Ale najpierw wpadla mu przed oczy 'spiaca panna, taka 'sliczna, ze kowal stanal slupem. Spala sobie i tylko jej lzy plynely, a co kt'ora upadla – czy na jej koszule, czy na l'ozko, czy na podloge – zaraz zamieniala sie w klejnot. Spala i wzdychala z b'olu od szpilki; a co westchnela, to na drzewach nad potokiem zaszele'scily li'scie nad jej strapieniem.
Juz kowal chcial wej's'c do podziemi'ow; ale ze czas przeszedl, wiec znowu kamie'n zamknal sie, az zabulgotalo w potoku.
Od tego dnia m'oj kowal nie m'ogl sobie miejsca znale'z'c na 'swiecie
(с того дня мой кузнец не мог себе места найти на свете;Kiedy juz calkiem nie m'ogl wytrzyma'c z tesknoty poszedl do jednej baby
(когда уже совсем не мог выдержать от тоскиOd tego dnia m'oj kowal nie m'ogl sobie miejsca znale'z'c na 'swiecie. Robota leciala mu z reki. Gdzie nie spojrzal, widzial potok jak szybe, a za nia panne, kt'orej lzy plynely. Az pomizernial, bo go co's ciagle trzymalo za serce rozpalonymi obcegami. Zwyczajnie zamroczylo go.
Kiedy juz calkiem nie m'ogl wytrzyma'c z tesknoty poszedl do jednej baby, co znala sie na ziolach, dal jej srebrnego rubla i spytal o rade.