Читаем Messier 13 полностью

Na wierzchołku któregoś z kolei wzgórza przystanąłem na moment i przez chwilę wodziłem wzrokiem po poświęcającym w blasku księżyca piasku pustyni. Następnie bez żadnej myśli, raczej dla zabicia czasu aniżeli z obowiązku, włączyłem głośniki aparatury podsłuchującej bazę. Włączyłem i w pierwszej chwili pomyślałem, że dostałem się w jakąś cudaczną, niemożliwą „pętlę czasu” i przeżywam na nowo wypadki minionej doby. Te same urwane zdania, okrzyki i wezwania. Te same okresowe zaniki łączności pomiędzy uczonymi, podzielonymi na grupy. Bo podzielili się znowu. I znowu pozostawili bez opieki swoją główną bazę, pozbawiając się jej zasobów energetycznych i aparatury. Na szczęście nie zmierzali daleko. Tym razem rzekomi obcy wylądowali dosłownie pod nosem jednego z podobozów, także na skraju śródlądowego morza, ale mniej więcej sto kilometrów na wschód od centralnej bazy. Tylko że teraz, jak wynikało z potoku słów ludzi tkwiących w „nawiedzonej” filii, przybyszom ani się śniło uciekać. Uczeni powtarzali w kółko, że widzą wielki, spodkowaty pojazd, stojący kilkadziesiąt metrów od brzegu morza, przy samej granicy wykopalisk. Obok niego miały się kręcić jakieś mniejsze, „malutkie”, jak je określili, dyski, szczelnie zamknięte. Żywych istot nie zauważyli. Może właśnie dlatego udało im się zachować tyle przynajmniej zdrowego rozsądku, żeby nie wyłazić z pomieszczeń obozu i nie lecieć z otwartymi ramionami w stronę tego czegoś, co widzieli. Ale to raczej nikła pociecha.

Spojrzałem na licznik, wziąłem namiar i zmierzyłem czas. Żebym nie wiem co robił, nie zdążę. Nie mogę zdążyć. Jak to jest, kiedy człowiek czegoś nie może, a musi? Wtedy robi to, co jest niemożliwe.

Posłałem mojemu statkowi sygnał alarmu. Kiedy pokładowy komputer zameldował mi o gotowości do startu, określiłem dokładnie współrzędne lądowiska i zablokowałem mikser sprzężenia z aparaturą sterowniczą. Musiałem wnieść jeszcze poprawkę do programu, bo komputer nie chciał przerywać ochronnego pola siłowego i pozostawiać na pastwę losu automatów strażniczych oraz zagrzebanej w nadbrzeżnych wydmach aparatury. Straciłem na to mniej więcej trzy sekundy. Moment później na skraju widnokręgu ujrzałem błysk anihilacji. Statek startował jak na poligonie, w warunkach bojowych. Po moich automatach pozostały w tej chwili rozlane mataliczne plamy. Minie kilka minut, zanim zaczną zastygać w nieregularne, wtopione w ziemię bryły.

Udało mi się utrzymać rakietę w pionie do punktu odległego od wzgórza, na którym stałem, o niespełna kilometr. Wtedy osadziłem statek, ukrywszy się uprzednio na wszelki wypadek za zboczem wzniesienia. Komputer wykonywał sklecony naprędce program i należało się liczyć z wszelkimi niespodziankami. Obeszło się jednak bez nich. Nie czekając, aż promieniowanie spadnie do przyzwoitego natężenia, przeleciałem łazikiem przez płonące kałuże roztopionego piasku i tkwiąc nadal wewnątrz zamkniętej szczelnie kopuły, wydałem polecenie otwarcia głównego włazu. Zatrzymałem platformę windy pół metra nad ziemią, chroniąc ją przed bezpośrednim zetknięciem ze skażonym gruntem, i wskoczyłem na nią z obudowy silnika, na którą wlazłem prosto z kabiny. Wjechałem na górę, sprawdziłem zamknięcie włazu, po czym natychmiast, w promieniującym jeszcze ciągle skafandrze, dałem sygnał startu. Na dole kolejny mój pojazd, nieszczęsny łazik, zmienił się w kałużę, ale nie pomyślałem o tym. Nie słuchałem nawet, co dzieje się u naukowców. Teraz nie czas było bawić się ich pogaduszkami. Jeśli obcy naprawdę zdecydowali się na kontakt.. bo po cóż by inaczej lądowali im pod nosem?…

Zapomniałem o ludziach, przynajmniej tych, którzy wraz ze mną przebywali na tej zagubionej w kosmosie planecie. Zapomniałem o Bessie. W tej sytuacji nie mógł oczekiwać, że będę z nim rozmawiał. Niech obejrzy sobie dane, przekazywane mu przez moją pokładową aparaturę informatyczną. Jeżeli właśnie nie śpi. Ale mój alarm musiał i załogę stacji postawić na nogi.

Tylko że ani Bess, ani nawet „nasi specjaliści” nie mogli mi służyć radą, której bym sam nie potrafił sobie udzielić. Nie miałem wyboru,

Za dużo tych zagadkowych zjawisk. Obcy czy fatamorgana, nie możemy dłużej czekać. Co noc alarm to zbyt wiele szczęścia, nawet dla naukowców w bazie, wiecznie złaknionych niespodzianek. I sam Bess musiałby przyznać, że za tymi alarmami kryje się coś, co trzeba zbadać.

Byłem już nad morzem. Gdyby nie zajmowała ich w tej chwili „wizyta” w jednej z ich siedzib, musieliby mnie zauważyć. Nadal jeszcze szedłem ciągiem fotonowym, specjalnie aby pokazać, jeśli nie ludziom, to przynajmniej hipotetycznym obcym, że tutaj jestem.

Sprawdziłem namiar i zwolniłem. Przeszedłem najpierw na paliwo chemiczne, a potem zimne, już bezpośrednio nad brzegiem morza, Teraz musieli mnie zauważyć, nawet jeśliby nie chcieli. Otworzyłem wszystkie mikrofony, złączyłem je w wejściu komputera, nie mogłem przecież przemówić w moim ojczystym języku, po czym powiedziałem, starannie akcentując słowa:

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Сокровища Валькирии. Книги 1-7
Сокровища Валькирии. Книги 1-7

Бывшие сотрудники сверхсекретного института, образованного ещё во времена ЧК и просуществовавшего до наших дней, пытаются найти хранилище сокровищ древних ариев, узнать судьбу библиотеки Ивана Грозного, «Янтарной комнаты», золота третьего рейха и золота КПСС. В борьбу за обладание золотом включаются авантюристы международного класса... Роман полон потрясающих открытий: найдена существующая доныне уникальная Северная цивилизация, вернее, хранители ее духовных и материальных сокровищ...Содержание:1. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Правда и вымысел 2. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Стоящий у солнца 3. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Страга Севера 4. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Земля сияющей власти 5. Сергей Трофимович Алексеев: Сокровища Валькирии. Звёздные раны 6. Сергей Алексеев: Сокровища Валькирии. Хранитель Силы 7. Сергей Трофимович Алексеев: Птичий путь

Сергей Трофимович Алексеев

Научная Фантастика