Читаем Przenicowany swiat полностью

Nic mu się nigdy nie podobało. Nic nigdy nie podobało się Memo Gramenu zwanemu Kopytem Śmierci. Nic go nigdy nie zadowalało i zawsze czegoś się bał. Jego przeszłość była trzymana w tajemnicy, gdyż początkowo pełnił w podziemiu nader wysoką funkcję, a potem pewnego razu wpadł w łapy kontrwywiadu i uratował się tylko cudem. Nieprzytomnego Mema storturowanego na przesłuchaniu wyrwali z więzienia towarzysze z celi, którzy zorganizowali ucieczkę. Po tym wszystkim zgodnie z regułami konspiracji wycofano go ze sztabu, chociaż nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Wyznaczono go na pomocnika Gela Ketszefa, dwukrotnie uczestniczył w napadach na wieże, własnoręcznie zniszczył kilka samochodów patrolowych, wyśledził i zastrzelił dowódcę jednej z brygad żandarmerii, był znany jako człowiek szalonej odwagi i świetny erkaemista. Zamierzano go już mianować dowódcą komórki w jakimś miasteczku na północnym zachodzie, ale wtedy grupa Gela Ketszefa wpadła. Kopyto nadal nie wzbudzał podejrzeń, został nawet szefem nowej grupy, ale on prawdopodobnie czuł na sobie krzywe spojrzenia, których nie było, ale które z powodzeniem mogły być: w podziemiu niezbyt lubiano ludzi, którzy mają za wiele szczęścia. Był mrukliwy i nieufny, doskonale znał zasady konspiracji i żądał bezwzględnego spełniania jej wymogów, nawet najdrobniejszych. Na tematy ogólne nigdy z nikim nie rozmawiał. Zajmował się wyłącznie sprawami organizacji i osiągnął to, że grupa miała wszystko co niezbędne: broń, żywność, pieniądze, rozbudowaną sieć mieszkań konspiracyjnych, a nawet motocykl. Maksyma nie lubił. Dawało się to łatwo wyczuć, chociaż Maksym nie wiedział dlaczego, a zapytać wprost nie chciał. Memo nie należał bowiem do ludzi, z którymi można szczerze porozmawiać. Może chodziło o to, że jedynie Maksym wyczuwał jego nieustanny strach, bo pozostałym nie mogło nawet przyjść do głowy, że ponury Kopyto Śmierci, rozmawiający jak równy z równym z dowolnym przedstawicielem sztabu, jeden z organizatorów podziemia, terrorysta do szpiku kości może się czegoś bać.

— Nie rozumiem pobudek sztabu — ciągnął Memo ze wstrętem smarując szyję nową porcją antykomarowej maści. — Znam ten plan od stu lat. Sto razy chciano go wypróbować i sto razy od niego odstępowano, bo to prawie gwarantowana zguba. Dopóki nie ma promieniowania, dopóty mamy jeszcze jakąś szansę ucieczki w wypadku niepowodzenia, możemy potem próbować w innym miejscu. Tu zaś wystarczy jedno potknięcie i wszyscy zginiemy.

— Niezupełnie masz rację — sprzeciwiła się Ordia. — Teraz mamy Maka. Jeżeli coś się nie uda, potrafi nas wyciągnąć i może nawet wysadzić wieże.

Ordia leniwie paliła patrząc przed siebie, na bagna. Ta szczupła, spokojna kobieta, która niczemu się nie dziwiła i na wszystko była gotowa, onieśmielała ludzi, gdyż widziała w nich jedynie mniej lub więcej sprawne narzędzia zniszczenia. Cała była jak na dłoni. Ani w jej przeszłości, ani w teraźniejszości czy przyszłości nie było ciemnych lub niejasnych punktów. Pochodziła z rodziny inteligenckiej, ojciec zginął na wojnie, matka do tej pory pracowała jako nauczycielka w Osiedlu Kaczki. Ordia też była nauczycielką, dopóki jej nie wygnano ze szkoły jako wyrodka. Ukrywała się, próbowała uciec do Chontii, spotkała na granicy Gela przemycającego broń i on zrobił z niej terrorystkę. Pracowała w podziemiu początkowo z pobudek czysto ideowych, walczyła o sprawiedliwy ustrój, w którym każdy będzie mógł myśleć i robić, co zechce i potrafi. Ale siedem lat temu kontrwywiad wyśledził ją i zabrał jako zakładnika jej dziecko, aby zmusić ją do stawienia się i wydania męża. Sztab nie pozwolił jej ujawnić się, bo zbyt wiele wiedziała. O dziecku nic więcej nie słyszała, uważała je za martwe, chociaż w głębi duszy w to nie wierzyła i już od siedmiu lat powodowała nią przede wszystkim nienawiść. Najpierw nienawiść, a dopiero potem znacznie już wyblakłe marzenia o sprawiedliwym ustroju. Utratę męża zniosła nad podziw spokojnie, chociaż bardzo go kochała. Widocznie już na długo przed aresztowaniem przywykła do myśli, że na tym świecie nie należy do niczego zbyt silnie się przywiązywać. Teraz była taka sama, jak Gel na rozprawie. Była żywym trupem, ale trupem bardzo niebezpiecznym.

— Mak jest nowicjuszem — powiedział mrocznie Memo. — Kto zaręczy, że nie straci głowy, kiedy zostanie sam. To głupio odrzucać stary, dobrze opracowany plan tylko dlatego, że mamy nowicjusza Maka. Powiedziałem już i jeszcze raz powtórzę, że to jest niepotrzebny hazard.

— Daj spokój, szefie — powiedział Zielony. — Taką już mamy robotę. Moim zdaniem czy to stary plan, czy nowy — nie ma żadnej różnicy, taki sam hazard. A jak może być inaczej. Bez ryzyka nie da rady, a z tymi pigułkami ryzyko jest mniejsze. Oni przecież tam pod wieżą zgłupieją, kiedy o dziesiątej na nich wskoczymy. Pewnie o tej porze chlają wódę i ryczą pieśni, a my na nich… A może nawet automaty będą mieli nie nabite i sami pokotem pijani na ziemi… Nie, mnie się to podoba. Prawdę mówię, Mak?

Перейти на страницу:

Похожие книги

Трио неизвестности
Трио неизвестности

Хитрость против подлости, доблесть против ярости. Противники сошлись в прямом бою, исход которого непредсказуем. Загадочная Мартина позади, гибель Тринадцатой Астрологической экспедиции раскрыта, впереди – таинственная Близняшка, неизвестная Урия и тщательно охраняемые секреты Консула: несомненно – гения, несомненно – злодея. Помпилио Чезаре Фаха дер Даген Тур оказался на его территории, но не в его руках, сможет ли Помпилио вырваться из ловушки, в которую завела его лингийская дерзость? Прорвётся ли "Пытливый амуш" к звёздам сквозь аномалию и урийское сверхоружие? И что будет, если в следующий раз они увидят звёзды находясь в эпицентре идеального шторма Пустоты…Продолжение космического цикла «Герметикон» с элементами стимпанка. Новая планета – новые проблемы, которые требуют жестких решений. Старые и новые враги, сражения, победы и поражения во вселенной межзвездных перелетов на цеппелях и алхимических технологий.Вадим Панов – двукратный обладатель титула «Фантаст года», а так же жанровых наград «Портал», «Звездный мост», «Басткон», «Филигрань» и многих других. Суммарный тираж всех проданных книг – больше двух миллионов экземпляров. В новой части "Герметикона" читатель встретится с непревзойденным Помпилио и его неординарной командой.

Вадим Юрьевич Панов

Научная Фантастика