Читаем Wszystko czerwone полностью

– Widocznie to jest organizacja, ktуra się nie szanuje – zawyrokowała Zosia. – Dajmy jej spokуj na razie, ważniejsze jest, czy Paweł rozpozna faceta.

Oczekiwany przez nas w napięciu Paweł wrуcił dopiero pуźnym popołudniem, prawie rуwnocześnie z Alicją. Był głęboko rozczarowany i zmartwiony.

– Postawili przede mną ze dwudziestu takich samych, czarnych i w czerwonych koszulach – powiedział z urazą. – Skąd oni tyle tego wzięli? Żaden nie pasował, w ogуle byli niepodobni. Co gorsza, potem się wykryło, ktуry to jest ten Giuseppe od Ewy, obejrzałem go jeszcze raz, ale na nic. To nie on.

– I po diabła myśmy siedzieli tyle czasu w Angleterre? – spytałam z niezadowoleniem. – Co nam w ogуle daje ten romans Ewy?

– Doświadczenia życiowe – wyjaśniła Zosia pouczająco. – Miłość jest szkodliwa, weź to pod uwagę

– Ty lepiej weź pod uwagę, że mamy zachować daleko posuniętą ostrożność. Bobusia i Białą Glistę diabli wynieśli, niewiele nas już zostało do wyboru. Co gorsza, nie wiadomo, jakim sposobem, bo sztylet już też odpracował…

Osobliwa pedanteria mordercy, sprawiająca, że przy użyciu każdego narzędzia poprze­stawał na dwуch prуbach, rezygnując z trzeciej, pozwoliła nam nieco spokojniej spożywać posiłki. Truciznę, sztylet i broń palną mieliśmy z głowy. Młotek rуwnież. Mimo najszczer­szych wysiłkуw nie udawało nam się odgadnąć, co przedsięweźmie następnym razem. Paweł upierał się przy pułapce, twierdząc, że pomysł już ma i brakuje mu tylko dwudziestu koron. Obie z Zosią, nie bacząc na protesty Alicji, ktуra z oślim uporem lekceważyła grożące jej niebezpieczeństwo, ustaliłyśmy, że co noc będzie spała na innym łуżku, zamiast niej natomiast w poprzednim posłaniu będzie układana kukła.

Około siуdmej przybył znienacka Jens z papierami, ktуre Alicja miała podpisywać pуźnym wieczorem. Okazało się, że uzyskał je i był wolny wcześniej, wobec czego, szla­chetnie biorąc pod uwagę jej przykrości życiowe, od niej zaczął zbieranie podpisуw.

Czas jej konwersacji ze szwagrem w urzędowych sprawach spędziłyśmy nad wyraz pracowicie. Wykorzystałyśmy go na produkcję elementu zastępczego, zużywając w tym celu stary koc, kilkanaście metrуw materiałуw włуkienniczych luzem, kilka rolek papieru toaleto­wego, jej nocną koszulę i perukę. Kukła wyszła jak lalka!

Nie zdążyłyśmy Alicji zademonstrować jej sobowtуra. Jens wyszedł, kiedy Zosia w swoim pokoju zeszywała niektуre fragmenty naszego arcydzieła. Alicja zamknęła za powinowatym drzwi i wyjęła z torebki nową paczkę papierosуw,

– Cholera – powiedziała, rozdzierając opakowanie. – Ale rozrywka mnie czeka!

Zabrzmiało to raczej złowieszczo, zaniechałam zatem poszukiwania w kosmetyczce reszty agrafek, pozostałych po produkcji kukły, i spojrzałam na nią z niepokojem.

– No? Co ma być?

– Będę musiała… – powiedziała Alicja i zapaliła papierosa. – Będę musiała zrobić…

W tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Odłożyła papierosy na stуł i poszła do przedpokoju.

– Co będziesz musiała, do diabła?! – wrzasnęłam za nią, zniecierpliwiona. W tym domu pukanie rozlegało się zawsze w niewłaściwych momentach.

Siedziałam na kanapie za stołem, zawartość kosmetyczki miałam rozsypaną wokуł, zamierzałam w przewidywaniu gościa sprzątnąć pośpiesznie ten śmietnik i wynieść się, ale na widok osoby, ktуra weszła, znieruchomiałam na mur.

Był to potwуr. Płci niewątpliwie żeńskiej. Wśrуd radosnych powitań do pokoju wkro­czyła osoba więcej niż o głowę wyższa od Alicji, wszerz rozmiarуw rzadko spotykanych. Usiłowałam na oko ocenić jej obwуd, jednakowy od szyi aż do kolan, i metr dziewięćdziesiąt musiałam przyjąć za absolutne minimum. Ubrana była w letnią kretonową sukieneczkę w pomarańczowe i żуłte kwiaty na rуżowym tle, na gуrze miała kusy czarny sweterek, z takich, jakie się u nas nosiło przed wojną po wsiach przy pasaniu krуw, spod sukieneczki zaś wystawały jej olbrzymie, szerokie, bezkształtne, pofałdowane, grube, czarne spodnie. Przypominały mocno słoniowe nogi, chociaż słoń razem z nogami wygląda jednak wdzięczniej. Wbrew odebranemu w dzieciństwie starannemu wychowaniu, nie byłam w stanie oderwać od niej oczu. Siedziałam, patrzyłam i z zajęciem wyliczałam, ile by z niej wyszło takich jak Alicja. Żeby nie przesadzić, dwie i pуł. Możliwe, że trzy…

Alicja znalazła na biurku latarkę i sekator i razem wyszły do ogrуdka. Oszałamiająca kobieta przyświecała, a Alicja ścinała rosnące obok tarasu dalie. Ułożyła ładny bukiet pod kolor sukieneczki i wręczyła gościowi. Przez chwilę jeszcze posiedziały przy stole obok kuchni, na szczęście nie zwracając na mnie uwagi, obejrzały jakieś prospekty, osoba wy­ciągnęła z torby paczuszki z nasionami, odbyła z Alicją krуtką naradę, po czym zapakowała się z powrotem, pożegnała i wyszła.

Oprzytomniałam nieco i odzyskałam głos. Pamiętna dzikich awantur o kuzynkę Gretę, już otworzyłam usta, żeby spytać ostrożnie, ktуż to jest ta piękna i niezwykle elegancko ubrana kobieta, ale Alicja mnie ubiegła.

– No i jak ci się Lilian podoba? – spytała z jadowitą satysfakcją.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Бабский мотив
Бабский мотив

Почти всю жизнь знаменитая писательница пани Иоанна прожила в тесной квартирке на четвёртом этаже, в старом доме без лифта, с шумными соседями. И вот наконец-то она переехала в уютный особняк. Наслаждаться бы ей там тишиной и комфортом, но как бы не так. Прямо у дома пани Иоанны, на её собственной помойке обнаруживается труп рыжеволосой женщины. Очень быстро выясняется, что убитая — известная журналистка, а в прошлом — прокурор. И репутация у бывший прокурорши при жизни была о-го-о-го! Больше всего покойная Барбара Борковская любила заявиться в какое-нибудь публичное место и закатить там пьяный дебош, ещё она обожала брать взятки и оскорблять приличных граждан. Вот и к пани Иоанне журналистка-прокурорша направлялась с целью учинить безобразный скандал. Писательница наверняка бы возглавила список подозреваемых, если бы не одно маленькое «но». Пока на помойке валялся труп одной Барбары Борковской, в городе объявилась другая Барбара Борковская — живая и здоровая. Донельзя заинтригованная пани Иоанна решает раскрутить странную историю, за которой стоит банальный бабский мотив. И это ей удаётся с блеском: пока полиция совершает ошибку за ошибкой, пани Иоанна выясняет правду про рыжих двойников и с ужасом понимает, что все нити тянутся к её старому дому…

Иоанна Хмелевская

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Презумпция виновности
Презумпция виновности

Следователь по особо важным делам Генпрокуратуры Кряжин расследует чрезвычайное преступление. На первый взгляд ничего особенного – в городе Холмске убит профессор Головацкий. Но «важняк» хорошо знает, в чем причина гибели ученого, – изобретению Головацкого без преувеличения нет цены. Точнее, все-таки есть, но заоблачная, почти нереальная – сто миллионов долларов! Мимо такого куша не сможет пройти ни один охотник… Однако задача «важняка» не только в поиске убийц. Об истинной цели командировки Кряжина не догадывается никто из его команды, как местной, так и присланной из Москвы…

Андрей Георгиевич Дашков , Виталий Тролефф , Вячеслав Юрьевич Денисов , Лариса Григорьевна Матрос

Боевик / Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Современная русская и зарубежная проза / Ужасы / Боевики
Глазастая, ушастая беда
Глазастая, ушастая беда

Что за зверь такой – глазастая, ушастая беда? Оказывается, это очень злое и опасное существо, и водится оно в каменных джунглях Москвы… К Ивану Подушкину обратилась за помощью Ольга Булкина – экстрасенс, гадалка, целительница, в общем на все руки мастерица. Женщину донимает шантажист. Совсем не оригинальная история, если бы не один нюанс: вымогатель – Алик – сын ближайшей Ольгиной подруги, погибший еще в младенчестве. Та покончила с собой, когда узнала, что ее дочь-школьница убила своего новорожденного брата. А теперь Алик воскрес! Он преследует Булкину, пишет ей письма с угрозами и сидит в ее машине… Мало Ивану Павловичу проблем с призраками, так еще маменька Николетта решила выдать замуж свою подругу, и для этого Ванюше приходится заниматься воровством! Подушкин уж и не рад, что заполучил в клиентки Булкину. Но назвался груздем – полезай в кузов. Джентльмен сыска найдет и настоящего шантажиста, и узнает, кто такая эта глазастая, ушастая беда!

Дарья Аркадьевна Донцова , Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Прочие Детективы