Читаем Zwycięski полностью

Geary pocierał nerwowo brodę, zastanawiając się, czy nie wspomnieć DONowi o wirusach Obcych i możliwościach wrót hipernetowych.

– Zakładam, że Światy Syndykatu wysyłały załogowe misje do systemów zamieszkanych przez Obcych.

– Zgadza się. Żadna jednak nie powróciła. Nie dostaliśmy od nich żadnego przekazu.

– A co z systemami, które im odstąpiliście? Nie zostawiliście na nich niczego, co mogłoby przesyłać informacje?

Boyens wytrzeszczył oczy.

– Skąd pan…? Tak, opuściliśmy kilka granicznych systemów, żeby nie zaogniać konfliktu w tamtych sektorach. I tak, zostawiliśmy w nich wiele sensorów. Na obrzeżach czekały zautomatyzowane jednostki kurierskie, które miały przechwycić informacje i natychmiast wykonać skok. Nigdy jednak nie dotarły do nas. Wydawać by się mogło, że ci przeklęci Obcy od razu wiedzą o tym, co robimy. A nawet wcześniej.

– Czy to właśnie miało miejsce, kiedy wasze siły starły się z nimi? – naciskał Geary.

Syndyk dłuższą chwilę zastanawiał się, co powiedzieć, lecz gdy jego wzrok skrzyżował się ze spojrzeniem Geary’ego, przyznał:

– Tak. Nawet gdy nasze okręty jakimś cudem zdołały namierzyć cel, strzały trafiały w próżnię. Ich pola ochronne absorbowały piekielne lance i nic się nie działo. Kartacze po prostu wyparowywały w zetknięciu z tarczami Obcych, a rakiety były niszczone, zanim dotarły do celu.

Geary uśmiechnął się pod nosem.

– Dlaczego nie chciał pan nam o tym powiedzieć?

– Ponieważ zależało mi na tym, żebyście z nimi walczyli. Bałem się, że jeśli się dowiecie, że są nietykalni, odlecicie i pozostawicie Światy Syndykatu na pastwę Obcych.

– Sądzi pan, że naprawdę potrafimy dokonać tego, czego wy nie potrafiliście zrobić?

Twarz Boyensa poczerwieniała.

– Proszę ze mną nie igrać w taki sposób. Niszczyliście jedną naszą flotyllę za drugą, nawet jeśli miały nad wami ogromną przewagę liczebną. Nie wiem, jakim cudem tego dokonaliście, ale nie jestem ślepy, więc zrozumiałem, że zyskaliście nad nami niewyobrażalną przewagę.

Rione odezwała się raz jeszcze, sądząc po głosie, była mocno rozbawiona:

„Wątpię, aby wiedział, że ma przed sobą jedyne źródło tej niewyobrażalnej przewagi”.

Nie mogąc zgromić jej wzrokiem, Geary skupił całą uwagę na Syndyku.

– Co jeszcze może pan nam o nich powiedzieć?

DON zawahał się, a potem rzekł chrapliwym głosem:

– Niewiele. W zasadzie mogę wam zaoferować wyłącznie swoje doświadczenie. W kontaktach ze starszymi DONami i Obcymi. Mogę pomóc. Proszę jedynie o powstrzymanie Obcych.

– Dlaczego?

Boyens westchnął, po czym rozłożył ręce w geście bezradności.

– Pomagałem bronić tych systemów przez całą dekadę. Poznałem je dobrze w tym czasie. Czuję się za nie… odpowiedzialny.

– Powiedział pan to takim tonem, jakby chciał przeprosić za tę opiekę – zauważył Geary.

Syndyk nie odpowiedział, odwrócił wzrok, lecz po chwili znów spojrzał na komodora.

– DONowie korpusów ekspedycyjnych, podobnie jak wszyscy oficerowie w nich służący, mają zakaz utrzymywania kontaktów z ludnością miejscową… aby nie mieli momentów zwątpienia, gdy trzeba będzie podejmować wymierzone przeciw niej akcje porządkowe.

– Akcje porządkowe… Na przykład bombardowanie własnych planet?

– Tak.

– Co może skłonić istotę ludzką do zrobienia czegoś tak potwornego? – zapytał Geary.

Raz jeszcze DON nie odpowiedział od razu.

– Chęć zapewnienia bezpieczeństwa innym. Wiem, jak to zabrzmiało. Groziliśmy śmiercią własnym obywatelom, żeby zapewnić im bezpieczeństwo. Ale dzięki temu mieliśmy porządek. Byliśmy wystarczająco silni, by przeciwstawić się zagrożeniu z zewnątrz. Dla dobra większości. Nie mogliśmy pozwolić, by wyskoki marginalnych grup odebrały poczucie bezpieczeństwa całemu społeczeństwu.

Jak widać, Obcy nie byli jedynymi istotami, których nie sposób zrozumieć. Geary zastanawiał się właśnie, czy powinien zadać Boyensowi jeszcze jakieś pytania, czy po prostu odesłać go z pokładu „Nieulękłego”, gdy usłyszał po raz kolejny głos Rione:

„Proszę go zapytać o senatora Navarro i brak ataków na Abassasa”.

Dlaczego Wiktoria chciała to wiedzieć? Może odpowiedź na to pytanie udowodni jej coś ważnego?

– Jeszcze jedna sprawa, panie Boyens. Powiem panu szczerze: jeśli nie spodoba mi się odpowiedź na to pytanie, każę usunąć pana z pokładu tego okrętu. Dlaczego nie atakowaliście od pewnego czasu systemu Abassas?

DON wyglądał na zakłopotanego.

– Abassas? Czy ten system leży w pobliżu granicy ze Światami Syndykatu?

– Tak. Stamtąd pochodzi nowy przewodniczący Wielkiej Rady Sojuszu.

Syndyk przez chwilę wyglądał na zdziwionego, a potem niespodziewanie wybuchnął śmiechem.

– Daliście się na to nabrać? Poważnie? Przecież to najstarsza sztuczka z podręcznika wojowania.

– Czyli? – zapytał Geary.

Перейти на страницу:

Все книги серии Zaginiona flota

Похожие книги

Имперский вояж
Имперский вояж

Ох как непросто быть попаданцем – чужой мир, вокруг всё незнакомо и непонятно, пугающе. Помощи ждать неоткуда. Всё приходится делать самому. И нет конца этому марафону. Как та белка в колесе, пищи, но беги. На голову землянина свалилось столько приключений, что врагу не пожелаешь. Успел найти любовь – и потерять, заимел серьёзных врагов, его убивали – и он убивал, чтобы выжить. Выбирать не приходится. На фоне происходящих событий ещё острее ощущается тоска по дому. Где он? Где та тропинка к родному порогу? Придётся очень постараться, чтобы найти этот путь. Тяжёлая задача? Может быть. Но куда деваться? Одному бодаться против целого мира – не вариант. Нужно приспосабливаться и продолжать двигаться к поставленной цели. По-кошачьи – на мягких лапах. Но горе тому, кто примет эту мягкость за чистую монету.

Алексей Изверин , Виктор Гутеев , Вячеслав Кумин , Константин Мзареулов , Николай Трой , Олег Викторович Данильченко

Детективы / Боевая фантастика / Космическая фантастика / Попаданцы / Боевики