Читаем Przyjaciel z Piekła полностью

Korniej wszedł, stanął w progu, oparł się o futrynę i patrzy. Nic nie mogę wyczytać z jego twarzy. Udałem, że przytomnieję, i zgasiłem papierosa. Wtedy Korniej pyta:

— No i jak tam Księżyc?

Milczę. Nie mam nic do powiedzenia. W takich momentach zawsze mam wrażenie, że mnie zwymyśla, ale to się nigdy nie zdarza. Tym razem również.

— Chodź — mówi. — Chcę ci coś pokazać. A potem, być może, razem wybierzemy się na Księżyc.

Znowu ten Księżyc. Niedługo chyba będzie mi się śnił po nocach.

— Rozkaz — mówię. I na wszelki wypadek pytam: — Czy mam się przebrać?

— A nie jest ci za gorąco? — pyta Korniej.

Tylko się uśmiechnąłem. Nie mogłem powstrzymać śmiechu. Ładne pytanko!

— W takim razie przepraszam — mówi, jakby podsłuchał moje myśli. — Idziemy.

I zaprowadził mnie tam, gdzie jeszcze nigdy nie byłem. Nie-e, chłopcy, ja się w tym domu nigdy nie połapię. Nie wiedziałem nawet, że tu jest coś takiego. W jadalni wszedł w ścianę obok niszy na książki, otwarły się jakieś drzwi, a za drzwiami zobaczyłem schody prowadzące w dół, do piwnicy. Okazuje się, że w tym domu jest jeszcze całe piętro pod ziemią, urządzone równie luksusowo jak reszta, oświetlone dziennym światłem, ale nikt tam nie mieszka. Jest tam coś w rodzaju muzeum. Olbrzymia sala, i czego to tam nie ma!

— Widzisz, Gag — mówi do mnie Korniej z jakimś dziwnym wyrazem twarzy, ze smutkiem chyba. — Dawniej zajmowałem się kosmozoologią, badałem życie na innych planetach. Ach, jakie to były wspaniałe czasy! Ileż światów zobaczyłem, a każdy nowy świat to mnóstwo niezwykłych tajemnic, całej historii ludzkości nie wystarczy, żeby te tajemnice rozwikłać do końca… Spójrz na przykład na to! — złapał mnie za rękaw i zaciągnął w kąt, w którym na czarnym błyszczącym postumencie rozcapierzał się jakiś dziwaczny szkielet wielkości psa. — Widzisz, on ma dwa kręgosłupy. Zwierzę z Nistagmy. Kiedy zdobyliśmy pierwszy egzemplarz, myśleliśmy, że to jakieś zwyrodnienie. Potem zbadaliśmy drugi taki sam, trzeci… Okazało się, że na Nistagmie żyje zupełnie niebywały typ zwierząt — dwustrunowce. Nigdzie indziej takich nie ma… zresztą i na Nistagmie jest tylko jeden taki gatunek. Skąd się wziął? Dlaczego? Minęło już pięćdziesiąt lat, a nikt jeszcze nie odpowiedział na te pytania… Albo to na przykład…

I poniosło go, poniosło. Ciągnął mnie od szkieletu do szkieletu, machał rękami, podnosił głos — nigdy go jeszcze takiego nie widziałem. Okropnie musiał lubić tę swoją kosmozoologię. Albo może wiązały się z nią jakieś szczególne wspomnienia? Nie wiem. Z tego, co mówił, oczywiście mało co zrozumiałem i zapamiętałem, zresztą nawet się zbytnio nie starałem. Co mnie to wszystko może obchodzić? Bawiło mnie tylko obserwowanie Kornieja, a te zwierzaki! Miał ich tam na pewno ze sto sztuk. Szkielety, albo zatopione w całości w takich przezroczystych bryłach (o ile rozumiem, po to, żeby się dobrze zachowały), albo zwyczajnie wypchane, jak w pałacyku myśliwskim jego wysokości, albo też same tylko łby i skóry. Jak tylko weszliśmy do drugiej sali, aż się cofnąłem — cała ściana zakryta jedną skórą. Mleko jaszczurcze! Dwadzieścia metrów długości i trzy albo cztery szerokości, krawędzią sięga sufitu. Cała ta skóra pokryta ni to płytkami, ni to łuską, a każda łuska wielkości sporego półmiska i każda błyszczy jak szmaragd, zielono z czerwonawym połyskiem. Cała sala jest zielonkawa od tego światła. Zbaraniałem, oczu nie mogę oderwać od tego blasku. Coś niesłychanego, jakie to cuda istnieją na świecie! A główka malutka, jak moja pięść, oczu nie widać, w pysku nawet palec by się nie zmieścił — jak ono mogło wykarmić swoje ogromne cielsko, niepojęte!

Potem widzę — w końcu sali jakby jeszcze jedne drzwi do jakiegoś ciemnego pomieszczenia. Podeszliśmy bliżej — to, chłopcy, nie były żadne drzwi, jak się okazuje. To, proszę was, była otwarta paszcza. Jak Boga kocham, zupełnie jak drzwi. I nawet nie do pokoju, prędzej już do garażu. Albo do hangaru. To zwierzątko nazywa się tachorg i można je upolować na planecie Pandora. A Korniej przeszedł obok tej paszczy bez szczególnego zainteresowania, jakby to był jakiś tam zwyczajny żółw albo, przypuśćmy, banalna żaba. A tymczasem łeb wielkości dwóch wagonów towarowych, w paszczy cała nasza szkoła zmieści się bez trudu. Jaki musi być tułów do takiej głowy? A upolować toto! Z miotacza rakiet chyba do niego strzelali…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Лунная радуга
Лунная радуга

Анна Лерн "Лунная радуга" Аннотация: Несчастливая и некрасивая повариха заводской столовой Виктория Малинина, совершенно неожиданно попадает в другой мир, похожий на средневековье. Но все это сущие пустяки по сравнению с тем, что она оказывается в теле молодой девушки, которую собираются выдать замуж... И что? Никаких истерик и лишних волнений! Побег - значит побег! Мрачная таверна на окраине леса? Что ж... где наша не пропадала... В тексте есть: Попаданка. Адекватная героиня. Властный герой. Бытовое фэнтези. Средневековье. Постепенное зарождение чувств. Х.Э. В тексте есть: Попаданка. Адекватная героиня. Властный герой. Бытовое фэнтези. Средневековье. Постепенное зарождение чувств. Х.Э. \------------ Цикл "Осколки миров"... Случайным образом судьба сводит семерых людей на пути в автобусе на базу отдыха на Алтае. Доехать им было не суждено, все они, а вернее их души перенеслись в новый мир - чтобы дать миру то, что в этом мире еще не было...... Один мир, семь попаданцев, семь авторов, семь стилей. Каждую книгу можно читать отдельно. \--------- 1\. Полина Ром "Роза песков" 2\. Кира Страйк "Шерловая искра" 3\. Анна Лерн "Лунная Радуга" 4\. Игорь Лахов "Недостойный сын" 5.Марьяна Брай "На волоске" 6\. Эва Гринерс "Глаз бури" 7\. Алексей Арсентьев "Мост Индары"

Анна Лерн , Анна (Нюша) Порохня , Сергей Иванович Павлов

Фантастика / Самиздат, сетевая литература / Любовное фэнтези, любовно-фантастические романы / Космическая фантастика / Научная Фантастика
Укрытие. Книга 2. Смена
Укрытие. Книга 2. Смена

С чего все начиналось.Год 2049-й, Вашингтон, округ Колумбия. Пол Турман, сенатор, приглашает молодого конгрессмена Дональда Кини, архитектора по образованию, для участия в специальном проекте под условным названием КЛУ (Комплекс по локализации и утилизации). Суть проекта – создание подземного хранилища для ядерных и токсичных отходов, а Дональду поручается спроектировать бункер-укрытие для обслуживающего персонала объекта.Год 2052-й, округ Фултон, штат Джорджия. Проект завершен. И словно бы как кульминация к его завершению, Америку накрывает серия ядерных ударов. Турман, Дональд и другие избранные представители американского общества перемещаются в обустроенное укрытие. Тутто Кини и открывается суровая и страшная истина: КЛУ был всего лишь завесой для всемирной операции «Пятьдесят», цель которой – сохранить часть человечества в случае ядерной катастрофы. А цифра 50 означает количество возведенных укрытий, управляемых из командного центра укрытия № 1.Чем все это продолжилось? Год 2212-й и далее, по 2345-й включительно. Убежища, одно за другим, выходят из подчинения главному. Восстание следует за восстанием, и каждое жестоко подавляется активацией ядовитого газа дистанционно.Чем все это закончится? Неизвестно. В мае 2023 года состоялась премьера первого сезона телесериала «Укрытие», снятого по роману Хауи (режиссеры Адам Бернштейн и Мортен Тильдум по сценарию Грэма Йоста). Сериал пользовался огромной популярностью, получил высокие рейтинги и уже продлен на второй и третий сезоны.Ранее книга выходила под названием «Бункер. Смена».

Хью Хауи

Научная Фантастика / Социально-психологическая фантастика