Читаем Władcy marionetek полностью

— Miałam go na szyi, pod włosami — powiedziała poważnie. — Widzisz?

Rzeczywiście. Wiedziałem, że nadajnik może być tam ukryty, ale nie przypuszczałem, że także broń. Ale oczywiście, nie wziąłem pod uwagę damskiego pistoletu. Kiedy spojrzałem na nią, trzeci pistolet skierowany był w moje piersi.

— A ten skąd się wziął — zapytałem. Zachichotała.

— Jawna mistyfikacja. Cały czas był w widocznym miejscu.

Nie powiedziała nic więcej. Nigdy tego nie zrozumiałem. Pomyślałem, że mógłbym pokazać jej kilka sztuczek, aby podreperować swój autorytet. Nagie ręce są czasem bardziej przydatne niż broń. Często ratują życie. Nie twierdzę oczywiście, że Mary nie dałaby sobie rady. Jest szybka, sprytna i na pewno w każdej sytuacji byłaby górą.

Przysunęła się do mnie, zrobiła minę słabej, potrzebującej pomocy kobiety i pocałowała mnie. Jej głos stał się o oktawę niższy.

— Chyba nie myślisz, że to jest jedyna moja broń?

Wiedziałem, że nie ma w tej chwili na myśli pistoletów. Mówiła o czymś, o wiele prostszym i starszym. Oczywiście potrafiła doskonale walczyć i szanowałem ją za to, ale nie była Amazonką. Prawdziwa siła Mary tkwiła w jej kobiecości. To mi przypomniało opowieść Mary, o tym w jaki sposób zostałem uwolniony od pasożyta. Sama przeszukiwała przez wiele dni miasto, ale nie mogła mnie znaleźć. Przy okazji doskonale orientowała się, w jakim stopniu miasto opanowane jest przez pasożyty. Gdyby nie to, że umiała rozpoznawać uwięzionych ludzi, pewnie stracilibyśmy wielu agentów. I może nigdy nie zostałbym uwolniony. Dzięki informacjom zebranym przez nią, Starzec skoncentrował się na punktach wyjazdu i wjazdu do miasta. I w ten sposób mnie znalazł.

Z tego, co powiedziała Mary, wywnioskowałem, że ona i Starzec przeszukiwali wszystkie główne platformy startowe. Ale coś mi tu nie pasowało. Przecież Starzec nie zostawiłby wszystkich obowiązków, żeby poszukiwać jednego agenta. Musiałem chyba źle ją zrozumieć. Nigdy potem nie miałem szansy tego wyjaśnić. Mary nie lubiła zajmować się przeszłością. Kiedyś zapytałem, dlaczego Starzec zwolnił ją z obowiązków strażnika Prezydenta. Odpowiedziała wtedy, że przestała być potrzebna. Nic więcej. Przypuszczała pewnie, iż znam przyczynę: pasożyty zorientowały się w zróżnicowaniu płci, a Mary była właściwie bezradna wobec kobiet przez nie opanowanych. Ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałem. Mary uważała, że nie jest to temat wart dyskusji. Ze wszystkich osób, jakie kiedykolwiek znałem, ona najlepiej potrafiła unikać rozwodzenia się nad problemami.

Dzięki tym wakacjom zapomniałem prawie o tej całej tragicznej sytuacji i niebezpieczeństwie.

Mary nie mówiła nic o sobie, za to pozwalała mi mówić. Kiedy byłem zrelaksowany i coraz bardziej szczęśliwy, próbowałem jej wytłumaczyć, co dręczyło mnie przez całe życie. Opowiedziałem o tym, jak zrezygnowałem z pracy w sekcji i o tym, jak potem schowałem dumę do kieszeni i wróciłem do pracy ze Starcem.

— Jestem raczej pokojowo nastawionym facetem — mówiłem — i nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi? Starzec jest jedynym człowiekiem, któremu mógłbym się podporządkować, a jednak wciąż z nim walczę. — Dlaczego Mary? Czy ze mną jest coś nie w porządku?

Objęła mnie i pocałowała.

— Wielkie nieba, chłopcze, czy ty nic nie rozumiesz? Z tobą wszystko w porządku. To dzieje się na zewnątrz.

— Ale zawsze tak było, do teraz.

— Wiem, od dziecka. Ale pomyśl sam, brak matki i przerażająco wyniosły ojciec. Tyle razy czułeś się odrzucony i samotny, że straciłeś pewność siebie.

Jej odpowiedź zaskoczyła mnie tak, że się poderwałem. Ja nie mam pewności siebie?

— Co? — zawołałem. — Jak możesz tak mówić? Jestem najbardziej zuchwałym facetem w okolicy.

— To prawda. Jesteś lub nauczyłeś się takim być. — Wstała. — Chodźmy obejrzeć zachód słońca.

— Zachód? To niemożliwe. Dopiero skończyliśmy śniadanie. — Ale miała rację, co zresztą zdarzało się często.

Szalony bieg czasu przywrócił mnie do rzeczywistości.

— Mary, jak długo tu jesteśmy? Jaki dzisiaj jest dzień?

— Czy to ma jakieś znaczenie?

— Cholernie duże. Jestem pewien, że minął więcej niż tydzień. Pewnie już niedługo odezwą się nasze nadajniki i będziemy musieli wrócić do świata.

— Moglibyśmy o tym nie myśleć?

Miała rację, ale ja nadal chciałem wiedzieć jaki to dzień. Mogłem się tego dowiedzieć, włączyłem telewizję, ale nie chciałem natknąć się przypadkiem na wiadomości. Wciąż wyobrażałem sobie, że Mary i ja jesteśmy w innym, bezpiecznym świecie, w którym nie istnieją przybysze z Tytana. Za wszelką cenę chciałem utrzymać to złudzenie.

— Mary — zapytałem zaniepokojony — ile masz pigułek czasowych?

— Żadnej.

— Ale ja mam tyle, że starczy dla nas dwojga. Mamy mało czasu ale możemy to zmienić. Zostało nam tylko dwadzieścia cztery godziny. Moglibyśmy z tego zrobić miesiąc subiektywnego czasu.

— Nie.

— Dlaczego? Te chwile nigdy się nie powtórzą. Mary! Nie skracaj naszego szczęścia.

Mary położyła rękę na moim ramieniu i spojrzała mi poważnie w oczy.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Империум
Империум

Империя не заканчиваются в один момент, сразу становясь историей – ведь она существуют не только в пространстве, но и во времени. А иногда сразу в нескольких временах и пространствах одновременно… Кто знает, предопределена судьба державы или ее можно переписать? И не охраняет ли стараниями кремлевских умельцев сама резиденция императоров своих августейших обитателей – помимо лейб-гвардии и тайной полиции? А как изменится судьба всей Земли, если в разгар мировой войны, которая могла уничтожить три европейских империи, русский государь и немецкий кайзер договорятся решить дело честным рыцарским поединком?Всё это и многое другое – на страницах антологии «Империум», включающей в себя произведения популярных писателей-фантастов, таких как ОЛЕГ ДИВОВ и РОМАН ЗЛОТНИКОВ, известных ученых и публицистов. Каждый читатель найдет для себя в этом сборнике историю по душе… Представлены самые разные варианты непредсказуемого, но возможного развития событий при четком соблюдении исторического антуража.«Книга позволяет живо представить ключевые моменты Истории, когда в действие вступают иные судьбоносные правила, а не те повседневные к которым мы привыкли».Российская газета«Меняются времена, оружие, техника, а люди и их подлинные идеалы остаются прежними».Афиша Mail.ru

Алекс Бертран Громов , Владимир Германович Васильев , Евгений Николаевич Гаркушев , Кит Ломер , Ольга Шатохина

Фантастика / Научная Фантастика
Наваждение
Наваждение

Мы не одни во Вселенной — в этом пришлось убедиться Георгию Волкову во время предыдущего опасного расследования.Он получает свое первое задание в новой роли. Теперь ему придется забыть свою прежнюю жизнь, свое прежнее имя. Отныне он — агент Вольфрам. Агент секретной службы, созданной под покровительством таинственных Смотрителей, самой загадочной и могущественной инопланетной расы.Но во Вселенной есть и множество других цивилизаций, преследующих свои цели в отношении землян. Чем им приглянулась наша планета? Что им нужно от нас? Они следят за людьми с древних времен — те, кого мы когда-то считали богами. Те, перед кем мы трепетали и кому поклонялись. Имя им — Легион…

Андрей Борисович Бурцев , Андрей Бурцев , Кирилл Юрченко

Фантастика / Детективная фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Пленники зимы
Пленники зимы

Для конкурса "Триммера" главы все слиты, Пока не прогонят, комменты открыты. Прошу не молчать, – отмечайте визиты, Мой труд вы прочли. Отписались? Мы квиты! Шутка, конечно. Только читать лучше по-главно (я продолжаю работу по вычитке, только ћчищуЋ в главах: шестьсот кило текста долго грузится). Кроме того, в единый блок не вошли ћКомментарииЋ. А это уже не шутки!:( Очень краткое содержание и обоснование соответствия романа теме конкурса 'Великая цепь событий'. Книга о любви. О жизни. О 'простых' людях, которые при ближайшем рассмотрении оказались совсем не так просты, как им самим того бы хотелось. А ещё про то, как водителю грузовика, собирающему молоко по хуторам и сёлам, пришлось спасать человечество. И ситуация сложилась так, что кроме него спасать нашу расу оказалось некому. А сам он СМОГ лишь потому что когда-то подвёз 'не того' пасажира. 'Оплата за проезд' http://zhurnal.lib.ru/editors/j/jacenko_w_w/oplata_za_proezd.shtml оказалась одним из звеньев Великой Цепи, из раза в раз спасающей население нашей планеты от истребления льдами. Он был шофёром, исследователем, администратором и командиром. Но судьбе этого было мало. Он стал героем и вершителем. Это он доопределил наши конечные пункты 'рай' и 'ад'. То, ради чего, собственно, 'посев людей' и был когда-то затеян. 'Случайностей нет', – полагают герои романа. Всё, что с нами происходит 'почему-то' и 'для чего-то'. Наше прошлое и будущее – причудливое переплетение причинно-следственных связей, которые позволят нам однажды уцелеть в настоящем. Но если 'всё предопределено и наперёд задано', то от нас ничего не зависит? Зависит. Мы в любом случае исполним предначертанное. Но весь вопрос в том, КАК мы это сделаем. Приятного чтения.

Владимир Валериевич Яценко , Владимир Яценко

Фантастика / Научная Фантастика