Читаем Przenicowany swiat полностью

W dole — dosłownie na wyciągnięcie ręki — znajdowała się szeroka luka między wzgórzami i przez tę lukę z pokrytej dymem równiny wlewał się ciasny, nieprzerwany pancerny potok. Gąsienica w gąsienicę szły czołgi — niskie, spłaszczone, z ogromnymi talerzowatymi wieżami i długimi lufami armatnimi. To już nie byli katorżnicy, to szła regularna armia. Przez kilka minut Maksym, ogłuszony i zaskoczony, oglądał to widowisko, przerażające i nieprawdopodobne, jakby żywcem przeniesione z filmu historycznego. Powietrze drgało i wibrowało od wściekłego hałasu, wzgórze trzęsło się pod nogami jak przerażone zwierzę, a mimo wszystko Maksymowi wydawało się, że czołgi toczą się w ponurej, groźnej ciszy. Doskonale wiedział, że tam, pod pancernymi blachami, ogłupiali żołnierze dławią się krzykiem, ale wszystkie włazy były szczelnie zaśrubowane i wydawało się, że każdy wóz jest po prostu kawałem martwego metalu. Kiedy przejechały ostatnie czołgi, Maksym obejrzał się za siebie, popatrzył w dół i jego czołg stojący krzywo wśród drzew wydał mu się blaszaną zabawką, staroświecką karykaturą prawdziwego pojazdu bojowego. Tak, dołem przetoczyła się Siła, przetoczyła się po to, żeby zderzyć się z inną Siłą i przypomniawszy sobie o tej innej Sile, Maksym pospiesznie zbiegł w dół, w zarośla.

Wyminął czołg i zatrzymał się.

Leżeli rządkiem: biały jak ściana Fank podobny do trupa; skurczony, pojękujący Zef z niebieskawymi palcami wbitymi w rudą czuprynę i wesoło uśmiechnięty Haczyk z martwymi oczami lalki. Rozkaz został wykonany precyzyjnie. Ale Gaj w poszarpanym mundurze zalanym krwią też leżał opodal, z twarzą odwróconą od nieba i szeroko rozrzuconymi rękami. Trawa wokół niego była zryta i wydeptana, poniewierał się w niej spłaszczony biały hełm pokryty ciemnymi plamami, a z połamanych krzewów sterczały jeszcze czyjeś nogi w wysokich butach.

— Massaraksz… — wymamrotał Maksym, wyobrażając sobie z przerażeniem, jak przed kilkoma minutami zwarły się tu na śmierć i życie dwa warczące psy, każdy walczący ku chwale swego właściciela…

I w tym momencie owa inna Siła zadała odwetowy cios.

Maksyma cios ten trafił w oczy. Ryknął z bólu, zacisnął ze wszystkich sił powieki i upadł na Gaja już wiedząc, że pada na martwe ciało, ale starając się je osłonić. To było zupełnie odruchowe, bo o niczym nie zdążył pomyśleć ani niczego poczuć poza bólem oczu — padał jeszcze, kiedy mózg się wyłączył.

Kiedy otaczający świat znów stał się dostępny ludzkiemu postrzeganiu, świadomość włączyła się ponownie. Minęło zapewne tylko kilka sekund, ale Maksym ocknął się pokryty rzęsistym potem, z zeschniętym gardłem i takim szumem w głowie, jakby go ktoś rąbnął deską w ucho. Wszystko się zmieniło. Świat stał się purpurowy, świat był zasypany liśćmi i połamanymi gałęziami, świat był wypełniony rozżarzonym powietrzem, z czerwonego nieba sypały się wyrwane z korzeniami krzewy, płonące konary, bryły gorącej, suchej ziemi. I panowała rozedrgana bólem cisza. Żywych i martwych rozrzuciło na wszystkie strony. Zasypany liśćmi Gaj leżał o jakieś dziesięć kroków. Obok niego siedział Zef: jedną ręką nadal trzymał się za głowę, a drugą zasłaniał oczy. Fank stoczył się na dół, utknął w jakimś zapadlisku i teraz pełzał tam, trąc twarzą o ziemię. Czołg też zepchnęło w dół i przekręciło. Oparty plecami o gąsienicę martwy Haczyk nadal wesoło się uśmiechał…

Maksym zerwał się, rozrzucając pokrywające go gałęzie. Podbiegł do Gaja, uniósł go, zajrzał w szklane oczy, przytulił policzek do policzka, przeklął po trzykroć ten świat, w którym jest tak samotny i bezradny, gdzie martwi pozostają martwymi na zawsze, bo niczego nie ma, nie ma ich czym ożywić… Zdaje się, że płakał, młócił pięściami ziemię, deptał biały hełm. Potem Zef zaczął wyć z bólu. Maksym przyszedł do siebie i nie patrząc na nic, nic już więcej nie czując poza nienawiścią i żądzą mordu, powlókł się znów na górę, na swój punkt obserwacyjny…

Tam też wszystko się zmieniło. Krzewy zniknęły i zbocze wzgórza płonęło. Na północy purpurowe niebo zlewało się ze zwartą ścianą czarnobrunatnego dymu, a nad tą ścianą wypiętrzały się olbrzymiejąc w oczach jaskrawopomarańczowe, jakby oleiste chmury. I tam, gdzie wznosiły się roztrzaskane pod ciosem niebiańskiej opoki niezliczone tysiące ton rozpalonego prochu, spopielonych na atomy nadziei życia i przeżycia, do tego piekielnego pieca rozpalonego przez nieszczęsnych durniów dla innych nieszczęsnych durniów, ciągnął z południa, niczym do paleniska lekki wilgotny wietrzyk.

Maksym popatrzył w dół, w lukę między wzgórzami. Luka była pusta; zryta gąsienicami i stopiona atomowym płomieniem ziemia dymiła, migotała tysiącem ogników; to tliły się i dopalały gałęzie zdmuchnięte z drzew. A równina na południu wydawała się bardzo rozległa i bardzo pusta; nie pokrywały jej już spaliny i gazy prochowe, była czerwona pod czerwonym niebem i gdzieniegdzie tylko upstrzona uszkodzonymi wcześniej czołgami katorżników. Przez tę pustą równinę toczyła się już w stronę wzgórz rzadka tyraliera dziwnych pojazdów.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Трио неизвестности
Трио неизвестности

Хитрость против подлости, доблесть против ярости. Противники сошлись в прямом бою, исход которого непредсказуем. Загадочная Мартина позади, гибель Тринадцатой Астрологической экспедиции раскрыта, впереди – таинственная Близняшка, неизвестная Урия и тщательно охраняемые секреты Консула: несомненно – гения, несомненно – злодея. Помпилио Чезаре Фаха дер Даген Тур оказался на его территории, но не в его руках, сможет ли Помпилио вырваться из ловушки, в которую завела его лингийская дерзость? Прорвётся ли "Пытливый амуш" к звёздам сквозь аномалию и урийское сверхоружие? И что будет, если в следующий раз они увидят звёзды находясь в эпицентре идеального шторма Пустоты…Продолжение космического цикла «Герметикон» с элементами стимпанка. Новая планета – новые проблемы, которые требуют жестких решений. Старые и новые враги, сражения, победы и поражения во вселенной межзвездных перелетов на цеппелях и алхимических технологий.Вадим Панов – двукратный обладатель титула «Фантаст года», а так же жанровых наград «Портал», «Звездный мост», «Басткон», «Филигрань» и многих других. Суммарный тираж всех проданных книг – больше двух миллионов экземпляров. В новой части "Герметикона" читатель встретится с непревзойденным Помпилио и его неординарной командой.

Вадим Юрьевич Панов

Научная Фантастика