Wycofajcie się, abyśmy mogli podjąć rozmowy i ustalić warunki pokojowej koegzystencji między naszymi rasami. Na honor naszych przodków. Bez odbioru.

– Nie ma szans na to, że się wycofają – mruknęła Desjani.

– Wiem, ale warto było spróbować.

Ponieważ Obcy lecieli nadal w kierunku floty Sojuszu z prędkością .1 świetlnej, następna odpowiedź nadeszła po niespełna czterech godzinach. Tym razem wstęp do niej wyglądał jak demonstracja siły.

Formacje okrętów Obcych wykonały zwrot w górę, potem w bok i wróciły do dawnego szyku. Każdy manewr został przeprowadzony w idealnej koordynacji. Szybkość i precyzja, z jaką te jednostki wykonywały zwroty, była zadziwiająca, a nawet przerażająca. Geary zmrużył oczy, przyglądając się ekranom.

– Czy oni naprawdę to zrobili?

– Tak, sir – odparła Desjani, nie odrywając oczu od wyświetlaczy. Tak mocno zaciskała zęby, że widział, jak mięśnie tańczą jej pod skórą na policzku.

– Kapitanie – zameldował wachtowy z manewrowego – okręty obcej rasy posiadają jednostki napędowe o znacząco wyższym stosunku ciągu do masy niż nasze. Muszą też dysponować kompensatorami lepszymi o kilka rzędów.

Pozostali wachtowi przyglądali się tej prezentacji w niemym podziwie, co widać było po postawach, które przybrali.

Desjani zdołała się opanować, co było w oczach Geary’ego równie zadziwiające jak niedawne ewolucje obcej armady, i spojrzała w kierunku stanowiska uzbrojenia.

– Mamy szansę trafić tak zwrotne okręty?

Wachtowy potrzebował chwili, by zrozumieć, o co pytała.

– Tak, kapitanie. Nasze systemy celownicze mogą namierzyć okręty wykonujące manewry podobne do tych, które przed momentem widzieliśmy.

– A co z widmami? – zapytała nadal spokojna Desjani.

– To też możliwe, kapitanie. Jeśli odpalimy je z minimalnego dystansu. – Odpowiadając na to pytanie, wachtowy też zaczął się uspokajać, podobnie jak reszta obsługi mostka.

– Nie są w stanie ominąć piekielnych lanc i widm – podsumowała Tania.

– Nie, kapitanie – odparł z uśmiechem na twarzy wachtowy.

– No to niech sobie dalej tańczą – uznała i puściła Geary’emu ukradkiem oko, gdy uśmiechnięci wachtowi zaczęli się żywiej krzątać wokół wyświetlaczy.

Spojrzał na nią z niekłamanym podziwem i pochylił się, by szepnąć:

– Jest pani niesamowitym dowódcą, kapitanie Desjani. Doskonała robota. Chce pani przekazać te spostrzeżenia na pozostałe okręty?

Tania się uśmiechnęła.

– Nie muszę, moi ludzie mają pełne ręce roboty, żeby każdy z ich kolegów o tym wiedział. Tym razem nieoficjalne kanały łączności działają na naszą korzyść.

Usiadł swobodniej, pragnąc dorównać nonszalancją Desjani, jako że wszystkie oczy były teraz zwrócone na niego. Zastanawiał się, jak dobrze Obcy potrafią oceniać reakcje emocjonalne ludzi. Czy dostrzegają niewzruszony spokój i pewność siebie czy tylko silne emocje? A może akurat ta sfera ludzkich zachowań jest dla nich kompletną niewiadomą?

– Kolejna transmisja – zameldował wachtowy z komunikacyjnego. – Nadeszła z wiodącej podformacji dolnego zgrupowania obcych okrętów.

Ludzkie awatary wyglądały tym razem bardziej sztywno, miały też poważniejsze miny.

– Odejdźcie. Uciekajcie stąd. Nie jesteś właścicielem tego systemu, admirale Geary. My rozmawiamy tylko ze Światami Syndykatu. Twoja flota ma odlecieć. Jeśli dojdzie do walki, zostaniecie zniszczeni. Negocjacje będą możliwe, jeśli dostaniemy to, co zostawią Światy Syndykatu.

– Admirale? – odezwał się znów wachtowy z komunikacyjnego. – Odbieramy przekaz od DONa zarządzającego tym systemem.

Znowu ujrzeli DON Iceni. Sądząc z wyglądu, starała się zachować spokój.

Перейти на страницу:

Все книги серии Zaginiona flota

Похожие книги

Звёздный взвод. Книги 1-17
Звёздный взвод. Книги 1-17

Они должны были погибнуть — каждый в своем времени, каждый — в свой срок. Задира-дуэлянт — от шпаги обидчика... Новгородский дружинник — на поле бранном... Жестокий крестоносец — в войне за Гроб Господень... Гордец-самурай — в неравном последнем бою... Они должны были погибнуть — но в последний, предсмертный миг были спасены посланцами из далекого будущего. Спасены, чтобы стать лучшими из наемников в мире лазерных пушек, бластеров и звездолетов, в мире, где воинам, которым нечего терять, платят очень дорого. Операция ''Воскрешение'' началась!Содержание:1. Лучшие из мертвых 2. Яд для живых 3. Сектор мутантов 4. Стальная кожа 5. Глоток свободы 6. Конец империи 7. Воины Света 8. Наемники 9. Хищники будущего 10. Слепой охотник 11. Ковчег надежды 12. Атака тьмы 13. Переворот 14. Вторжение 15. Метрополия 16. Разведка боем 17. Последняя схватка

Николай Андреев

Фантастика / Боевая фантастика / Космическая фантастика