Читаем Kobieta, która czekała полностью

– Wiosną, Lioszka, wrócisz na tę polanę i znów zobaczysz swojego motyla. Zresztą pójdziemy tam wszyscy razem… Brawo, wspaniałe opowiadanie!

Uczeń wzruszył ramionami, jakby chciał powiedzieć: „To nie jest żadne opowiadanie, ja to widziałem”.

I wtedy właśnie go rozpoznałem. To był jeden z synów mężczyzny, który się powiesił na początku września, przywiązując sznur do drzwi remizy, pijaka, którego satyryczny portret zamierzałem zawrzeć w mojej powieści. Przypomniałem sobie gromadkę jego dzieci, ich osłupiałe spojrzenia, bez łez, i paniczną ucieczkę tego chłopca przez puste pole… A teraz opowiadał o tym wyrwanym ze snu pod uschniętym liściem motylu, pozbawionym schronienia na zimę.

Wiera spojrzała na zegarek i ogłosiła przerwę. Uczniowie spiesznie wybiegli na dwór. Najmłodszy chłopczyk, ten, który uczył się pisać, wyjął z tornistra kromkę chleba z masłem. Alosza zdjął sweterek i bez słowa zaniósł go Wierze. Pod spodem miał ogromną męską koszulę, zwężoną po bokach i ze skróconymi rękawami. Chłopiec został w klasie, opierając się plecami o ciepły kamień pieca. Wiera przysunęła swoje krzesło do okna, wydobyła kawałek materiału, szpulkę nici, igłę. Gdy ona cerowała w milczeniu, ja przepatrywałem książki na półkach: głównie podręczniki, fragmenty wybranych dzieł klasycznych autorów oraz pozycja, której obecność tutaj bardzo mnie rozbawiła – Typologia języków skandynawskich. „Jeszcze jedno zbędne znalezisko wyłowione przez nią ze zbiorów zrujnowanej biblioteki”, myślałem, wychodząc na zewnątrz. Pod okapem wznosił się stos drewna, zapasy na zimę. Chwyciłem siekierę i zacząłem rąbać duże kloce, a następnie układać polana, wydzielające cierpką woń mgły. I znów myśl, że te drwa będą płonąć w wielkim szkolnym piecu, podczas gdy ja dawno już stąd wyjadę, sama wizja tego ognia, którego już nie zobaczę, wydała mi się dziwaczna.

Wróciliśmy razem, piechotą, powoli okrążając jezioro. Droga, z początku mi nieznana, wkrótce zbiegła się z tą, którą zawsze podążałem: od starej przystani, przez rozstaje, obok słupa ze skrzynką na listy, ku wierzbinie, gdzie zaskoczyłem kobietę wyciągającą z wody sieć rybacką… Pośrodku jeziora, w powietrzu nasyconym mżawką rysowały się wyraźne kontury kościoła na ochrowym wzniesieniu wyspy.

– Nie ma co robić sobie złudzeń – oświadczyła Wiera, kiedy wspomniałem o jej uczniach. – Tutaj jedyną perspektywą jest wyjazd. My nie żyjemy już nawet w czasie przeszłym, ale zaprzeszłym. Dzieci przeniosą się gdzie indziej, do miast, gdzie szczytem marzeń będzie plac budowy w błocie po uszy, noclegownia dla młodych robotników, alkohol, przemoc. Ale, widzi pan, czasem sobie mówię, że coś im jednak zostanie z tych lasów. I z naszych lekcji. Motyl obudzony tuż przed nadejściem zimy. Skoro taki Alosza raz o tym pomyślał, na zawsze zachowa jakiś tego ślad. Mimo śmierci ojca pijaka, mimo miejskiego plugastwa, w jakim już wkrótce się pogrąży. Mimo wszystko. Jasne, że to mało. A jednak jestem pewna, że to może ocalić. Czasem wystarczy tak niewiele, by nie upaść na samo dno.

Gdy przechodziliśmy obok miejsca jej połowów, wzdłuż brzegu porosłego nagimi wierzbami, poczułem, że wspomnienie naszego pierwszego spotkania wciąż w niej tkwi, gdyż pospiesznie przerwała milczenie i zaczęła mówić, jakby w zmieszaniu, odwracając wzrok i wskazując mi wyspę:

– Jeden ze szlaków wikingów wiodący na południe biegł właśnie tędy, widzieli dokładnie tę samą wyspę. Tyle że bez kościoła i cmentarza. W swoim języku mówili holm, wyspa. Podczas gdy po rosyjsku holm oznacza wzgórze. Pytanie do specjalisty: skąd takie przesunięcie znaczenia?

Zaskoczony wyjąkałem:

– Och; niewątpliwie jakaś perwersja etymologiczna… Albo też, skoro Rosjanie pili więcej niż Skandynawowie… chociaż Finowie, jak się zdaje, biją nas na głowę w tej dziedzinie. Chwileczkę… Czyli wyspa wikingów u nas przemienia się we wzgórze… No cóż, poddaję się. A zatem ten holm Waregów?

– Po pierwsze nie chodziło o Finów, tylko o Szwedów i Norwegów. Otóż przybywając tutaj w ramach swych łupieżczych wypraw, potrzebowali wysokiego poziomu wody dla tych ciężkich drakkarów. Toteż woleli zapuszczać się w te strony wiosną, podczas wielkich roztopów i przyboru wód, dzięki czemu mieli w swym zasięgu nawet wioski zazwyczaj oddalone od brzegów. Widzieli wyspę, wrzeszczeli: Holm!, tubylcy zapamiętywali słowo i stosowali je do tego, czym ta „wyspa” stawała się, kiedy wody opadały: zwykłym wzgórzem pośród osuszonych łąk… Proszę mi wybaczyć mentorski ton. Kiedy byłam młoda i naiwna, po dyplomie wymyśliłam sobie, że napiszę pracę na temat wszystkich tych powikłań etymologicznych. Na szczęście nie doprowadziłam sprawy do końca…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Последний рассвет
Последний рассвет

На лестничной клетке московской многоэтажки двумя ножевыми ударами убита Евгения Панкрашина, жена богатого бизнесмена. Со слов ее близких, у потерпевшей при себе было дорогое ювелирное украшение – ожерелье-нагрудник. Однако его на месте преступления обнаружено не было. На первый взгляд все просто – убийство с целью ограбления. Но чем больше информации о личности убитой удается собрать оперативникам – Антону Сташису и Роману Дзюбе, – тем более загадочным и странным становится это дело. А тут еще смерть близкого им человека, продолжившая череду необъяснимых убийств…

Александра Маринина , Алексей Шарыпов , Бенедикт Роум , Виль Фролович Андреев , Екатерина Константиновна Гликен

Фантастика / Приключения / Прочие Детективы / Современная проза / Детективы / Современная русская и зарубежная проза
Замечательная жизнь Юдоры Ханисетт
Замечательная жизнь Юдоры Ханисетт

Юдоре Ханисетт восемьдесят пять. Она устала от жизни и точно знает, как хочет ее завершить. Один звонок в швейцарскую клинику приводит в действие продуманный план.Юдора желает лишь спокойно закончить все свои дела, но новая соседка, жизнерадостная десятилетняя Роуз, затягивает ее в водоворот приключений и интересных знакомств. Так в жизни Юдоры появляются приветливый сосед Стэнли, послеобеденный чай, походы по магазинам, поездки на пляж и вечеринки с пиццей.И теперь, размышляя о своем непростом прошлом и удивительном настоящем, Юдора задается вопросом: действительно ли она готова оставить все, только сейчас испытав, каково это – по-настоящему жить?Для кого эта книгаДля кто любит добрые, трогательные и жизнеутверждающие истории.Для читателей книг «Служба доставки книг», «Элеанор Олифант в полном порядке», «Вторая жизнь Уве» и «Тревожные люди».На русском языке публикуется впервые.

Энни Лайонс

Современная русская и зарубежная проза
Книга Балтиморов
Книга Балтиморов

После «Правды о деле Гарри Квеберта», выдержавшей тираж в несколько миллионов и принесшей автору Гран-при Французской академии и Гонкуровскую премию лицеистов, новый роман тридцатилетнего швейцарца Жоэля Диккера сразу занял верхние строчки в рейтингах продаж. В «Книге Балтиморов» Диккер вновь выводит на сцену героя своего нашумевшего бестселлера — молодого писателя Маркуса Гольдмана. В этой семейной саге с почти детективным сюжетом Маркус расследует тайны близких ему людей. С детства его восхищала богатая и успешная ветвь семейства Гольдманов из Балтимора. Сам он принадлежал к более скромным Гольдманам из Монклера, но подростком каждый год проводил каникулы в доме своего дяди, знаменитого балтиморского адвоката, вместе с двумя кузенами и девушкой, в которую все три мальчика были без памяти влюблены. Будущее виделось им в розовом свете, однако завязка страшной драмы была заложена в их историю с самого начала.

Жоэль Диккер

Детективы / Триллер / Современная русская и зарубежная проза / Прочие Детективы