Читаем Zwycięski полностью

– Pozostawienie w spokoju terytorium należącego do przywódcy przeciwnika. Dzięki temu wróg zaczyna się zastanawiać, jakiego rodzaju układ zawarł ten człowiek. Nie wiem nic o systemie Abassas, ale to jedna z najprostszych technik siania zamętu w szeregach przeciwnika. – Boyens przestał się uśmiechać i rozłożył ręce. – Nie wiem, czy spodobała się panu ta odpowiedź czy nie, ale tylko tyle wiem na ten temat.

Geary skinął szybko głową.

– Dziękuję. Zostanie pan osadzony w areszcie. Posiedzi pan tam do czasu, aż dokonamy ostatecznej oceny pańskiej propozycji.

Po tych słowach odwrócił się i wyszedł, tłumiąc chęć wydarcia się na tego Syndyka. W pokoju obserwacyjnym zatrzymał się przed ekranami pokazującymi wyniki przesłuchania.

– I co o tym myślicie? – zapytał wszystkich tam obecnych.

Rione odpowiedziała pierwsza, nie odrywając wzroku od odczytów:

– Prosząc o pomoc, niczego nie ukrywał, ale w kilku innych miejscach starannie dobierał słowa, żebyśmy nie mogli się zorientować, że nie mówi nam wszystkiego.

Porucznik Iger potwierdził skinieniem głowy.

– Ja także doszedłem do podobnych wniosków, sir. Prośba o pomoc wydaje się szczera. Nie skłamał ani razu podczas przesłuchania, co nie znaczy, że powiedział całą prawdę. Mógł ukryć kilka niezwykle istotnych szczegółów.

Zamyślona głęboko Desjani nie spoglądała w stronę Syndyka, wpatrywała się za to mocno zmrużonymi oczami gdzieś w przestrzeń.

– Nie zachowują się, jakby byli o wiele potężniejsi od nas.

Geary dopiero po chwili zrozumiał, do kogo odnoszą się te słowa.

– Mówi pani o Obcych.

– Tak. – Odwróciła głowę, by skupić wzrok na nim. – Ukrywanie liczebności, faktycznej siły ognia i możliwości należy do podstaw stosowanej przez nas taktyki, ale czasami o wiele sensowniej jest pokazać wrogowi, czym naprawdę dysponujemy i jak bardzo go przytłaczamy. A oni po prostu cały czas się czają.

Przysłuchująca się temu wywodowi Rione przytaknęła.

– Pokaz siły się przydaje. Zwłaszcza gdy trzeba rozpocząć negocjacje.

– Ale – dodała Desjani – czasem warto przekonać wroga, że dysponuje się większą potęgą niż w rzeczywistości. Żeby zaczął wątpić w swoje siły. To doskonała taktyka, zwłaszcza gdy nie ma się znaczącej przewagi nad przeciwnikiem.

Wszyscy milczeli, przyswajając sobie tę wiedzę.

– Nie wiemy, czy oni myślą podobnie jak my – oświadczył w końcu Geary. – Może takie ukrywanie się jest ich standardowym zachowaniem.

– I dlatego nie pokazują nawet kształtu swoich okrętów? – Desjani pokręciła głową. – Jeśli to wszystko, co powiedział Syndyk, jest zgodne z prawdą, to Obcy wkładają ogromny wysiłek w to, abyśmy się nie dowiedzieli niczego na ich temat. Może i mają świra na tym punkcie i ukrywają się, kiedy to tylko możliwe, ale gdyby ludzie zachowywali się w ten sposób, zaczęłabym się zastanawiać, dlaczego tak bardzo zależy im na tej aurze tajemniczości.

– Kapitanie, przedstawiła pani problem z ludzkiej perspektywy – wtrącił z pełnym szacunkiem porucznik Iger. – Na Ziemi i wielu innych planetach dominujące gatunki używają rozmaitych sztuczek, aby zniechęcić prześladowców. W tym celu ptaki na przykład stroszą się, żeby wyglądać na większe. Ludzie w pewnym sensie przejęli te zachowania. Aczkolwiek znamy także wiele form życia, które postępują w zupełnie odmienny sposób. Na przykład są takie ryby, które zakopują się w piasku i czekają w ukryciu, aż ofiara sama wpłynie im do pyska, i połykają ją, zanim zdąży zareagować.

Rione prychnęła pogardliwie.

– Jestem pewna, że Syndycy musieli się dowiedzieć o wiele więcej, mając od niemal stu lat kontakt z tymi istotami. Moim zdaniem ten DON ukrywa przed nami niektóre informacje. – Nagle coś wpadło jej do głowy. – Kiedy Światy Syndykatu i Sojusz odkryły technologię pozwalającą na instalowanie wrót hipernetowych?

Desjani wklepała pytanie do komunikatora i odczytała odpowiedź:

– Pierwsze połączenia hipernetowe pojawiły się po obu stronach mniej więcej sześćdziesiąt dziewięć lat temu.

Wiktoria skrzywiła się ze złości.

– Nasz DON twierdził, że Obcy byli dość aktywni w przeszłości, ale około siedemdziesięciu lat temu nagle ucichli. Te gnoje potrzebowały kilkudziesięciu lat na rozpracowanie tajemnic ludzkości, a potem dały nam technologię hipernetową i usiadły na tyłkach, czekając, aż sami się unicestwimy.

– A do czego służyły im te późniejsze rzadkie ataki? – zastanawiał się na głos Geary.

– Sprawdzali, czy nie poczyniliśmy większych postępów technologicznych w dziedzinie obserwacji i uzbrojenia – zasugerowała Desjani.

– To prawdopodobne – zgodził się Iger.

Potrzebowali jeszcze tak wielu odpowiedzi, lecz nie zanosiło się na to, że wyciągną je z syndyckiego jeńca.

– Warto trzymać go dalej na pokładzie? – zapytał komodor.

– Ja bym radziła tak zrobić – odparła Rione. – Uwierzyłam w wyjaśnienie braku ataków na Abassasa. Przyrządy nie wykazały kłamstwa, a według mnie to naprawdę doskonały wybieg. Może uda mi się go wykorzystać w przyszłości.

Перейти на страницу:

Все книги серии Zaginiona flota

Похожие книги

Имперский вояж
Имперский вояж

Ох как непросто быть попаданцем – чужой мир, вокруг всё незнакомо и непонятно, пугающе. Помощи ждать неоткуда. Всё приходится делать самому. И нет конца этому марафону. Как та белка в колесе, пищи, но беги. На голову землянина свалилось столько приключений, что врагу не пожелаешь. Успел найти любовь – и потерять, заимел серьёзных врагов, его убивали – и он убивал, чтобы выжить. Выбирать не приходится. На фоне происходящих событий ещё острее ощущается тоска по дому. Где он? Где та тропинка к родному порогу? Придётся очень постараться, чтобы найти этот путь. Тяжёлая задача? Может быть. Но куда деваться? Одному бодаться против целого мира – не вариант. Нужно приспосабливаться и продолжать двигаться к поставленной цели. По-кошачьи – на мягких лапах. Но горе тому, кто примет эту мягкость за чистую монету.

Алексей Изверин , Виктор Гутеев , Вячеслав Кумин , Константин Мзареулов , Николай Трой , Олег Викторович Данильченко

Детективы / Боевая фантастика / Космическая фантастика / Попаданцы / Боевики