Читаем Przenicowany swiat полностью

Dla wujaszka Kaana wszyscy byli głupimi nieukami. Koledzy z katedry byli głupcami, pracowitymi debilami lub wałkoniami. Asystentami byli tępacy, którzy powinni paść bydło w górach, a i to w gruncie rzeczy nie wiadomo, czy daliby sobie z tym radę. Co się zaś tyczy studentów, to dzisiejszą młodzież w ogóle jakby ktoś zamienił, a w dodatku na studia idą najgorsze barany, których zapobiegliwy przedsiębiorca nie dopuścił do maszyn, a doświadczony oficer nie chciał zwerbować do wojska. Los nauki o zwierzętach kopalnych jest więc przesądzony. Gaj nie bardzo się tym przejmował, do diabła z kopalnymi zwierzętami, nie czas się teraz nimi zajmować i w ogóle nie wiadomo, do czego i komu może się ta nauka przydać. Ale Rada bardzo kochała wujaszka i zawsze razem z nim utyskiwała na głupotę kolegi Szapszu i martwiła się, że kierownictwo uniwersytetu nie przydziela środków na niezbędne wyprawy…

Dziś zresztą rozmowa potoczyła się o czymś innym. Rada, która, massaraksz, wszystko zza swojego parawanu słyszała, zapytała nagle wujka, czym wyrodki różnią się od zwyczajnych ludzi. Gaj popatrzył groźnie na Maka i poprosił Radę, aby nie psuła apetytu krewnym i znajomym. A jeżeli już ją takie rzeczy interesują, to niech lepiej poczyta sobie odpowiednią literaturę. Wujaszek oświadczył jednak, że te broszurki są pisane dla najgorszych idiotów; że Departament Oświaty Publicznej wyobraża sobie, iż wszyscy są takimi samymi ciemniakami, jak oni sami; że problem wyrodków nie jest taki prosty i płytki, jakim się go usiłuje przedstawić na użytek społeczeństwa; i że w końcu albo będziemy się tu zachowywać jak ludzie kulturalni, albo jak dzielni, lecz — niestety — nie najlepiej wychowani oficerowie w koszarach! Mak zaproponował, aby dla urozmaicenia zachowywać się jak kulturalni ludzie. Wujaszek wypił następny kieliszek i zaczął referować popularną w kręgach naukowych teorię głoszącą, że wyrodki nie są niczym innym, jak tylko nowym rodzajem biologicznym, który pojawił się w wyniku oddziaływania promieniowania radioaktywnego. Wyrodki są niewątpliwie niebezpieczne — mówił wujek unosząc palec do góry. — Ale są znacznie niebezpieczniejsze, niż ci się wydaje, Gaj. Walczą o swoje miejsce na ziemi, walczą o prawo do istnienia. Ta walka nie zależy od żadnych warunków ustrojowych i nie skończy się dopóty, dopóki ze sceny historii biologicznej nie zejdzie ostatni człowiek lub ostatni wyrodek— mutant… Chontyjskie złoto to brednia! — wrzeszczał podochocony profesor. — Dywersje przeciw systemowi OPB to majaczenie! Patrzcie na południe, moi panowie! Patrzcie na południe! Stamtąd płynie prawdziwe niebezpieczeństwo! Stamtąd, gdy się już dostatecznie rozmnożą, ruszą hordy człekokształtnych potworów, żeby nas zdeptać i zetrzeć z powierzchni ziemi! Jesteś ślepcem, Gaj! Twoi dowódcy też są ślepcami! Uratować ludzkość! Uratować cywilizację! Nie tylko jakiś tam pojedynczy naród, nie tylko nasze matki i dzieci, lecz całą ludzkość!

Gaj rozzłościł się i powiedział, że los ludzkości mało go wzrusza i w tę akademicką paplaninę nie wierzy. Gdyby mu ktoś wskazał możliwość poszczucia dzikich wyrodków na Chontię z pominięciem naszego kraju, poświęciłby tej sprawie całe swoje życie. Profesor znów się zaperzył i znów zwymyślał go od ślepców. Powiedział, że Płomienni Chorążowie są niewyobrażalnymi bohaterami, skoro muszą prowadzić walkę dysponując tylko takimi żałosnymi wykonawcami jak Gaj. Gaj postanowił się z nim nie spierać. Wujaszek nie miał pojęcia o polityce i sam w pewnym sensie był zwierzęciem kopalnym. Mak próbował się wtrącić i zaczął opowiadać o wyrodku, który jeszcze przed wojną walczył z władzami, ale Gaj tę próbę rozgłoszenia tajemnicy służbowej przeciął w zarodku i kazał Radzie podać drugie danie. Makowi natomiast polecił włączyć telewizor. — Za dużo rozmów jak na jeden dzień — powiedział. — Dajcie trochę odetchnąć żołnierzowi na przepustce…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Трио неизвестности
Трио неизвестности

Хитрость против подлости, доблесть против ярости. Противники сошлись в прямом бою, исход которого непредсказуем. Загадочная Мартина позади, гибель Тринадцатой Астрологической экспедиции раскрыта, впереди – таинственная Близняшка, неизвестная Урия и тщательно охраняемые секреты Консула: несомненно – гения, несомненно – злодея. Помпилио Чезаре Фаха дер Даген Тур оказался на его территории, но не в его руках, сможет ли Помпилио вырваться из ловушки, в которую завела его лингийская дерзость? Прорвётся ли "Пытливый амуш" к звёздам сквозь аномалию и урийское сверхоружие? И что будет, если в следующий раз они увидят звёзды находясь в эпицентре идеального шторма Пустоты…Продолжение космического цикла «Герметикон» с элементами стимпанка. Новая планета – новые проблемы, которые требуют жестких решений. Старые и новые враги, сражения, победы и поражения во вселенной межзвездных перелетов на цеппелях и алхимических технологий.Вадим Панов – двукратный обладатель титула «Фантаст года», а так же жанровых наград «Портал», «Звездный мост», «Басткон», «Филигрань» и многих других. Суммарный тираж всех проданных книг – больше двух миллионов экземпляров. В новой части "Герметикона" читатель встретится с непревзойденным Помпилио и его неординарной командой.

Вадим Юрьевич Панов

Научная Фантастика