Читаем Władcy marionetek полностью

— A powinnam? Była wyraźnie zdziwiona tym pytaniem, ale nie przywiązywała do niego żadnej wagi. — Wiesz że masz jedno oko ciemniejsze niż drugie?

Potrząsnąłem jej ramieniem.

— Skoncentruj się. Wczoraj wieczorem byłem w bibliotece laboratorium i robiłem obliczenia. Według nich pasożyty opanowały Rosję o trzy miesiące wcześniej.

— Tak, oczywiście.

— Wiesz o tym? Dlaczego mi nie powiedziałaś?

— Bo mnie nie pytałeś. Nikt mnie nie pytał.

— Na miłość boską — zawołałem — spóźnimy się na śniadanie.

— Masz dzisiaj badanie o tej samej porze? — zapytałem, kiedy wyszliśmy z łóżka.

— Tak.

— Mary, dlaczego nie mówisz im tego o co cię pytają? Wyglądała na zdziwioną.

— Ale ja nie wiem o co oni mnie pytają.

— Tak właśnie myślałem. Głęboki trans z nakazem „zapomnij”?

— Tak przypuszczam — zastanowiła się.

— Więc dzisiaj będzie inaczej. Idę z tobą.

— Dobrze kochanie.

Wszyscy jak zwykle czekali w biurze doktora: Starzec, sam Steelton, niejaki pułkownik Gisby, który był tu szefem sztabu, jakiś podpułkownik i cała masa pracowników technicznych i pomocników. Wygląda na to, że w wojsku potrzeba przynajmniej ośmiu osób, żeby jakiś oficer mógł dmuchnąć w chusteczkę.

Starzec wyraźnie zdziwił się, kiedy mnie zobaczył, ale nic nie powiedział. Sierżant, który pilnował drzwi próbował mnie zatrzymać.

— Dzień dobry pani Nivens — przywitał Mary. — Pana nie ma na liście — dodał po chwili.

— Właśnie zapisuję się na tę listę — odparłem i wepchnąłem się do środka.

Pułkownik był wściekły. Spojrzał na mnie groźnie.

— Co tu się dzieje? — zapytał Starca.

Starzec nie odpowiedział mu, ale także nie wyglądał na zadowolonego. Wszyscy patrzyli na mnie chłodno, oprócz jednej dziewczyny — sierżanta, która nie mogła się powstrzymać i zachichotała.

— Chwileczkę panie pułkowniku… — odezwał się Starzec. Podszedł do mnie.

— Synu, przecież mi obiecałeś… — powiedział tak cicho, że tylko ja to usłyszałem.

— To było nieuczciwe żądać ode mnie takiej obietnicy. Odwołuję wszystko.

— Ale ty nie możesz nam pomóc. Nie znasz się na tym. Wyjdź stąd, chociażby ze względu na Mary.

Do tej pory nie przyszło mi do głowy, że przecież on także nie ma tu nic do roboty.

— Myślę, że ty także jesteś tu zbędny. Nie wydaje mi się, żebyś się na tym znał. Więc wyjdź.

Obydwoje spojrzeliśmy na Mary. Widać było, że gotowa jest zdać się na moją decyzję.

— Zastanów się synu — wyszeptał powoli — to może być niebezpieczne.

— Wydaje mi się, że dokonujecie eksperymentów na mojej żonie. I od tej pory ja będę dyktował warunki. Albo żadnych eksperymentów nie będzie.

— Czy pan oszalał, młody człowieku? — odezwał się pułkownik.

— A pan właściwie co tutaj robi? — Spojrzałem na jego insygnia wojskowe. — Czy oprócz tego ma pan jeszcze jakieś kwalifikacje? A może jest pan psychologiem?

— Wyraźnie się zmieszał, chociaż próbował tego nie okazać.

— Wydaje mi się, że pan zapomniał, iż znajdujemy się w obiekcie wojskowym.

— A pan zdaje się zapomina, że ani ja, ani moja żona nie jesteśmy personelem wojskowym — dodałem — wychodzimy Mary.

— Tak, Sam.

— Zostawię informację gdzie można nas znaleźć — poinformowałem Starca.

Ruszyłem do drzwi, Mary udała się za mną.

— Poczekaj chwilę — zawołał Starzec. — Czy możesz zrobić coś dla mnie?

Zatrzymałem się, on tymczasem zwrócił się do pułkownika.

— Czy może pan ze mną wyjść na chwilę, mam panu coś do powiedzenia.

Gisby jeszcze raz przeszył mnie wzrokiem, a potem wyszedł ze Starcem. Czekaliśmy. Mary usiadła, ja stałem gotów do wyjścia. Młodsi oficerowie mieli twarze pokerzystów, za to podpułkownik nie mógł opanować zakłopotania. Dziewczyna wyglądała jakby za chwilę miała wybuchnąć śmiechem. Jedynym człowiekiem, który wyglądał na absolutnie opanowanego był Steelton. Wyglądał jakby go to wogóle nie obchodziło. Spokojnie zajął się jakimiś papierami.

Po piętnastu minutach wszedł sierżant.

— Doktorze Steelton, pan pułkownik mówi żeby zaczynać.

— Bardzo dobrze sierżancie — Powiedział Steelton, potem spojrzał na mnie. — Chodźmy do gabinetu.

— Nie tak szybko — odparłem. — A cała reszta? Co z nimi? Na przykład ten? — wskazałem na podpułkownika.

— To jest doktor Hazelhurst. Był dwa lata na Wenus.

— W porządku, zostaje. — Spojrzałem na dziewczynę. — A jaka jest twoja rola tutaj, siostro?

— Ja? Jestem opiekunką.

— Teraz ja opiekuję się moją żoną. Doktorze, chciałbym, żeby pan powiedział, kto jest panu niezbędny.

— Oczywiście, sir.

Okazało się, że tak naprawdę potrzebny jest mu tylko doktor Hazelhurst. Miałem wrażenie, że jest zadowolony, iż pozbył się widowni. Weszliśmy do środka: Mary, ja i dwóch specjalistów.

W gabinecie znajdowała się leżanka, a dookoła stały krzesła. Pod sufitem zawieszono kamerę. Prawdopodobnie były też mikrofony, ale ukryte. Mary usiadła na leżance. Doktor Steelton przygotował strzykawkę.

— Postaramy się zacząć tam, gdzie wczoraj skończyliśmy, pani Nivens — powiedział do Mary łagodnie.

— Chwileczkę — odezwałem się. — Czy poprzednie zostały zarejestrowane?

— Oczywiście.

— Więc najpierw je obejrzymy. Chcę zorientować się w danych.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Империум
Империум

Империя не заканчиваются в один момент, сразу становясь историей – ведь она существуют не только в пространстве, но и во времени. А иногда сразу в нескольких временах и пространствах одновременно… Кто знает, предопределена судьба державы или ее можно переписать? И не охраняет ли стараниями кремлевских умельцев сама резиденция императоров своих августейших обитателей – помимо лейб-гвардии и тайной полиции? А как изменится судьба всей Земли, если в разгар мировой войны, которая могла уничтожить три европейских империи, русский государь и немецкий кайзер договорятся решить дело честным рыцарским поединком?Всё это и многое другое – на страницах антологии «Империум», включающей в себя произведения популярных писателей-фантастов, таких как ОЛЕГ ДИВОВ и РОМАН ЗЛОТНИКОВ, известных ученых и публицистов. Каждый читатель найдет для себя в этом сборнике историю по душе… Представлены самые разные варианты непредсказуемого, но возможного развития событий при четком соблюдении исторического антуража.«Книга позволяет живо представить ключевые моменты Истории, когда в действие вступают иные судьбоносные правила, а не те повседневные к которым мы привыкли».Российская газета«Меняются времена, оружие, техника, а люди и их подлинные идеалы остаются прежними».Афиша Mail.ru

Алекс Бертран Громов , Владимир Германович Васильев , Евгений Николаевич Гаркушев , Кит Ломер , Ольга Шатохина

Фантастика / Научная Фантастика
Наваждение
Наваждение

Мы не одни во Вселенной — в этом пришлось убедиться Георгию Волкову во время предыдущего опасного расследования.Он получает свое первое задание в новой роли. Теперь ему придется забыть свою прежнюю жизнь, свое прежнее имя. Отныне он — агент Вольфрам. Агент секретной службы, созданной под покровительством таинственных Смотрителей, самой загадочной и могущественной инопланетной расы.Но во Вселенной есть и множество других цивилизаций, преследующих свои цели в отношении землян. Чем им приглянулась наша планета? Что им нужно от нас? Они следят за людьми с древних времен — те, кого мы когда-то считали богами. Те, перед кем мы трепетали и кому поклонялись. Имя им — Легион…

Андрей Борисович Бурцев , Андрей Бурцев , Кирилл Юрченко

Фантастика / Детективная фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Пленники зимы
Пленники зимы

Для конкурса "Триммера" главы все слиты, Пока не прогонят, комменты открыты. Прошу не молчать, – отмечайте визиты, Мой труд вы прочли. Отписались? Мы квиты! Шутка, конечно. Только читать лучше по-главно (я продолжаю работу по вычитке, только ћчищуЋ в главах: шестьсот кило текста долго грузится). Кроме того, в единый блок не вошли ћКомментарииЋ. А это уже не шутки!:( Очень краткое содержание и обоснование соответствия романа теме конкурса 'Великая цепь событий'. Книга о любви. О жизни. О 'простых' людях, которые при ближайшем рассмотрении оказались совсем не так просты, как им самим того бы хотелось. А ещё про то, как водителю грузовика, собирающему молоко по хуторам и сёлам, пришлось спасать человечество. И ситуация сложилась так, что кроме него спасать нашу расу оказалось некому. А сам он СМОГ лишь потому что когда-то подвёз 'не того' пасажира. 'Оплата за проезд' http://zhurnal.lib.ru/editors/j/jacenko_w_w/oplata_za_proezd.shtml оказалась одним из звеньев Великой Цепи, из раза в раз спасающей население нашей планеты от истребления льдами. Он был шофёром, исследователем, администратором и командиром. Но судьбе этого было мало. Он стал героем и вершителем. Это он доопределил наши конечные пункты 'рай' и 'ад'. То, ради чего, собственно, 'посев людей' и был когда-то затеян. 'Случайностей нет', – полагают герои романа. Всё, что с нами происходит 'почему-то' и 'для чего-то'. Наше прошлое и будущее – причудливое переплетение причинно-следственных связей, которые позволят нам однажды уцелеть в настоящем. Но если 'всё предопределено и наперёд задано', то от нас ничего не зависит? Зависит. Мы в любом случае исполним предначертанное. Но весь вопрос в том, КАК мы это сделаем. Приятного чтения.

Владимир Валериевич Яценко , Владимир Яценко

Фантастика / Научная Фантастика