Читаем Imperium полностью

O 11-ej Moskalenko i jego ludzie przyjeżdżają limuzyną marszałka Bułganina (wówczas — ministra obrony) na Kreml. Czekają. „Po kilku minutach wyszli do nas Chruszczow, Bułganin, Malenkow i Mołotow. Zaczęli opowiadać, że w ostatnim okresie Beria zachowuje się bezczelnie wobec innych członków Biura Politycznego, szpieguje ich, podsłuchuje rozmowy telefoniczne, szpicluje, podpatruje, kto do kogo jeździ, z kim spotykają się członkowie Biura, odnosi się do nich grubiańsko itd. Powiedzieli nam, że zaraz odbędzie się posiedzenie Biura Politycznego i że wówczas na dany nam sygnał mamy wejść i aresztować Berię”. Dalej relacjonuje marszałek G. K. Żuków: „Razem z Moskalenko, jego adiutantem i generałami Niedielinym i Batickim siedzę w pokoju i czekam na dwa dzwonki, które są umówionym sygnałem. Uprzedzono mnie, że Beria jest fizycznie silny i że zna chwyty dżiu-dżitsu.

— To nic, odpowiedziałem, ja też mam siłę. Minęła godzina, ale nie słychać żadnego dzwonka.

Zacząłem się niepokoić, czy aby Beria wszystkich nie przechytrzył. Ale oto i dzwonki. Wstaję, idziemy do sali posiedzeń Biura. Beria siedzi za stołem, pośrodku. Moi generałowie okrążają stół. Podchodzę do Berii z tyłu i rozkazuję:

— Wstać! Jesteście aresztowani.

Beria jeszcze nie zdążył wstać, kiedy wykręciłem mu ręce do tyłu i pociągnąłem je w górę, tak żeby nie mógł ich wyrwać. Patrzę na niego, a on blady, bledziutki. I oszołomiony.

Prowadzimy go do poczekalni, potem do drugiego pokoju. Tu robimy mu szczegółową rewizję. Aha, zapomniałem. W chwili, kiedy wykręciłem Berii ręce, szybko sięgnąłem do jego pasa, żeby sprawdzić, czy aby nie ma przy sobie broni.

Trzymaliśmy Berię w zamkniętym pokoju do dziesiątej wieczór, a potem pod osłoną ciemności wywieźliśmy go z Kremla, zawiniętego w dywan i rzuconego na podłogę samochodu. Chodziło o to, zęby nie zauważyła go ochrona Kremla i nie zawiadomiła ludzi Berii”.

Potem Berię sądzili, ale nie za jego zbrodnie, tylko że chciał przejąć władzę. I zaraz go rozstrzelali.

Berię wywoził z Kremla Moskalenko przez bramę w Wieży Nikolskiej, położonej najbliżej miasta.

Tą samą bramą wychodzę teraz na ulicę Twerską (dawniej Gorkiego). Ulicą idzie manifestacja młodzieży, podchodzę bliżej, żeby posłuchać, co skandują. Idą, trzymają się za ręce i wołają: Coca-cola ura!!!

W tę samą stronę, w górę Twerskiej, ciągną zmęczeni i głodni ludzie, którzy stali dziś w kolejce kilka godzin, żeby wejść do mauzoleum i zobaczyć Lenina. Idą stanąć do drugiej kolejki — do McDonalda, po hamburgera z keczupem i frytkami.

PUŁAPKA

Historia ta wydarzyła się latem 1990 r. Nie mogłem opisać jej wcześniej, aby nie narazić na represje ludzi, którzy mi wówczas pomogli.

W przeddzień wyjazdu do Erewanu spotkałem się w Moskwie z Galiną Starowojtową. (Galina Wasiljewna Starowojtową, profesor Uniwersytetu w Petersburgu. Wówczas — deputowana do Rady Najwyższej ZSRR z ramienia Armenii. Następnie doradca Borysa Jelcyna do spraw narodowości). Widziałem ją wówczas po raz pierwszy. Była postawną kobietą, miała ujmujący sposób bycia i ciepły, życzliwy uśmiech. Wiedziałem, że następnego dnia leci do Erewanu. Spotkamy się tam, powiedziała. I dodała: może uda mi się wam pomóc, ale nie wiem, zobaczymy.

Sceptyczny ton w jej głosie był dla mnie zrozumiały. Chodziło bowiem o to, że chciałem dostać się do Górnego Karabachu. Tymczasem sprawa była właściwie beznadziejna. Dostęp drogą lądową nie istniał: cały okręg Górnego Karabachu — który jest ormiańską enklawą na terytorium Azerbejdżanu — był otoczony przez oddziały Armii Czerwonej i milicji azerbejdżańskiej. Pilnowały one wszystkich przejść, szos, traktów i ścieżek, pilnowały szczelin i uskoków skalnych, przełęczy, przepaści i turni. Nie było mowy, aby przedrzeć się przez tę czujną, gęsto rozstawioną sieć. Ci, którzy znali te strony, nawet nie podejmowali takich prób. Zostawała więc droga powietrzna, a mianowicie — z Erewanu do stolicy Górnego Karabachu, Stepanakertu, latał od czasu do czasu (bardzo nieregularnie) mały samolot Aerofłotu. Ale i tu nie miałem szans. Nie chodziło jedynie o to, że, aby dostać miejsce w samolocie, ludzie koczują tygodniami na lotnisku w Erewanie (nie miałem na to ani czasu, ani pieniędzy). Ważniejsze jeszcze, że, aby kupić bilet, trzeba mieć paszport sowiecki z dowodem zameldowania w Górnym Karabachu, albo — z Moskwy — zgodę sztabu generalnego armii. W moim wypadku żaden z tych dokumentów nie wchodził w grę.

Przyleciałem do Erewanu nocą. Cały następny dzień spędziłem w hotelu, czekając na telefon. Miałem ze sobą kroniki staroormiańskie. Teksty tysiącletnie, piękne, ale nie da się ich wiele przeczytać, tyle tam rozpaczy, tyle bólu i łez. Los Ormian: wieki prześladowań, wieki poniewierki, diaspora, tułaczka, pogromy. To wszystko zapisane w kronikach. Na każdej stronicy ktoś modli się o przetrwanie, ktoś błaga o życie. Na każdej stronicy trwoga, w każdym wierszu drżenie i lęk.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1941: фатальная ошибка Генштаба
1941: фатальная ошибка Генштаба

Всё ли мы знаем о трагических событиях июня 1941 года? В книге Геннадия Спаськова представлен нетривиальный взгляд на начало Великой Отечественной войны и даны ответы на вопросы:– если Сталин не верил в нападение Гитлера, почему приграничные дивизии Красной армии заняли боевые позиции 18 июня 1941?– кто и зачем 21 июня отвел их от границы на участках главных ударов вермахта?– какую ошибку Генштаба следует считать фатальной, приведшей к поражениям Красной армии в первые месяцы войны?– что случилось со Сталиным вечером 20 июня?– почему рутинный процесс приведения РККА в боеготовность мог ввергнуть СССР в гибельную войну на два фронта?– почему Черчилля затащили в антигитлеровскую коалицию против его воли и кто был истинным врагом Британской империи – Гитлер или Рузвельт?– почему победа над Германией в союзе с СССР и США несла Великобритании гибель как империи и зачем Черчилль готовил бомбардировку СССР 22 июня 1941 года?

Геннадий Николаевич Спаськов

Публицистика / Альтернативные науки и научные теории / Документальное
10 мифов о России
10 мифов о России

Сто лет назад была на белом свете такая страна, Российская империя. Страна, о которой мы знаем очень мало, а то, что знаем, — по большей части неверно. Долгие годы подлинная история России намеренно искажалась и очернялась. Нам рассказывали мифы о «страшном третьем отделении» и «огромной неповоротливой бюрократии», о «забитом русском мужике», который каким-то образом умудрялся «кормить Европу», не отрываясь от «беспробудного русского пьянства», о «вековом русском рабстве», «русском воровстве» и «русской лени», о страшной «тюрьме народов», в которой если и было что-то хорошее, то исключительно «вопреки»...Лучшее оружие против мифов — правда. И в этой книге читатель найдет правду о великой стране своих предков — Российской империи.

Александр Азизович Музафаров

Публицистика / История / Образование и наука / Документальное