Читаем Władcy marionetek полностью

Pochyliłem się nad nim.

— Dobra, więc jestem geniuszem, ale i tak nie uda ci się mnie w to wrobić. Kiedy to wszystko się skończy wreszcie, Mary i ja wyjeżdżamy w góry. Mamy zamiar spokojnie wychować dzieci. Nie zamierzam spędzić życia, będąc szefem jakichś kopniętych agentów.

Uśmiechnął się łagodnie, tak jakby widział zupełnie inną przyszłość.

— Nie chcę twojej roboty — rozumiesz? — wykrzyknąłem.

— Dokładnie to samo powiedział diabeł Bogu, gdy ten wtrącał go w otchłań piekła. Nie martw się, chłopcze. Zatrzymam na razie swój tytuł i pomogę ci, jak będę mógł. A tak na marginesie, jakie są rozkazy, sir?

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIERWSZY

Najgorsze było to, że on wcale nie żartował. Próbowałem jeszcze kilka razy namówić go, żeby zmienił zadanie, ale pozostał nieugięty. Po południu zwołano konferencje na szczycie. Mnie także zaproszono, ale nie miałem zamiaru w tym uczestniczyć. Jednak zaraz po rozpoczęciu pojawiła się u mnie uprzejma pani sierżant i oświadczyła, że dowódca czeka na mnie i pyta, czy będę łaskawy w końcu przyjść.

Poszedłem — jednak starałem się nie wtrącać do dyskusji. Mój ojciec miał doskonały sposób na trzymanie w garści każdej konferencji. Po prostu wgapiał się wyczekująco na tego, kto miał zabrać głos. To bardzo subtelny trik — nikt z zebranych nie orientował się, że jest manipulowany.

Ale ja doskonale znałem jego sztuczki. Wolałem już zabrać głos, niż znosić to świdrujące spojrzenie. Zwłaszcza, że ostatnio uwierzyłem w siebie i wysoko cenię moje własne opinie.

Na konferencji większość zebranych twierdziła, że wykorzystanie dziewięciodniowej gorączki jest absolutnie niemożliwe. Ta choroba zabijała nawet mieszkańców Wenus, a znani byli z odporności i siły. Dla człowieka oznaczała pewną śmierć. Ja ożeniłem się z przedstawicielką tych, którzy przeżyli, a pozostało ich niewielu.

— Słucham, panie Nivens? — odezwał się dowódca. Oczy Starca były cały czas we mnie wpatrzone.

— Wszyscy zebrani wyrażają się o dziewięciodniowej gorączce, jako o zupełnie beznadziejnym pomyśle. Jednak ich wnioski oparte są tylko na przypuszczeniach. A przypuszczenia nie zawsze muszą być słuszne — powiedziałem.

— Co ma pan na myśli?

Nie miałem żadnego konkretnego planu, strzelałem na ślepo.

— Więc, na przykład — kontynuowałem — chciałem sprostować, że nazwa tej choroby niewiele mówi o czasie jej trwania.

Jeden z wyższych oficerów popatrzył na mnie zdziwiony.

— Używa się tej nazwy zwyczajowo, choroba naprawdę trwa średnio dziewięć dni — powiedział.

— Tak, ale skąd wiadomo, że dla pasożytów to także jest dziewięć dni?

Po reakcji na sali zorientowałem się, że znowu trafiłem w dziesiątkę.

Poprosili mnie, żebym wyjaśnił dlaczego myślę, że u pasożytów choroba może rozwijać się w innym tempie niż u ludzi i w jakim stopniu może to być dla nas przydatne.

Poszedłem na całość.

— Co do pierwszego pytania — powiedziałem — w tym jednym, znanym nam przypadku, pasożyt rzeczywiście zginął w czasie krótszym niż dziewięć dni… dużo któtszym. Ci z panów, którzy widzieli zapisy badań mojej żony — a śmiem twierdzić, że zdecydowanie wielu spośród was je widziało — mają świadomość, że pasożyt opuścił ją, przypuszczalnie odpadł i umarł, długo przed kryzysem. Jeżeli eksperymenty to potwierdzą, wtedy pojawia się inny problem. Człowiek zarażony tą chorobą może pozbyć się glisty w ciągi… no powiedzmy, czterech dni. — Zostaje pięć dni, żeby go odszukać i wyleczyć.

Generał patrzył na mnie prawie z zachwytem.

— To dość odważna propozycja, panie Nivens. Jak pan proponuje leczyć uwolnionych żywicieli, albo chociaż jak ich schwytać? Przypuśćmy bowiem, że dzięki nam w czerwonej strefie rozprzestrzeni się ta potworna choroba. To będzie wymagało od nas błyskawicznego działania, inaczej zginie pięćdziesiąt milionów ludzi.

To był mocny cios. Zdecydowałem się być radykalny. Bo w końcu, ilu jeszcze fachowców można nazwać fachowcami, jeżeli zadają takie pytania.

— Pańskie drugie pytanie dotyczyło problemów taktyki, a to już pański problem, nie mój. Co do pierwszego, mamy tu specjalistę — wskazałem na Hazelhursta. — Mam nadzieję, że on się tym zajmie.

Hazelhurst gdyby mógł, najchętniej zapadłby się pod ziemię. Wiedziałem, jak się czuje, no ale cóż… Mówił coś o braku doświadczeń, o konieczności przeprowadzenia badań i eksperymentów. Przyznał też, że pracowano kiedyś nad odtrutką, ale później wynaleziona szczepionka okazała się tak skuteczna, że zaprzestano badań. Nie wie, czy do dzisiaj doprowadzono je do końca, tym bardziej, że ostatnio każdy wybierający się na Wenus jest szczepiony. Zakończył nieporadnie, że prace nad egzotycznymi chorobami są ciągle w powijakach.

— Jeśli chodzi o tę odtrutkę, jak szybko może pan zebrać informacje na ten temat? — przerwał mu generał.

Hazelhurst stwierdził, że może zrobić to natychmiast. Musi zadzwonić jedynie do jednego człowieka z Sorbony.

— Więc proszę to zrobić — rozkazał dowódca. — Może pan odejść.

Następnego dnia, przed śniadaniem do naszych drzwi zadzwonił Hazelhurst. Byłem wściekły, ale starałem się tego nie okazywać.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Империум
Империум

Империя не заканчиваются в один момент, сразу становясь историей – ведь она существуют не только в пространстве, но и во времени. А иногда сразу в нескольких временах и пространствах одновременно… Кто знает, предопределена судьба державы или ее можно переписать? И не охраняет ли стараниями кремлевских умельцев сама резиденция императоров своих августейших обитателей – помимо лейб-гвардии и тайной полиции? А как изменится судьба всей Земли, если в разгар мировой войны, которая могла уничтожить три европейских империи, русский государь и немецкий кайзер договорятся решить дело честным рыцарским поединком?Всё это и многое другое – на страницах антологии «Империум», включающей в себя произведения популярных писателей-фантастов, таких как ОЛЕГ ДИВОВ и РОМАН ЗЛОТНИКОВ, известных ученых и публицистов. Каждый читатель найдет для себя в этом сборнике историю по душе… Представлены самые разные варианты непредсказуемого, но возможного развития событий при четком соблюдении исторического антуража.«Книга позволяет живо представить ключевые моменты Истории, когда в действие вступают иные судьбоносные правила, а не те повседневные к которым мы привыкли».Российская газета«Меняются времена, оружие, техника, а люди и их подлинные идеалы остаются прежними».Афиша Mail.ru

Алекс Бертран Громов , Владимир Германович Васильев , Евгений Николаевич Гаркушев , Кит Ломер , Ольга Шатохина

Фантастика / Научная Фантастика
Наваждение
Наваждение

Мы не одни во Вселенной — в этом пришлось убедиться Георгию Волкову во время предыдущего опасного расследования.Он получает свое первое задание в новой роли. Теперь ему придется забыть свою прежнюю жизнь, свое прежнее имя. Отныне он — агент Вольфрам. Агент секретной службы, созданной под покровительством таинственных Смотрителей, самой загадочной и могущественной инопланетной расы.Но во Вселенной есть и множество других цивилизаций, преследующих свои цели в отношении землян. Чем им приглянулась наша планета? Что им нужно от нас? Они следят за людьми с древних времен — те, кого мы когда-то считали богами. Те, перед кем мы трепетали и кому поклонялись. Имя им — Легион…

Андрей Борисович Бурцев , Андрей Бурцев , Кирилл Юрченко

Фантастика / Детективная фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Пленники зимы
Пленники зимы

Для конкурса "Триммера" главы все слиты, Пока не прогонят, комменты открыты. Прошу не молчать, – отмечайте визиты, Мой труд вы прочли. Отписались? Мы квиты! Шутка, конечно. Только читать лучше по-главно (я продолжаю работу по вычитке, только ћчищуЋ в главах: шестьсот кило текста долго грузится). Кроме того, в единый блок не вошли ћКомментарииЋ. А это уже не шутки!:( Очень краткое содержание и обоснование соответствия романа теме конкурса 'Великая цепь событий'. Книга о любви. О жизни. О 'простых' людях, которые при ближайшем рассмотрении оказались совсем не так просты, как им самим того бы хотелось. А ещё про то, как водителю грузовика, собирающему молоко по хуторам и сёлам, пришлось спасать человечество. И ситуация сложилась так, что кроме него спасать нашу расу оказалось некому. А сам он СМОГ лишь потому что когда-то подвёз 'не того' пасажира. 'Оплата за проезд' http://zhurnal.lib.ru/editors/j/jacenko_w_w/oplata_za_proezd.shtml оказалась одним из звеньев Великой Цепи, из раза в раз спасающей население нашей планеты от истребления льдами. Он был шофёром, исследователем, администратором и командиром. Но судьбе этого было мало. Он стал героем и вершителем. Это он доопределил наши конечные пункты 'рай' и 'ад'. То, ради чего, собственно, 'посев людей' и был когда-то затеян. 'Случайностей нет', – полагают герои романа. Всё, что с нами происходит 'почему-то' и 'для чего-то'. Наше прошлое и будущее – причудливое переплетение причинно-следственных связей, которые позволят нам однажды уцелеть в настоящем. Но если 'всё предопределено и наперёд задано', то от нас ничего не зависит? Зависит. Мы в любом случае исполним предначертанное. Но весь вопрос в том, КАК мы это сделаем. Приятного чтения.

Владимир Валериевич Яценко , Владимир Яценко

Фантастика / Научная Фантастика