Читаем Władcy marionetek полностью

— Widzi pan? Czy pan to rozumie? Konferencja nie jest dla reprodukcji, ale dla wymiany pamięci i uzupełnienia informacji. Pasożyt czasowo bez żywiciela jest jakby pozbawiony świadomości — mówił z triumfem Mcllvame.

Przecież mógłbym im to powiedzieć bez tych wszystkich wywodów i sporów. Każdy władca, po znalezieniu żywiciela musi jak najszybciej odbyć konferencję.

— Hipotezy… — mruknął Vargas. — To tylko czyste hipotezy. Teraz nie mają potrzeby się rozmnażać. George! — zawołał faceta, który zajmował się małpami. Kazał mu przyprowadzić jedno ze zwierząt.

— Małego Abe? — zapytał.

— Nie, chcę taką, która nie ma pasożyta. Może Old Red. Człowiek, którego Vargas wezwał, popatrzył na gibbona i szybko odwrócił wzrok.

— Przecież on jest ułomny. Wolałbym, żeby…

— To nic nie szkodzi.

— Więc dlaczego nie Szatan? To jest przynajmniej podłe zwierzę.

— W porządku. Tylko się pośpiesz.

Przyprowadził czarnego szympansa, przypuszczalnie był to właśnie Szatan. Możliwe, że w innych sytuacjach bywał agresywny, ale nie tym razem. Kiedy prawie siłą wepchnęli go do klatki, rozejrzał się dookoła i natychmiast rzucił się na kraty z przeraźliwym wyciem. Przypominało to ostatnie chwile przed egzekucją. Nie mogłem znieść tego widoku. Starałem się wytrzymać. W końcu człowiek podobno może się przyzwyczaić do wszystkiego. Są nawet tacy, którzy robią na tym pieniądze. Ale histeria tej małpy była wręcz zaraźliwa. Marzyłem o ucieczce.

Początkowo reszta małp jakby go nie zauważała. Potem poprostu patrzyły na niego. Trwało to jakiś czas. Wycie Szatana stawało się coraz głośniejsze, aż w końcu przeszło w płaczliwy szloch. Jęcząc ukrył głowę w dłoniach.

— Doktorze, niech pan patrzy! — krzyknął nagle Vargas.

— Gdzie?

— Lucy! Ta stara samica! — Wskazał.

To była matka całej rodziny gibbonów. Siedziała akurat tyłem do nas. Mogliśmy zobaczyć jak nagle pasożyt zaczął się wybrzuszać. Przez jego środek przebiegała opalizująca linia.

Pasożyt na ciele małpy zaczął się rozszczepiać. Po kilku minutach było już po wszystkim. Nowy stwór zsuwał się w dół. Po chwili czołgał się w kierunku Szatana. Zwierzę zauważyło potworną bestię i z jeszcze bardziej rozdzierającym krzykiem rzuciło się na drzwiczki.

Jednak reszta małp schwytała je. Razem dały mu radę i położyły twarzą do ziemi. Pasożyt podpełzł bliżej. Był jakieś dwie stopy od swojej ofiary, kiedy nagle nabrzmiał i wydobył się z niego błotnisty szlam. Ruszył dalej. Wszedł na nogi ofiary. Reszta małp puściła Szatana, ale on już się nie ruszał. Pasożyt przez chwilę pozostał na nogach. Wyglądało na to, że potrzebował żywiciela, żeby uformować się do końca. Zaczął pełznąć wyżej. Kiedy dotarł do szyi Szatana, poruszył się i usiadł. W kilka minut później przyłączył się do grupy zarażonych małp.

Vargas i Mcllvaine znowu zaczęli dyskutować, jeszcze bardziej podnieceni. Miałem ochotę krzyczeć. Pragnąłem coś zrobić, dla siebie, dla Szatana…

Vargas nadal upierał się, że nic nie zostało dowiedzione. Natomiast Mcllvaine twierdził, że widzieliśmy coś, co rzuca nowe światło na całą koncepcję — inteligentne stworzenie, które jest przez swoją wewnętrzną organizację właściwie nieśmiertelne, bo może pomnażać swoją tożsamość personalną, a może nawet grupową. To wniosek, który może wprawić w zakłopotanie. W każdym razie Mcllvaine teoretycznie dowodził, że to stworzenie może zachowywać pamięć doświadczeń nie tylko od momentu „narodzin”, ale od samego początku rasy. Dla niego pasożyty były istotami, które istnieją w czasoprzestrzeni jako części jednego organizmu. W końcu jego wywody stały się tak ezoteryczne, że zaczęły się wydawać nie tylko nieprawdopodobne, ale wręcz głupie.

Mało obchodziły mnie ich spory i naukowe rozważania. Bezwątpienia mogło to być zajmujące, ale ja interesowałem się tylko możliwościami zabijania tych potworów.

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY

Kiedy wróciłem, dowiedziałem się, że Prezydent pojechał na specjalną sesję Narodów Zjednoczonych, a Starzec nie zostałtam zaproszony. Zastanawiałem się, czy przypadkiem nie jest w niełasce, ale nie spytałem o to.

Zdałem mu dokładne sprawozdanie z tego, co widziałem w zoo. Chyba nie był tam osobiście. Dodałem swoją opinię o Vargasie i Mcllvainie.

— Dwaj skauci bawią się jakby zbierali znaczki. Chyba nie mają pojęcia, że to poważna sprawa. Starzec milczał przez chwilę.

— Nie oceniaj ich zbyt szybko, synu — powiedział. — Oni mogą wiele rzeczy wyjaśnić szybciej niż ty i ja.

— Bzdura! — Zdenerwowałem się. — Mogą szybciej pozwolić uciec tym cholernym potworom. Pamiętasz Gravesa?

— Oczywiście, że go pamiętam. Nie rozumiesz naukowców.

— Mam nadzieję, że nigdy nie zrozumiem.

— Na pewno nie. Jednak na takim systemie opiera się poznanie świata. Zresztą bez tego zginęlibyśmy. Chociaż rzeczywiście jednemu pozwolili uciec.

— Jak to?

— Nie powiedzieli ci o słoniu?

— Jakim słoniu? Do cholery, oni właściwie nic mi nie powiedzieli. Byli zainteresowani tylko sobą i tak naprawdę, to mnie ignorowali.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Империум
Империум

Империя не заканчиваются в один момент, сразу становясь историей – ведь она существуют не только в пространстве, но и во времени. А иногда сразу в нескольких временах и пространствах одновременно… Кто знает, предопределена судьба державы или ее можно переписать? И не охраняет ли стараниями кремлевских умельцев сама резиденция императоров своих августейших обитателей – помимо лейб-гвардии и тайной полиции? А как изменится судьба всей Земли, если в разгар мировой войны, которая могла уничтожить три европейских империи, русский государь и немецкий кайзер договорятся решить дело честным рыцарским поединком?Всё это и многое другое – на страницах антологии «Империум», включающей в себя произведения популярных писателей-фантастов, таких как ОЛЕГ ДИВОВ и РОМАН ЗЛОТНИКОВ, известных ученых и публицистов. Каждый читатель найдет для себя в этом сборнике историю по душе… Представлены самые разные варианты непредсказуемого, но возможного развития событий при четком соблюдении исторического антуража.«Книга позволяет живо представить ключевые моменты Истории, когда в действие вступают иные судьбоносные правила, а не те повседневные к которым мы привыкли».Российская газета«Меняются времена, оружие, техника, а люди и их подлинные идеалы остаются прежними».Афиша Mail.ru

Алекс Бертран Громов , Владимир Германович Васильев , Евгений Николаевич Гаркушев , Кит Ломер , Ольга Шатохина

Фантастика / Научная Фантастика
Наваждение
Наваждение

Мы не одни во Вселенной — в этом пришлось убедиться Георгию Волкову во время предыдущего опасного расследования.Он получает свое первое задание в новой роли. Теперь ему придется забыть свою прежнюю жизнь, свое прежнее имя. Отныне он — агент Вольфрам. Агент секретной службы, созданной под покровительством таинственных Смотрителей, самой загадочной и могущественной инопланетной расы.Но во Вселенной есть и множество других цивилизаций, преследующих свои цели в отношении землян. Чем им приглянулась наша планета? Что им нужно от нас? Они следят за людьми с древних времен — те, кого мы когда-то считали богами. Те, перед кем мы трепетали и кому поклонялись. Имя им — Легион…

Андрей Борисович Бурцев , Андрей Бурцев , Кирилл Юрченко

Фантастика / Детективная фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Пленники зимы
Пленники зимы

Для конкурса "Триммера" главы все слиты, Пока не прогонят, комменты открыты. Прошу не молчать, – отмечайте визиты, Мой труд вы прочли. Отписались? Мы квиты! Шутка, конечно. Только читать лучше по-главно (я продолжаю работу по вычитке, только ћчищуЋ в главах: шестьсот кило текста долго грузится). Кроме того, в единый блок не вошли ћКомментарииЋ. А это уже не шутки!:( Очень краткое содержание и обоснование соответствия романа теме конкурса 'Великая цепь событий'. Книга о любви. О жизни. О 'простых' людях, которые при ближайшем рассмотрении оказались совсем не так просты, как им самим того бы хотелось. А ещё про то, как водителю грузовика, собирающему молоко по хуторам и сёлам, пришлось спасать человечество. И ситуация сложилась так, что кроме него спасать нашу расу оказалось некому. А сам он СМОГ лишь потому что когда-то подвёз 'не того' пасажира. 'Оплата за проезд' http://zhurnal.lib.ru/editors/j/jacenko_w_w/oplata_za_proezd.shtml оказалась одним из звеньев Великой Цепи, из раза в раз спасающей население нашей планеты от истребления льдами. Он был шофёром, исследователем, администратором и командиром. Но судьбе этого было мало. Он стал героем и вершителем. Это он доопределил наши конечные пункты 'рай' и 'ад'. То, ради чего, собственно, 'посев людей' и был когда-то затеян. 'Случайностей нет', – полагают герои романа. Всё, что с нами происходит 'почему-то' и 'для чего-то'. Наше прошлое и будущее – причудливое переплетение причинно-следственных связей, которые позволят нам однажды уцелеть в настоящем. Но если 'всё предопределено и наперёд задано', то от нас ничего не зависит? Зависит. Мы в любом случае исполним предначертанное. Но весь вопрос в том, КАК мы это сделаем. Приятного чтения.

Владимир Валериевич Яценко , Владимир Яценко

Фантастика / Научная Фантастика