Znamienito's'c rodzaju y szlachectwo prawieW trzech zalega sposobach, przez ktoryma slawe.Pierszy z ojtce zaczecia, ten wszem pospolity,Wszy'smy'scy w obraz bozy, wszyscy adamity.Ten wszystkim por'ownywa, bo wszyscy jednegoPrzodka maja — Adama y tw'orce sp'olnego.Wt'ory ze krwie rodzaju, na kt'ory sie 'scielePraezumptia[173] szlachecka y tym szczyci wiele.W czym ja zgola nie widze, je'sli to stateczna,To widze, ze krew wszelka kazi sie nie wieczna.Trzeci na cnych postepkach wlasnych zalazony.Kto bogat w cnoty slusznie moze by'c rzeczonySzlachcicz, by sie prostok'ow urodzil nieznacznych.A kmie'c y szlachcic bez cnot, acz urodzon z zacznych.Cnota wlasna jest prawie szlachectwo na ziemi,Kto swemi cnoty 'swieci'c — szlachcic, nie cudzemi.Zgasla lampa w ciemno'sci, wegle tez zgaszoneNie moga by'c za 'swiatlo's'c nigdy policzone.Tak przodk'ow cnoty, kt'orym je'sli nie chce przyda'cSyn wlasnych, sa pogasle, nie bedzie ich wida'c.Jasno to bedzie, ze rodzic byl szlachetny, zacny,A syn ha'nbe poniesie, bedzie li nie baczny.Nie zaleci ubogim wysoko's'c rodzaju:Cnoty,— nie urodzenie prowadza do raju,—Prosi, w niebie osiedli na piersze godno'sci,Cnota ta platna, a nie szlacheckie welno'sci.(Coz szlachectwo z cnotami, gdy opu'sczone bedzie)[174].