Читаем Sami Swoi полностью

– Yes… Wszystko pamiętam. Nawet jak te dzwony naszego kościółka gadały sobie z dzwonami z cerkiewki: ba-bam-bim, ba-bam-bim… Pamięć to był jedyny skarb, jaki zabrał ze sobą na tę wędrówkę za ocean; pamięć była jego kompasem, który mu nie pozwolił się zagubić w tym morzu różnych narodów i ras. Pracując z „Ajryszami”, „Talianami” czy Grekami, był nie tylko Polakiem, ale Pawlakiem ze wsi Krużewniki, starostwo Trembowla, województwo tarnopolskie. Stamtąd musiał uciekać, ale tam miał zamiar wrócić. Czy robił na „overtimy” jako tragarz w porcie nowojorskim, czy był lakiernikiem w fabryce Forda, czy już jako „foreman” kierował brygadą przy budowie mostów w Chicago – każdy z początku odłożony dolar był przeznaczony na powrotną drogę do Polski. Polska to była właśnie krużewnicka chata, zapach ziemi po pierwszej wiosennej orce czy krakanie wron na rżysku. Nie zapomniał też księdza Paralaty, który go kiedyś chrzcił, potem udzielał sakramentu pierwszej komunii. Kiedy tylko został „foremanem” i zaczął lepiej zarabiać, wysłał mu dolary na zakup dwóch świeczników przed główny ołtarz. Masywne świeczniki pyszniły się w skromnym, wiejskim kościółku jako dowód na to, że Jaśko Pawlak nie zapomniał, gdzie go namaszczono i wodą pokropiono. Oprócz świeczników John ufundował jeszcze trąbę basową dla strażackiej orkiestry. Ufundował ją John Pawlak, żeby o Jaśku Pawlaku nie zapomniano. I jeszcze jeden prezent przysłał wybranej osobie. Marcysia od Szałajów dostała od niego wydane przez „The Saalfield Publishing Company” historie biblijne do kolorowania. Przysłał je, by Marcysia wiedziała, że on wciąż o niej myśli, do niej tęskni i z inną się żenić nie zamierza. Jak Marcysia zobaczyła te „Bible pictures to color”, to się nadziwić nie mogła tym żyrafom, kangurom i pingwinom, co po potopie schodziły z arki Noego na ląd. Ale nie napisała do Johna listu z podziękowaniem nie tylko dlatego, że nie umiała za bardzo pisać, ale i dlatego, iż właśnie nadszedł wrzesień 1939 roku i kolejny potop zalał ziemię. Od tej pory John-Jaśko nic nie wiedział o losach Marcysi od Szałajów, w której się kiedyś zachwycił i na narzeczoną upatrzył. Tak właśnie powiedział matce: „Zachwyciłem się w niej. Albo ta, albo żadna!”. I tak wyszło, że żadna. Snując się po różnych miastach Ameryki, poznając różne kobiety – Irlandki, Włoszki, Greczynki – w żadnej się tak zachwycić nie potrafił jak właśnie w Marcysi od Szałajów.

– Mówią, że w Ameryce wszystko znajdziesz, a ty żony nie znalazł? – dziwi się Marynia.

– Sure, za dolary ty wszystko dostaniesz, ale nie love… nie serce. Marcysia to była dobra dziewczyna. I co z nią? Ach, John-Jaśko nawet nie wie, w jak kłopotliwej sytuacji stawia swego brata. Kaźmierz zerka na Marynię: opowiedzieć bratu dzieje jego narzeczonej czy raczej okryć je milczeniem? Jaśko chce jednak wiedzieć, jak potoczyło się życie tej wybranej, o której zapomnieć nie mógł i której na dowód pamięci wysłał przed samą wojną historie biblijne do kolorowania. Kaźmierz, jak wiejski kowal, co się bierze do rwania zęba obcęgami, daje mu najpierw kieliszek wódki na znieczulenie.

– Jeden jest sposób urodzenia, a tysiąc zginienia – zaczyna dyplomatycznie opowieść o Marcysi. Kiedy była jeszcze narzeczoną Jaśka, to chodziła na plebanię doić krowy księdza Paralaty. Potem rodzice jej umarli i poszła do Trembowli na służącą do hurtownika Langnera. I tam jej właśnie Kaźmierz woził listy od Jaśka, tam też dostarczył ową biblię do kolorowania. Ale Marcysia już tej biblii nie chciała…

– Why? Dlaczego ona nie chciała? Miała innego narzeczonego? Nie chciała już biblii, bo miała innego Pana Boga: rewolucję! Marcysia dość miała panów, którym służyła, i kiedy po 17 września wkroczyła do Trembowli wyzwolicielska Armia Czerwona, ona pierwsza zaczęła występować na wiecach, wyrażając radość z oswobodzenia ludu spod ucisku sanacyjnej Polski. Tak się zakochała w rewolucji, że została kochanką majora Bobywańca z NKWD. Pili co noc, a jak sporo wypili, to Bobywaniec strzelał z nagana do portretów Rydza Śmigłego i Mościckiego, a Marcysia tańczyła na balkonie w nocnej koszuli.

– Sumienie sprzedała – John jest załamany relacją o bujnym życiu Marcysi od Szałajów, która najwyraźniej nie skorzystała nic z biblijnych historii do kolorowania i została Judaszem w nocnej koszuli.

– Ale serce to ona zawsze miała dobre – Marynia usiłuje ocalić prawo gościa do dobrych wspomnień.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Год Дракона
Год Дракона

«Год Дракона» Вадима Давыдова – интригующий сплав политического памфлета с элементами фантастики и детектива, и любовного романа, не оставляющий никого равнодушным. Гневные инвективы героев и автора способны вызвать нешуточные споры и спровоцировать все мыслимые обвинения, кроме одного – обвинения в неискренности. Очередная «альтернатива»? Нет, не только! Обнаженный нерв повествования, страстные диалоги и стремительно разворачивающаяся развязка со счастливым – или почти счастливым – финалом не дадут скучать, заставят ненавидеть – и любить. Да-да, вы не ослышались. «Год Дракона» – книга о Любви. А Любовь, если она настоящая, всегда похожа на Сказку.

Андрей Грязнов , Вадим Давыдов , Валентина Михайловна Пахомова , Ли Леви , Мария Нил , Юлия Радошкевич

Фантастика / Детективы / Проза / Современная русская и зарубежная проза / Научная Фантастика / Современная проза
Земля
Земля

Михаил Елизаров – автор романов "Библиотекарь" (премия "Русский Букер"), "Pasternak" и "Мультики" (шорт-лист премии "Национальный бестселлер"), сборников рассказов "Ногти" (шорт-лист премии Андрея Белого), "Мы вышли покурить на 17 лет" (приз читательского голосования премии "НОС").Новый роман Михаила Елизарова "Земля" – первое масштабное осмысление "русского танатоса"."Как такового похоронного сленга нет. Есть вульгарный прозекторский жаргон. Там поступившего мотоциклиста глумливо величают «космонавтом», упавшего с высоты – «десантником», «акробатом» или «икаром», утопленника – «водолазом», «ихтиандром», «муму», погибшего в ДТП – «кеглей». Возможно, на каком-то кладбище табличку-времянку на могилу обзовут «лопатой», венок – «кустом», а землекопа – «кротом». Этот роман – история Крота" (Михаил Елизаров).Содержит нецензурную браньВ формате a4.pdf сохранен издательский макет.

Михаил Юрьевич Елизаров

Современная русская и зарубежная проза
Добро не оставляйте на потом
Добро не оставляйте на потом

Матильда, матриарх семьи Кабрелли, с юности была резкой и уверенной в себе. Но она никогда не рассказывала родным об истории своей матери. На закате жизни она понимает, что время пришло и история незаурядной женщины, какой была ее мать Доменика, не должна уйти в небытие…Доменика росла в прибрежном Виареджо, маленьком провинциальном городке, с детства она выделялась среди сверстников – свободолюбием, умом и желанием вырваться из традиционной канвы, уготованной для женщины. Выучившись на медсестру, она планирует связать свою жизнь с медициной. Но и ее планы, и жизнь всей Европы разрушены подступающей войной. Судьба Доменики окажется связана с Шотландией, с морским капитаном Джоном Мак-Викарсом, но сердце ее по-прежнему принадлежит Италии и любимому Виареджо.Удивительно насыщенный роман, в основе которого лежит реальная история, рассказывающий не только о жизни итальянской семьи, но и о судьбе британских итальянцев, которые во Вторую мировую войну оказались париями, отвергнутыми новой родиной.Семейная сага, исторический роман, пейзажи тосканского побережья и прекрасные герои – новый роман Адрианы Трижиани, автора «Жены башмачника», гарантирует настоящее погружение в удивительную, очень красивую и не самую обычную историю, охватывающую почти весь двадцатый век.

Адриана Трижиани

Историческая проза / Современная русская и зарубежная проза