Читаем Imperium полностью

Zachodni kraniec alei Rustawelego kończył się rozłożoną na małych i łagodnych wzgórzach dzielnicą Solołaki, dzielnicą ażurowych, pastelowych domków, werand, balkonów i ogródków. Nawet dziś tu i tam Solołaki zachowało trochę minionego uroku. Natomiast wschodni kraniec alei jeszcze do niedawna, nim powstała tam nowa dzielnica, ginął w otaczającym miasto lesie.

W ostatnich latach Tbilisi bardzo się zmieniło. Gruzja, podobnie jak i reszta południowych obszarów Imperium, przyjęła typowy dla całego Trzeciego Świata model rozwoju. Polega on na gwałtownej, nienaturalnej rozbudowie stolicy, kosztem zaniedbania i dalszego zubożenia prowincji. Między stolicą a resztą kraju powstają we wszystkich dziedzinach monstrualne dysproporcje.

Jedna czwarta obywateli Gruzji mieszka dziś w Tbilisi, jedna trzecia obywateli Armenii — w Erewanie. Przyjmując te same proporcje, w Waszyngtonie powinno mieszkać ponad 50 milionów ludzi, w Warszawie — 8-10 milionów.

Życie na prowincji jest symbolem wegetacji, biedy, beznadziei. Stąd pęd do zamieszkania w dużym mieście, przede wszystkim — w stolicy. Tu jest perspektywa lepszej egzystencji, awansu, kariery. W rezultacie stare Tbilisi, Erewan, Baku itd. obrosły gigantycznymi dzielnicami tandetnych bieda-bloków, postawionych bez żadnej dbałości, tanio i byle jak. Nic się w tych blokach nie domyka, nie dokręca. Nic do siebie nie pasuje. Co prawda różnice w jakości tych domów są wyraźne. Najlepiej budują w Moskwie. Gorzej — w pozostałej, europejskiej części Imperium. Najniższy standard przypada domom Gruzinów, Uzbeków, Jakutów, Buriatów.

Czy pamiętacie „Ziemię, planetę ludzi” Saint-Exupery'ego? Jest rok 1926. Autor, początkujący pilot, ma odbyć lot z Tuluzy, przez Hiszpanię, do Dakaru. Technika lotnicza jest w powijakach, samoloty psują się, lotnik musi być przygotowany do lądowania w każdej chwili, w każdym miejscu. Saint-Exupery studiuje mapę swojej trasy, ale mapa ta nic mu nie mówi, jest abstrakcyjna, ogólna, „jałowa”. Postanawia poradzić się starszego kolegi, Henry Guillaumeta, który zna tę trasę na pamięć. Jakże dziwną lekcję geografii — wspomina autor — dał mi wówczas Guillaumet... Nie mówił o Kadyksie, ale o trzech drzewkach pomarańczowych rosnących na skraju pola pod Kadyksem: Strzeż się tych drzew, zaznacz je na swojej mapie»... I od tej chwili trzy drzewka pomarańczowe zajmowały na mojej mapie więcej miejsca niż Sierra Nevada”.

Guillaumet zwraca mu uwagę na strumień, który gdzieś hen płynie, ukryty wśród traw. „«Strzeż się tego strumienia, psuje cale pole, zaznacz go sobie na mapie”. Wijąc się wśród traw w tym raju błogosławionego pola, gdzie mógłbym szukać ratunku, czyha na mnie o dwa tysiące kilometrów stąd. Przy pierwszej okazji przemieniłby mnie w snop płomieni... Przybierałem także postawę obronną wobec trzydziestu baranów rozrzuconych jak w tyralierze na zboczu wzniesienia... Myślisz, że nic nie ma na tej łące, i nagle — pac! Trzydzieści baranów pakuje ci się pod koła...”

Myślę, że każdy Gruzin, każdy mieszkaniec Kaukazu ma w swojej pamięci zakodowaną taką mapę. Uczył się jej szczegółów od dziecka — w swoim domu, w swojej wsi, na swojej ulicy. Jest to mapa-memento, mapa zagrożeń. Tylko że mapa mieszkańca Kaukazu nie ostrzega go przed drzewkami pomarańczowymi, strumieniem lub stadem baranów, ale przed kimś z innego klanu, z innego plemienia, z innej narodowości. „Uważaj, to dom, w którym mieszka Osetyjczyk...”, „To wioska Abchazów, staraj się ją omijać...”, „Nie chodź tą ścieżką, bo nie jesteś Gruzinem. Gruzini ci nie przebaczą...”

Kiedy rozmawia się z tymi ludźmi, uderza, jak każdy z nich ma doskonałą, drobiazgową wiedzę o swojej okolicy. Gdzie kto mieszka, z jakiego plemienia, ilu ich jest, jakie były między nimi stosunki kiedyś, wczoraj, jakie są dzisiaj. Ta nieprawdopodobnie szczegółowa wiedza o innych dotyczy tylko mieszkańców najbliższej okolicy. Co jest poza jej granicami (zresztą trudnymi do określenia), tego już nikt nie wie i — co najważniejsze — wcale się nie interesuje. Świat mieszkańca Kaukazu jest zamknięty, ciasny, ograniczony do jego wioski, do jego doliny. Ojczyzną jest to, co można ogarnąć jednym spojrzeniem, co można przemierzyć w jeden dzień. Kaukaz to przebogata mozaika etniczna, utkana z nieskończonej liczby drobnych, czasem miniaturowych grup, klanów, plemion, rzadko — narodów (choć ze względu na prestiż i szacunek określenie „naród” jest tu w powszechnym użyciu, nawet gdy mowa o małych społecznościach).

Перейти на страницу:

Похожие книги

1941: фатальная ошибка Генштаба
1941: фатальная ошибка Генштаба

Всё ли мы знаем о трагических событиях июня 1941 года? В книге Геннадия Спаськова представлен нетривиальный взгляд на начало Великой Отечественной войны и даны ответы на вопросы:– если Сталин не верил в нападение Гитлера, почему приграничные дивизии Красной армии заняли боевые позиции 18 июня 1941?– кто и зачем 21 июня отвел их от границы на участках главных ударов вермахта?– какую ошибку Генштаба следует считать фатальной, приведшей к поражениям Красной армии в первые месяцы войны?– что случилось со Сталиным вечером 20 июня?– почему рутинный процесс приведения РККА в боеготовность мог ввергнуть СССР в гибельную войну на два фронта?– почему Черчилля затащили в антигитлеровскую коалицию против его воли и кто был истинным врагом Британской империи – Гитлер или Рузвельт?– почему победа над Германией в союзе с СССР и США несла Великобритании гибель как империи и зачем Черчилль готовил бомбардировку СССР 22 июня 1941 года?

Геннадий Николаевич Спаськов

Публицистика / Альтернативные науки и научные теории / Документальное
10 мифов о России
10 мифов о России

Сто лет назад была на белом свете такая страна, Российская империя. Страна, о которой мы знаем очень мало, а то, что знаем, — по большей части неверно. Долгие годы подлинная история России намеренно искажалась и очернялась. Нам рассказывали мифы о «страшном третьем отделении» и «огромной неповоротливой бюрократии», о «забитом русском мужике», который каким-то образом умудрялся «кормить Европу», не отрываясь от «беспробудного русского пьянства», о «вековом русском рабстве», «русском воровстве» и «русской лени», о страшной «тюрьме народов», в которой если и было что-то хорошее, то исключительно «вопреки»...Лучшее оружие против мифов — правда. И в этой книге читатель найдет правду о великой стране своих предков — Российской империи.

Александр Азизович Музафаров

Публицистика / История / Образование и наука / Документальное